Każdy przyszły lub świeżo upieczony rodzic przechodzi przez to samo. Co kupić przed pojawieniem się dziecka na świecie? Jak powinna wyglądać wyprawka dla maluszka, który właśnie się urodził? Co trzeba mieć od razu, co można dokupić albo pożyczyć potem? Jakie gadżety warto najpierw sprawdzić zanim podejmie się decyzję o zakupie?
Zrobiłam dla Was bardzo praktyczną i sprawdzoną przez troje naszych dzieci listę wyprawkową na pierwsze pół roku życia malucha. Mam nadzieję, że Wam się przyda.
O tym przeczytasz
WYPRAWKA DLA MALUSZKA – CO KUPIĆ PRZED PRZYJŚCIEM DZIECKA NA ŚWIAT?
Przed narodzinami dziecka warto skompletować tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Nie ma sensu kupować wszystkiego. Po pierwsze, nie wiemy, co tak naprawdę się nam przyda. Po drugie, większość rzeczy jest dostępna niemal od ręki. Można więc w każdej chwili albo podjechać do sklepu albo zamówić je przez internet. Co więcej, część rzeczy można też pożyczyć od zaprzyjaźnionych rodzin albo znajomych znajomych.
Kącik maluszka / dziecięcy pokoik
Pierwszą rzeczą, o której myśli chyba każdy rodzic jest dziecięcy kącik. Każdy człowiek, nawet ten najmniejszy, powinien mieć swoje miejsce. Nie musi być to koniecznie oddzielny pokój z mnóstwem gadżetów. Z naszego doświadczenia wynika, że na początku wystarczy wydzielona przestrzeń w sypialni rodziców, do której wstawiamy łóżeczko i małą komodę/szafkę z rzeczami maluszka. Takie rozwiązanie jest dla mnie dużo praktyczniejsze niż osobny pokój. W nocy wszystko jest w zasięgu ręki, nie trzeba dreptać w tę i z powrotem po całym mieszkaniu. Kiedy noworodek zaczyna płakać, jesteśmy w stanie zareagować od razu. Jak dla mnie, rozwiązanie idealne.
Fajnie taką przestrzeń jakoś wydzielić wizualnie. Ja postawiłam na tapetę z Dekornika i musztardowy baldachim upolowany gdzieś w internecie. Do tego wiklinowe łóżeczko polskiej rodzinnej firmy Wiklibox z wiklinowymi dodatkami (kosze, zamykane pojemniki) i prosta niewielka komódka z Ikei odziedziczona po starszym rodzeństwie. W łóżeczku fajne jest to, że może być jednocześnie kołyską, koszem Mojżesza (kosz się zdejmuje) a całość jest bardzo mobilna – w każdej chwili można przysunąć go do naszego łóżka.
Pierwsze ubranka + tekstylia
O pierwszych ubrankach nie ma co pisać. Maluch z nich wyrasta niemal od razu. Dlatego też nie ma sensu ich kupować – lepiej pożyczyć i za 3-4 tygodnie przekazać dalej :). My tak właśnie zrobiliśmy. Basia miała ubranka po Mani, Jasiu i po innych zaprzyjaźnionych maluszkach. Jedyne nowe ubranka, które dołożyliśmy do naszego zestawu to merynosowe bodziaki i czapeczka Paterns (TU poczytacie o naszej wielkiej miłości do wełny merino i wszystkich super właściwościach tego materiału) i śpioszki z fajnym patentem na zapinanie z góry na dół i z dołu do góry od Łapserdaka.
Podobnie z tekstyliami. Większość pieluszek, otulaczy i kocyków Basia odziedziczyła po Mani i Jasiu. Dołożyłam tylko zestaw dużych muślinowych otulaczy, które mogą być zarówno okryciem, jak i ręcznikiem, czy ochroną przed słońcem, wielofunkcyjny miękki rożek (teraz służy nam jako mata) i kokon polskiej rodzinnej firmy Babyly. Ten ostatni sprawdził się idealnie jako przewijak (nie mamy osobnego przewijaka) i dodatkowy otulacz w brakującym IV trymetrze – Basia czuła się w nim bardzo bezpiecznie. Do tej pory używamy tego kokonu/gniazdka, kiedy Basia potrzebuje wyciszenia. Dodatkowo, kokon idealnie chroni maluszka przed zbyt entuzjastycznym przytulaniem starszego rodzeństwa :).
W wyprawce dla maluszka nie może zabraknąć też czegoś dla Mamy – przecież my też jesteśmy tutaj ważne, prawda? ❤ Poza ubraniami do karmienia (jeśli się karmi piersią ofkors) fajnie mieć coś, dzięki czemu trudne początki macierzyństwa nie będą takie trudne. Takim moim talizmanem jest szlafrok… Bambusowa żółta łąka cudnych dziewczyn z Yellow Meadow potrafi przegonić nawet największe smutki babybluesowe.
