A może alpaka - alpakoterapia pod Warszawą - Our Little Adventures

A może alpaka – puchata alpakoterapia pod Warszawą

Dawno nic nam tak nie zrobiło dnia. Powiedzieć, że spotkanie z alpakami w siedlisku A może alpaka pod Warszawą to była niezwykła przyjemność, to jak nie powiedzieć nic. Alpaki to najbardziej urocze, delikatne i spokojne zwierzęta, z jakimi kiedykolwiek mieliśmy do czynienia. Wcale się nie dziwimy, że alpakoterpia stała się tak bardzo popularna.

Alpaka – co to za zwierzę?

Alpaki należą do rodziny wielbłądowatych. Zamieszkują głównie region Andów w Ameryce Południowej. Po raz pierwszy spotkaliśmy je właśnie tam, kiedy z 6-miesięczną Marianką zjechaliśmy od góry do dołu Chile. Alpaki hodowane były już w epoce Inków – ich futro było wtedy niezwykle cenne. Dla Inków był to prawdziwy skarb – ilość wyrobów z wełny alpak świadczyła o pozycji społecznej oraz zamożności. Wełniane tkaniny były tak cenne, że wojska, które się wycofywały, wolały je spalić, niż pozwolić armii zwycięskiej je przejąć. 

Dzisiaj, poza wełną, alpaki znane są także ze swego niezwykle łagodnego usposobienia. Można je głaskać po niezwykle miękkim futerku, są inteligentne i niezwykle komunikatywne, o czym nie raz mogliśmy się przekonać podczas naszego spotkania w A może alpaka pod Warszawą, na skraju Kampinoskiego Parku Narodowego (do parkingu w Granicy, skąd można ruszyć na spacer do Kampinosu jest 4,5 km). I co najważniejsze, lubią towarzystwo człowieka.

A może alpaka pod Warszawą – jak wygląda spotkanie z alpakami?

Spotkanie z czterema alpakami w siedlisku A może alpaka trwa około godziny. Najpierw mogliśmy wejść do ich zagrody, gdzie poza samymi alpakami – Dziwaczkiem, Karmelem, Beniem i Gadułką – był też kogut Piotruś, kury a także żywiołowe kozy Mela i Matylda z malutkimi koźlątkami. Właścicielka, Pani Małgosia, opowiadała nam o wszystkich zwierzętach, cierpliwie tłumaczyła zasady zachowania się ze zwierzakami, pomagając nawiązać z nimi kontakt. Jak się domyślacie, nasze dzieci (zwłaszcza Basia) nie czekały zbyt długo, by wejść w interakcję ze wszystkimi. Głaskały je, przytulały, dawały się obwąchiwać. Alpaki zachowywały się prawie jak przyjacielsko nastawione psy – były bardzo ciekawskie ale z lekkim dystansem.

Potem było karmienie alpak. Każdy z nas mógł poczęstować je pokrojoną marchewką i kapustą, z czego alpaki skrzętnie skorzystały (nie mówiąc już o kozim łasuchu). Było też karmienie kurek ziarenkami – przyszedł nawet kogut Piotruś, co wzbudziło niemały zachwyt w Basi.

Po karmieniu mogliśmy wziąć dwie alpaki na spacer. Wiecie, czemu dwie? Bo alpaki trzymają się w parach! Wybierają sobie kumpla, bez którego nigdzie się nie ruszają. Benio ma Karmela a Dziwaczek skumał się z Gadułką. Fajne, co? A ponieważ Karmel to taka trochę nieśmiała alpaka (alpaki mają swoje charaktery i temperamenty!), to na spacer poszli z nami Dziwaczek z Gadułką.

Leśny spacer z alpakami – A może alpaka pod Warszawą

Powiem Wam, że spacer z alpakami do lasu to była magia. Mieliśmy wrażenie, że idziemy trochę z koniem (Mania – jak może pamiętacie, konie to jej obsesja) a trochę z psem (ja i Jasio). Basia po prostu była zachwycona. Alpaki cały czas wydawały różne dźwięki, co wcale nie zdziwiło Pani Małgosi. Okazało się, że to niezwykle gadatliwe zwierzaki. Po chwili okazało się, że także płochliwe. Szliśmy sobie spokojnie, aż do czasu, kiedy Jasio zaczął podskakiwać, prowadząc Dziwaczka. Ten, jak tylko to zobaczył, od razu wyrwał się naszemu synkowi i pobiegł prosto w stronę domu. Oczywiście Gadułka od razy chciała rzucić za nim w pogoń – w końcu jej kumpel uciekał. Na szczęście wtedy ja już wyczułam, co się święci i mocniej przytrzymałam puchatka. Po chwili wszyscy razem byliśmy już przy zagrodzie, gdzie nastąpiła kolejna tura karmienia. Wszyscy czuliśmy także, że alpaki Pani Małgosi już się do nas przyzwyczaiły – były dużo bardziej otwarte niż na początku. Po prostu nas sobie oswoiły.

Spotkanie z alpakami – co nam dało?

Spotkanie z alpakami to jak spotkanie z przyjacielem. Nic nie trzeba, nie ma żadnej presji. Liczy się tu i teraz i bezpośrednia relacja ze zwierzęciem. Dzieciaki instynktownie wyczuwają, że nic im ze strony tych milusich puchatków nie grozi. Co więcej, alpaki lubią ludzi, zarówno tych małych, jak i tych większych. Nie lubią tylko gwałtownych ruchów i krzyku. Alpaki pozwalają się głaskać, przytulać, miziać, czesać. Uwielbiają dotyk, tak jak i my. A dotyk, to jak wiadomo, podstawowa potrzeba człowieka. Dotyk uspokaja, zmniejsza poziom stresu, łagodzi różnego rodzaju napięcia. Dlatego alpakoterapia stała się tak bardzo popularna. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze.

Do alpak na pewno wrócimy jeszcze nie raz. Wystarczyła nieco ponad godzina, by cała nasza rodzina pokochała te przedziwne zwierzęta. Coś czuję, że zagoszczą w naszej przestrzeni na długo.

Related posts

Zwiedzanie Twierdzy Modlin z dziećmi

Chodź na spacer! O cudownym wpływie aktywności fizycznej na zdrowie

Centrum Pieniądza NBP w Warszawie – muzeum nie tylko dla dzieci