Główna » Jak rozmawiać z dziećmi o pieniądzach?

Jak rozmawiać z dziećmi o pieniądzach?

by Mario

Pieniądze to w Polsce ciągle temat tabu. Czujemy się zakłopotani, mówiąc o swoich zarobkach, nie umiemy wyceniać swojej pracy. Nasza wiedza ekonomiczna też jest niewielka – z różnych raportów wynika, że 1/3 Polaków nie potrafi odpowiedzieć na proste pytania dotyczące podstawowych pojęć z zakresu finansów. Nie wiemy, jak oszczędzać ani co zrobić, by pomnożyć to, co mamy. Nie umiemy także rozmawiać o pieniądzach z dziećmi.

Skąd się biorą pieniądze? Czy można je kupić? Czy my jesteśmy bogaci? Czemu nie mogę dostać tej zabawki? Im wcześniej zaczniemy rozmawiać z dziećmi o pieniądzach, tym szybciej nasze maluchy poznają ich wartość. Jak rozmawiać z dziećmi o pieniądzach, żeby wyrosły na ludzi, którzy odpowiedzialnie zarządzają swoim budżetem? Podrzucamy Wam nasze sprawdzone sposoby.

Czy sami wiemy, jak rozmawiać z dziećmi o pieniądzach?

Ponad 70% rodziców przyznaje, że czuje się niekomfortowo, kiedy ma poruszyć ze swoimi dziećmi temat pieniędzy. Dlaczego tak się dzieje? Głównym powodem jest zakłopotanie dotyczące wysokości naszych zarobków. Często też wstydzimy się problemów finansowych, boimy się kłopotliwych pytań dotyczących popełnianych przez nas błędów. Sądzimy, że nie jesteśmy kompetentni w tej dziedzinie. Z drugiej strony zaś, dzieci świetnie wyczuwają to zakłopotanie i również omijają ten drażliwy temat. Kółko się zamyka. Nie inicjując rozmów z dziećmi o pieniądzach, tworzymy wokół tego podstawowego elementu życia niepotrzebne tabu, dziwną tajemnicę, generalnie coś nie do końca fajnego.

Dlatego też, jeśli chcemy rozmawiać z dziećmi o pieniądzach, powinniśmy nie tylko wiedzieć, JAK to robić, ale też GDZIE szukać informacji na ten temat. Niby oczywiste, ale warto pamiętać, by zadbać o uporządkowanie swojej wiedzy w tym zakresie. Każdy rodzic wie, że pytania dzieci czasem potrafią naprawdę zaskoczyć. Czy na pewno wiemy, jak tłumaczyć przedszkolakom i tym trochę starszym dzieciom, co to są pieniądze, skąd się biorą i co zrobić, żeby je mieć?

Jednym ze sposobów na taką finansową powtórkę jest portal edukacji finansowej dla dzieci, Finansiaki.pl – prawdziwa skarbnica wiedzy o nauce oszczędzania, wartości pieniądza i ogólnie finansach dla dzieci z mnóstwem fantastycznych materiałów edukacyjnych, przygotowanych przez psychologów i pedagogów specjalizujących się w edukacji finansowej.

Finansiaki to rodzina 2+2+dinozaur, którą można polubić niemal od razu. Serio, na stronie można się kompletnie zatracić, ściągając coraz to nowe materiały do zabawy i nauki o finansach – wszystkie są superciekawe i przydatne w codziennym życiu. Dodatkowo, materiały podzielone są według kryterium wieku dziecka, co znakomicie ułatwia poruszanie się po portalu.

Pięciolatek nie myśli o pieniądzach tak jak dorosły

Dodatkowo, samym rodzicom bardzo, ale to bardzo szczerze polecamy przeczytanie książki Pawła Oksanowicza – Finansiaki to my! Otwiera oczy na wiele spraw. Wiedzieliście na przykład, że pięciolatki, co do zasady, nie znają jeszcze wartości pieniądza? Widzą, że pieniądze po prostu różnią się między sobą. Są duże i małe, prostokątne i okrągłe. Jednak jeśli przyjdzie im wybrać między jednym banknotem 100 zł a dziesięcioma monetami dwuzłotowymi, to w większości przypadków wybiorą tę drugą opcję. Nie mówiąc już o tym, że dla nich płatność kartą, Blikiem czy zegarkiem, to już totalna abstrakcja.