Wisząca kołyska i huśtawka w jednym
O zaletach bujania, kołysania i tulenia noworodków, niemowlaków i starszaków słyszał już chyba każdy. Kołysaliśmy Manię, kołysaliśmy Jaśka, kołyszemy też Basię. Kiedy nasze starszaki były maluszkami odkryliśmy hamaczek na sprężynie przytwierdzony do sufitu – nie tylko idealnie wpływał na Mariankę i Janka, ale też był wybawieniem dla naszych kręgosłupów. Kiedy hamaczek puściliśmy dalej w obieg, by zaczął służyć innym maluszkom, a Basia miała przyjść na świat, zaczęliśmy poszukiwania czegoś podobnego. I tak odkryliśmy Memolę – naszą najważniejszą rzecz w całej wyprawce maluszka. Memola to multisensoryczna kołysko-huśtwka, która nie tylko błyskawicznie uspokaja niemowlę, ale też stymuluje jego rozwój. TU znajdziecie moją pełną recenzję tego cuda.
Dodatkowym plusem tego urządzenia jest to, że Memola będzie służyła nam jeszcze przez wiele lat. W koszu, w którym teraz leży Basia, można podnieść ścianki, kiedy dziecko zaczyna siadać i wstawać. Dzięki temu maluch może swobodnie eksplorować świat z pozycji kołyski. Można też całkowicie ścianki zdemontować, zostawiając jedynie podstawę. Kołyska dla maluszka stanie się wtedy huśtawką dla starszaka.
Wózek dla noworodka
Wybór wózka zawsze był dla mnie jakimś koszmarem. Milion parametrów – waga, koła dmuchane, piankowe, amortyzacja lub jej brak, daszek, bez daszka, kosz zamykany, gondola składana itd. Na szczęście mam Mario, który zawsze potrafi przekopać się przez te wszystkie technikalia i wyszukać prawdziwe perełki. W taki oto sposób odkryliśmy nasz wózek idealny.
Thule Sleek, bo o nim mowa, spełnia wszystkie najważniejsze dla mnie kryteria. Jest niezwykle zwrotny, można prowadzić go jedną ręką, gondola składa się na płasko, ma wszystkie możliwe ochrony przed filtrami UV, doskonałą amortyzację i jest po prostu świetnie wykonany. TU poczytacie o nim więcej. A TU znajdziecie test spacerówki, do której właśnie Basia się przesiadła.
Kosmetyczka / apteczka
Przed pojawieniem się maluszka w domu warto też mieć skompletowaną kosmetyczkę i apteczkę. Szczotka do małej główki, bezpieczny obcinacz do paznokci, aspirator do noska, woda morska, termometr, krem na odparzenia, sól fizjologiczna, jałowe gaziki. My mamy taki zestaw zawsze pod ręką. Gotową i funkcjonalną kosmetyczkę ma Beaba, apteczki szukajcie u Lassig. Nam się super sprawdzają.
WYPRAWKA DLA MALUSZKA 0-6 MIESIĘCY – GADŻETY UŁATWIAJĄCE ŻYCIE
Ta część wyprawki to nasze sprawdzone gadżety – takie ułatwiacze rodzicielskiego codziennego życia. Nie są one niezbędne, ale sprawiają, że życie z noworodkiem czy niemowlakiem pod jednym dachem staje się po prostu łatwiejsze.
Bujaczek
Życie z bujaczkiem staje się prostsze. Można go postawić wszędzie tam, gdzie akurat mamy ochotę czy zachodzi taka potrzeba. Dzięki bujaczkowi Beaby Basia jest ze mną niemal cały czas – w kuchni, przy biurku, w łazience (tak, tak, można normalnie wziąć prysznic!) czy w pokoju starszaków. Zarówno ja mam ją na oku, jak i Baśka ma na oku mnie. Naprawdę super sprawa. No i fajne jest to, że dzięki specjalnej wkładce dla noworodka bujaczka można używać w zasadzie od razu. Można go rozłożyć na płasko, półleżąco i w pozycji siedzącej. Traktować jako krzesełko przy stole albo leżaczek opuszczony tuż przy podłodze (trzypoziomowa regulacja). Maluszek może płynnie wejść w życie całej rodziny.
Torba / plecak dla rodzica
Od wielu lat jestem wierna jednej marce toreb i plecaków dla mam. Moja miłość do toreb i plecaków Lassig trwa odkąd urodziła się nasza pierwsza córka, czyli już prawie 5 lat. Mam ich trzy – dwie torby i plecak. Zabieram je zarówno na dłuższe wyprawy z dzieciakami, jak i do pracy – wyjmuje po prostu dziecięce gadżety, a na ich miejsce pakuję laptopa, lunchbox i termos na kawę. Czasem nawet żartuję, że produkty te są po prostu niezniszczalne – nieważne, jak intensywnie się ich używa, one po prostu w ogóle się nie niszczą. Dlatego też moja wyprawka dla maluszka to też coś dla mnie – bez funkcjonalnego plecaka czy torby nie wyobrażam sobie aktywnego rodzicielstwa.
