Chorwacja w rytmie slow jest jak najbardziej możliwa. Trzeba tylko trochę poszukać.
Wybierając miejsca, do których podróżujemy, ważne jest dla nas to, czy będziemy się tam dobrze czuć, zarówno my rodzice, jak i nasze maluchy. Nie szukamy miejscówek typowo „dziecięcych”, z wypasionymi placami zabaw z certyfikatem, basenami i dedykowaną ofertą zajęć dla najmłodszych (choć to też jest czasem ważne). Wiemy, że najlepsza zabawa to ta na świeżym powietrzu, w otoczeniu przyrody, zwierząt, wśród ludzi, którym się chce i którzy są dla nas inspiracją.
Jesteśmy przekonani, że właśnie z takich wyjazdów, organizowanych na własną rękę, z niezaplanowanymi niespodziankami czekającymi po drodze, wszyscy czworo wynosimy najwięcej. Dlatego też staramy się spędzać jak najwięcej czasy z naszymi dziećmi, bez tych wszystkich list „must do”, bez pośpiechu, po prostu doceniając bycie razem i ciesząc się sobą.
Przed Wami TOP7 naszych najbardziej klimatycznych miejsc w Chorwacji. Takich, w których poczują się dobrze zarówno rodziny z dziećmi, jak i te bez dzieci. Podróżnicy, którzy chcą zaszyć się gdzieś w rybackim porcie i pary, którym zależy na kameralnych, romantycznych miejscówkach. Chorwacja w rytmie slow i to w szczycie turystycznego sezonu!
O tym przeczytasz
Rovinj na Istrii
Cała Istria ma swój lokalny specyficzny klimat, ale to Rovinj zostanie nam na długo w pamięci. Zwarta zabudowa wąskich kamiennych uliczek, średniowieczne chodniki wyślizgane do granic możliwości i przepyszne jedzenie. Po Rovinju można spacerować bez końca, wspinając się po marmurowych schodach (wózek tu to najgorsze rozwiązanie ever), przysiadając na schodach sklepików, czy obserwując zatokę z katedralnego placu.
Buzet / Motovun / Hum, czyli północna Istria
Buzet, Motovun, czy najmniejsze miasto świata Hum, to małe górskie miasteczka, w których nie ma absolutnie nikogo. Nas uderzyła kompletna, wręcz momentami przygnębiająca cisza, w którą trochę się pozapadaliśmy. Dożowie weneccy, którzy władali Istrią przez wiele lat, zostawili po sobie w tych miasteczkach kilkanaście zamków obronnych, których zwiedzanie nie zabiera dużo czasu. Warto go (ten odzyskany czas) poświęcić na spokojne szwędanie się po okolicy, wizyty w lokalnych mikroskopijnych muzeach (są kredki i kartki!) czy kosztowanie lokalnego jedzenia (Buzet to zagłębie trufli!).
Chorwacja w rytmie slow: Valun + wyspa Cres
Jedno z najbardziej magicznych miejsc, w jakim byliśmy ze specyficznym, lokalnym klimatem. Pierwsza niespodzianka: miasteczko położone jest na zboczu góry i w samej zatoce. Nie ma tam więc miejsca na samochody. Można wjechać tylko na chwilę, by wypakować bagaże. Potem, po 20 minutach, auto trzeba odprowadzić na parking na wzgórzu. Dzięki temu w Valun jest spokojnie a czas płynie trochę inaczej.
Tam dzieje się prawdziwa magia! Serio serio.
Stari Grad na Hvarze
Małe klimatyczne miasteczko, które skradło nasze serca od pierwszego wejrzenia. Miejscowość została założona w 384 r. p.n.e. przez Greków – nazywała się wtedy Pharos. Wokół miasta można jeszcze zobaczyć pola podzielone na działki wyznaczone w tamtych czasach. Było w tym coś magicznego, jak tak chodziliśmy po tych wyślizganych kamiennych chodnikach, gubiliśmy się w małych wąskich uliczkach. Nie opuszczało nas wrażenie wyjątkowości tego miasta. Koniecznie trzeba to poczuć na własnej skórze!
Wyspa Hvar
Hvar rzeczywiście zachwyca na całej linii. Jest to też jedno z niewielu miejsc w Chorwacji, gdzie nawet w szczycie sezonu turystycznego można znaleźć ciche i spokojne zakątki. Hvar to nieustający zachwyt na każdym kroku: kręte i wąskie drogi nad urwiskami, fiordami i ukrytymi zatoczkami z małymi plażami, oliwą (no po prostu bajeczna!), małe klimatyczne miasteczka i oczywiście lawenda. Cały Hvar (nawet w lipcu, kiedy kwiaty już przekwitły) jest nią przesiąknięty. Na każdym rogu można kupić lawendowe mydła, torebeczki, perfumy i olejki. Wyspę trzeba chłonąć całym sobą, niespiesznie przemieszczając się z miejsca na miejsce. W zasadzie w każdym zakątku Hvaru można znaleźć coś wyjątkowego.
Szybenik
W chorwackich miastach i miasteczkach fajne jest to, że tak naprawdę nie trzeba chodzić po nich z przewodnikiem. Wystarczy iść tam, gdzie nogi poniosą – w zasadzie na każdym kroku czeka na nas coś wyjątkowego, coś, co pamięta czasy rzymskie albo chociaż średniowieczne. Dla nas to właśnie kwintesencja hasła „Chorwacja w rytmie slow”.
Dodatkowo, jeśli mamy ze sobą dzieci, to w zasadzie upiekliśmy dwie pieczenie na jednym ogniu. Jeśli maluchy chcą iść w prawo to idziemy w prawo, jeśli prosto, to tez dobrze: włóczenie się i tzw. „zwiedzanie” odbywa się bez sporów, bez negocjacji – po prostu rozwiązanie idealne. Taki też jest Szybenik – miasteczko, w którym w zasadzie z każdego miejsca, można dojść kolorowymi uliczkami na plac katedralny, gdzie czeka na nas prawdziwy majstersztyk architektoniczny.
Dubrovnik
Dubrovnik to jedno z najpiękniejszych miast, w jakich kiedykolwiek byliśmy. Nic więc dziwnego, że jest na wszystkich listach „must see” w Chorwacji. Stare miasto w całości zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Kamienne białe domy przykryte czerwoną dachówką otoczone są ogromnym murem, po którym można chodzić, obserwując zarówno zapierający dech w piersiach widok na zatokę, jak i zwykłe życie mieszkańców miasteczka (czasem można nawet zajrzeć im w okna).
Dubrownik warto zobaczyć zarówno w dzień, jak i w nocy. Mimo natłoku turystów, o każdej porze robi niesamowite wrażenie. Fajnie trochę się tam poszwędać, pogubić w tych białych kamiennych uliczkach. W zasadzie na każdym kroku będzie czekało na nas coś pięknego: klimatyczna knajpka z muzyką na żywo czy pokazem filmu na ścianie, zapachy smakowitego jedzenia, koty wylegujące się w promieniach słońca albo sklepiki z lokalnymi produktami. Miasto ma w sobie jakąś magię, coś, co sprawia, że czujesz się tam po prostu dobrze i chcesz zostać na dłużej.
A Wy, macie swoje lokalne, kameralne miejscówki w Chorwacji? Taką swoją Chorwację w rytmie slow? Podzielicie się? :)
❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥
30 komentarzy