Warto też poświęcić chwilę na artykuł, jak nie rozmawiać z dziećmi o pieniądzach. Swoją drogą, te 5 najczęściej popełnianych błędów wymienionych w tekście, to też niezła lekcja wychowania dla rodziców: nie oszukuj, doceniaj, bądź wiarygodny, traktuj równo dziewczynki i chłopców w kwestiach finansowych. Zainteresowało nas zwłaszcza to ostatnie zagadnienie – z badań jasno wynika, że chłopcom o wiele częściej rodzice przekazują wiedzę nt. pieniędzy, podczas gdy dziewczynki są raczej chronione przed tematami finansowymi.

Nasi nowi znajomi – rodzina Finansiaków

Sami zdecydujcie: potrzeba czy zachcianka

Finansiaki to jednak nie tylko materiały dla rodziców. To po prostu ogromna ilość inspiracji na dobrą wspólną, kreatywną zabawę. U nas prym wiedzie obecnie “Wojna potrzeb i zachcianek”, która jest wariacją dobrze wszystkim znanej gry “w wojnę”. Tu mamy jednak za zadanie zdecydować, która karta przedstawia potrzebę, a która zachciankę. Potrzeby zawsze wygrywają. Kto zbierze wszystkie karty, wygrywa.

Mania przegrała z Jasiem – ta mina mówi więcej niż 1000 słów!

Wróżka zębuszka oszczędza z nami

Czy dajecie swoim dzieciom kieszonkowe? Nawet najdrobniejsze kwoty pozwolą im uczyć się oszczędzania. Nam w oszczędzaniu pomaga wróżka zębuszka. I choć Mania ma już jakieś przypuszczenia, że to jednak rodzice w nocy wstają i wkładają pieniądze pod poduszkę, to Jasio dopiero zaczynając swoją przygodę z utratą mleczaków, mógłby się wszystkich pozbyć na raz, żeby tylko wróżka zostawiła monetę lub banknot pod poduszką. Poza tym, nasze dzieciaki dzięki grze w słoiki i naklejkom Finansiaków, same sobie napisały, na co chcą oszczędzać. Oklejone w ten sposób słoiki-skarbonki spoczęły wysoko na półkach – tak, by Basia nie sięgnęła.

Rozmawiajmy przez zabawę

Najskuteczniejszą metodą dotarcia do dzieci jest zabawa. To ona sprawia, że z jednej strony najmłodsi się nie nudzą, a z drugiej – najwięcej zapamiętują. Zabawa to też najlepszy sposób u przedszkolaków na naukę płacenia za coś prawdziwymi pieniędzmi.

Jak się okazuje, nie trzeba wiele, by nauczyć dziecko wartości pieniądza i podejmowania decyzji – czy lepiej mieć więcej tańszych rzeczy, czy może jedną, ale bardzo drogą. Wystarczy stworzyć własny sklep. Ale wiecie, taki z prawdziwymi produktami i prawdziwymi pieniędzmi. Ze wspólnym ustalaniem cen, targowaniem się, przepychaniem w kolejce i walką o najlepsze towary.

W sklepie Mani i Jasia znajdziecie produkty z całego świata, które przyjechały z nami z naszych podróży: kolumbijską kawę, dywany z Maroka, islandzkie grafiki, maramiję prosto z Marrakeszu, czy ceramikę z tajskiego Chiang Mai. Wszystko ma swoją cenę, a każdy może kupić co chce, o ile ma wystarczającą ilość monet lub banknotów.

Musimy przyznać, że zabawa w sklep to jedna z ulubionych zabaw naszych dzieci (zresztą, pamiętamy bardzo dokładnie, że nasza też!). To idealna okazja do opanowania podstawowych działań arytmetycznych. Dzięki niej nauka dodawania i odejmowania jest przyswajana w praktyce, tak jak w życiu. Dzieciaki angażują się w nią maksymalnie, skupiają się na działaniach, ich szare komórki aż dymią od tworzenia nowych połączeń neuronalnych :). I najważniejsze jest to, że dzieci tego nie zauważają – po prostu dobrze się bawią, ćwicząc w praktyce prawdziwe życie.

❥❥❥

Materiał powstał we współpracy z Santander Bank Polska, który prowadzi portal Finansiaki.pl.

Add Comment