Chusta
Zanim kupicie swoją pierwszą chustę, sprawdźcie, czy w ogóle taki rodzaj noszenia dziecka pasuje zarówno Wam, jak i Waszemu maluchowi. Basia uwielbia być chustowana, motana i dociskana. Podobnie było z Jasiem. Natomiast Mania, jak tylko wkładaliśmy ją do chusty, krzyczała w niebogłosy i przestawała dopiero po wyjęciu. Dopiero jak chustę zamieniliśmy na nosidło, dała się przekonać do takiego sposobu noszenia. Poza tym, zanim kupicie chustę i zaczniecie swoją przygodę z motaniem, warto poprosić o kilka wskazówek doradców chustowych. Mimo tego że na YouTubie jest mnóstwo filmików instruktażowych, to kontakt z doświadczoną osobą jest nieoceniony. Może od razu skorygować wiązanie, pokazać, jak prawidłowo ułożyć maluszka, itd.
O naszych przygodach z chustowaniem i nosidełkami poczytacie TU.
Laktator + butelki
Z Marianką laktatora zaczęłam używać dopiero po kilku miesiącach. U Jasia w zasadzie od razu. Z Basią natomiast zaczęłam ściągać mleko dopiero niedawno, czyli po ok. czterech miesiącach. Nie jest to gadżet niezbędny, zwłaszcza jak karmienie piersią nie jest Waszym priorytetem. Na rynku jest mnóstwo produktów do wyboru. Jeśli zamierzacie odciągać dużo i regularnie, warto zainwestować w sprzęt elektryczny. Jeśli okazjonalnie, tak jak ja, spokojnie wystarczy laktator ręczny. Ja używam prostego manualnego Lansinoha.
Podobnie z butelkami – nie ma reguły, czy Wasz maluszek polubi dany rodzaj smoczka czy butelki, której dizajn podoba Wam się najbardziej :). Mimo że my mamy kilka fajnych, pięknie wyglądających butelek, Basia najbardziej lubi tę od laktatora.
Smoczek
O smoczkach można napisać osobny wpis – tyle ich jest na rynku :). My zupełnie przez przypadek odkryliśmy smoczki idealne, czyli pewnie znane Wam uspokajające Bibsy. Nie zaczęlibyśmy ich używać, gdyby nie nasza przyjaciółka, która pewnego razu przyniosła do naszego domu smoczek, którego nie chciała jej starsza o 4 miesiące od Basi, córeczka. Podaliśmy go kilkutygodniowej Basi a ona w zasadzie od razu zassała i już nie chciała puścić. Przyznam, że się zdziwiliśmy, bo ani Mania, ani Jasio smoczka nie używali nigdy. Potem dopiero dowiedzieliśmy się, że Bibsy mają innowacyjną formułę a w Danii, gdzie powstały, są niemal kultowe.
Jak jednak widzicie, nie każde dziecko smoczki lubi i nie każde dziecko polubi akurat ten rodzaj smoczka, który dla niego wybierzecie. Jeśli zdecydujecie się na podanie smoczka, przejdziecie pewnie przez serię prób i błędów, szukając tego najbardziej optymalnego dla Waszego maluszka.
Rower cargo ze stelażem na fotelik samochodowy
Rodzinny rower cargo to, obok Memoli, nasze największe odkrycie. To idealna opcja dla wszystkich aktywnych rodziców, którzy po narodzinach dziecka nie chcą rezygnować z jazdy na rowerze. Do naszego Dolly Bikes przykręcamy stelaż na fotelik samochodowy, wkładamy do niego Basię i ruszamy. Dodatkowo, starszaki siedzą sobie na ławeczce tuż obok i zabawiają maluszka. Dla nas rozwiązanie idealne.
Więcej o naszym rowerze cargo poczytacie TU.
WYPRAWKA DLA MALUSZKA 0-6 MIESIĘCY – CO MOŻNA POŻYCZYĆ?
Wyprawka dla maluszka nie musi składać się wyłącznie z nowych rzeczy. Wprost przeciwnie. Fajnie jest, jak kilkoro dzieci używa tych samych gadżetów. To nie tylko ogromna oszczędność i dbanie o środowisko, ale też świetna okazja do budowania relacji. Wiadomo przecież, że kiedy komuś coś pożyczamy, albo ktoś pożycza coś od nas, to nawiązuje się między nami więź. Ważny jest przy tym tylko jeden aspekt – rzeczy dla dziecka muszą być naprawdę bardzo dobrej jakości. Wtedy starczają na wiele, wiele lat.
Co można pożyczyć? W zasadzie prawie wszystko. My mamy pożyczone przede wszystkim ubranka. Za to sami pożyczaliśmy i pożyczamy innym rodzinom bardzo dużo: wózek, rożek, gniazdko, łóżeczko, przewijak, ubranka, nosidełka i chusty, torby dla mam. A na dalszym etapie: krzesełka do karmienia, rowerki, hulajnogi, książki czy zabawki. Czasem też coś sprzedajemy. Fajnie mieć poczucie, że coś, co się sprawdziło u nas, może służyć innym maluchom.
A jak wyglądała Wasza wyprawka dla maluszka? Co Wam się sprawdziło a co uznaliście za zupełnie zbędny gadżet? Z chęcią poczytamy! :)
❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥
