Jak zajmować się psem? Książka "SOS Pies" - Our Little Adventures

SOS Pies! Przepiękna książka o tym, jak zajmować się psem

Jak zajmować się psem? Co zrobić, kiedy burczy mu w brzuchu? Gdzie pójść, kiedy boli go łapa? Po czym poznamy, że pies jest zdenerwowany, szczęśliwy albo się boi? Czy każdy psi kolega spotkany na spacerze na pewno jest przyjazny? I wreszcie, dokąd biegnie pies, kiedy śpi?

Jeśli Wasze dziecko (a Wy razem z nim) dopiero uczy się psiego języka, koniecznie sięgnijcie po nowość wydawnictwa Kropka. „SOS Pies” to Wasza pozycja obowiązkowa! Zresztą, zobaczcie sami – obejrzyjcie nasz film (koniecznie z dźwiękiem!), przeczytajcie recenzję i przekonajcie się, dlaczego kiedy w domu jest pies, świat staje się trochę lepszym miejscem do życia.

Pssst… Warto doczytać do końca- na samym końcu czeka na Was niespodzianka! ❥

Mimo że Makaron jest z nami już prawie 8 lat, to cały czas nasze dzieciaki uczą się tego, jak zajmować się psem. Im są starsze, tym więcej rozumieją, są bardziej samodzielne i wchodzą z nim w zupełnie inne interakcje. Mańka jest już na tyle duża (dumne 7 lat!), że lada dzień zacznie sama wychodzić z nim na spacer. Ona pierwsza też sygnalizuje, że z Makaronem coś jest nie tak – w sekundę potrafi rozpoznać jego uczucia lub zdiagnozować jakąś zmianę na futrze czy łapie. Widać to doskonale w naszym filmie, prawda?

Z kolei najmłodsze nasze dziecko, dwuletnia Basia, nawiązała z naszym psiskiem zupełnie wyjątkową więź. Codziennie nasypuje mu do miski karmę, dopytuje, czy wszystko z nim w porządku i kiedy tylko Makaron znika jej z pola widzenia, koniecznie musi go odszukać. Makaron zaś odwdzięcza się Basi spaniem pod jej łóżkiem (czego nigdy nie robił ze starszakami) i wyjątkową cierpliwością na spacerach, kiedy Barburka próbuje go sama prowadzić na smyczy.

Natomiast Jasio, mimo że Makaron tak naprawdę uratował mu życie, kiedy nasz synek był jeszcze w brzuchu (koniecznie przeczytajcie tę naszą wyjątkową historię!), nie pała do niego jakimś superwyjątkowym uczuciem. Chłopcy się lubią, przytulają ale jest to raczej szorstka przyjaźń.

❥❥❥

Pies i dziecko – najlepsza relacja świata!

O zaletach posiadania psa a także o relacji dziecko i pies pisaliśmy nie raz. Wielokrotnie podkreślaliśmy, że decyzja o zaprzyjaźnieniu się z Makaronem była jedną z lepszych decyzji naszego życia. Codziennie widzimy, jak ta relacja procentuje. I to na wielu poziomach. Więcej czasu spędzamy na świeżym powietrzu (spacer 3 x dziennie), więcej się ruszamy, nasze serducha są wypełnione większą miłością a głowy nie noszą w sobie zbyt wielu nieprzepracowanych emocji. „Rozpracowujemy” je po prostu spacerując z naszym psim terapeutą (korzystają też z tej możliwości sąsiedzi – podobno działa jak dobra rozmowa). Nie mówiąc już o dobroczynnym wpływie głaskania i przytulania się do miękkiej sierści.

Poza tym, jesteśmy przekonani, że dzięki bliskiej więzi, jaką nasze dzieci nawiązały z Makaronem, są tak bardzo empatyczne i wrażliwe na krzywdę innych zwierzaków. Ślimakom należy się pomoc przy przejściu przez chodnik, pszczół i pająków nie należy zabijać a koniom zawsze, ale to zawsze, należy podziękować za wspólną jazdę (tylko spróbowałabym nie wziąć ze sobą do stajni marchewek czy jabłek! Marianka już skomentowałaby to we właściwy sobie sposób :). Zresztą, o miłości Mani do koni poczytajcie tutaj.

❥❥❥

Dziecko marzy o psie? Przeczytaj mu tę książkę!

Jeśli więc Wasze dziecko marzy o psie albo dopiero uczy się psiego języka, koniecznie sięgnijcie po nowość wydawnictwa Kropka „SOS Pies”. Powiem Wam, że dawno nie widziałam tak pięknie napisanej – językiem dostosowanym do percepcji świata przedszkolaka – i fantastycznie zilustrowanej edukacyjnej książki o zwierzętach. Co więcej, zastosowano w niej bardzo sprytny i angażujący dzieciaki zabieg. Jedna karta to pytanie zadawane przez głównego bohatera, psa Bąbla lub opis sytuacji, w jakiej się znalazł. Natomiast strona obok to miejsce na interpretację dziecka + fachowa odpowiedź psiej behawiorystki. Dzięki temu dzieci nie tylko mogą się podzielić swoimi pomysłami, jak zajmować się psem, będąc wciągniętymi w całą historię, ale też mogą się dowiedzieć, jak należy w danej sytuacji postąpić, by pies był dobrze zaopiekowany.

W ogóle ten duet pisarsko-ilustratorski powinien być wzorem dla innych autorów/ek książek dla dzieci! Kasia Antczak, bardzo mądra psia psycholożka i Kasia Fryza, fantastyczna ilustratorka książek dla dzieci, stworzyły po prostu małe arcydzieło. Co więcej, sylwetka głównego bohatera książki, Bąbla, powstał na podstawie rysunku 4-letniej Wiki, córeczki ilustratorki. Dla mnie, mamy 3 dzieciaków, która kolekcjonuje prace plastyczne swoich maluchów na ścianach, lodówkach i w każdym możliwym miejscu domu, to bardzo ciepły i wzruszający gest.

❥❥❥

Jak zajmować się psem? SOS Pies – instrukcja obsługi psa dla najmłodszych

Z książki „SOS Pies” dzieci mogą dowiedzieć się m.in. że pies ma swoje potrzeby, tak jak każda inna żywa istota. Lubi dobre jedzenie, długie spacery, wygłupy na podłodze i ganianie za piłką. Ma swoje rytuały jedzeniowe, swoich psich kumpli a od czasu do czasu musi odwiedzić psiego lekarza, żeby sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku. Poza tym, co mnie urzekło chyba najbardziej w tej książce, to fakt, że w zasadzie na każdej stronie jest podkreślone, że pies ma swoje uczucia. To bardzo ważne, bo czasem (także my, starszy psi wyjadacze!) o tym zapominamy. Czasem pies może pokochać tak bardzo jakąś zabawkę, że nie będzie miał ochoty na dzielenie się nią z innymi. Albo że zwierzę może się bać czegoś, obok czego my, ludzi, przechodzimy obojętnie. Powiem Wam, że tak książka to przepiękna szkoła empatii. I to nie tylko dla dzieci.

❥❥❥

„Dziękuję Ci, że tak świetnie się mną zajmujesz.

Dzięki Tobie czuję się kochany i bezpieczny”

Z tym zdaniem Bąbla Was zostawiamy! – to chyba najlepsze podsumowanie tej książki.

Ale…. to nie koniec, bo…

❥❥❥

Mamy dla Was KONKURS + 50% RABAT!

Jeśli chcielibyście dostać od nas i od wydawnictwa Kropka tę wyjątkową książkę, w komentarzu pod tym tekstem wystarczy napisać imię ulubionego psiaka (niekoniecznie Waszego!) wraz z krótką informacją, za co najbardziej go kochacie. Na Wasze odpowiedzi czekamy do czwartku, 24 czerwca do godz. 20.00. Nasza maszyna losująca wybierze 3 chwytające za serducho opowieści.

Co więcej, Kropka przygotowała dla Was kolejną niespodziankę – 50% RABAT OD CENY OKŁADKOWEJ NA WSZYSTKIE KSIĄŻKI WYDAWNICTWA! Zniżka obowiązuje do końca czerwca 2021. Hasło, które trzeba wpisać w formularzu zamówienia: OLA.

❥❥❥

Za wsparcie naszej sesji zdjęciowej dziękujemy Magdzie z Mabibi i Dziewczynom z Cacane.

❥❥❥

Related posts

Książeczka pełna ważnych słów – powinno ją mieć każde dziecko!

Jak uczyć dzieci ekologii? Nasze 3 najskuteczniejsze sposoby

Jak rozmawiać z dzieckiem o niepełnosprawności? Nowy tom serii Emi i Tajny Klub Superdziewczyn

9 komentarzy

Beata 24 czerwca, 2021 - 10:47
Niestety nie mam własnego pieska. Ale mam ulubionego, cudownego psiaka swojej sąsiadki - MOLLY. Jest to sunia rasy Shitzu. Cudowna, kochana. Opiekuję się nią, jak sąsiadka jest w pracy. Wychodzę na spacer, daje jej małe przysmaczki. Podczas lekcji online towarzyszyła mi często i spała pod moim krzesłem. Czułam się wtedy bezpiecznie i spokojnie. Jak wychodzę z mieszkania to zawsze piszczy pod drzwiami - wie że to ja. A jak mnie widzi - skacze z radości, daje mi buziaka. Jej radość jest równie ogromna jak i moja. Pomimo że Molly to nie jest mój pies - obie wiemy, że prawie jak był mój. Słucha się mnie. Wiem, że w przyszłości chciałabym mieć właśnie pieska rasy Shitzu. To cudowne i mądre pieski.
Paulina 23 czerwca, 2021 - 13:14
Ahhh.. jak tu wybrać jednego... Jest tyle psiaków, które już odegrały dużą rolę w moim życiu! Szarik, Figa, Suzi, Dojo... Szarik dodawał magii mojemu dzieciństwu :) Figa zabierała mnie i przyjaciółkę na niesamowite przygody (bo na smyczy to przecież pies nas prowadzi, a nie my psa :D nie myślcie, że jest odwrotnie! :) ), Suzi była moją lekarką <3 - pojawiła się w moim życiu, gdy walczyłam z depresją i jej zasługa w moim wyzdrowieniu jest ogromna... a Dojo jest niezłym swatem, bo dzięki niemu poznałam mojego męża! :)
Karo 20 lipca, 2021 - 12:10
Piękna historia!!! Taki pies to prawdziwy skarb i przyjaciel. Poprosimy przesłać dane do wysyłki książki: hello@ourlittleadventures.pl
Anna 23 czerwca, 2021 - 12:54
Samek - odszedł od nas miesiąc temu na tęczową emeryturę. Był z nami 14 lat, a z dzieciakami 5 i 6. Kochamy go za to, że wniósł mnóstwo radości w nasze życie, a nasze dzieci nauczyły się odpowiedzialności za drugą istotę zależną od nas. Za to, że dziadkowi wychlapywał językiem kawę z filiżanki, jak ten zapomniał ją wypić i zostawiał na stole, za miękkie futerko i ciepło psiego ciała, do którego można było się przytulić wracając do domu, gdy pogoda na zewnątrz nie sprzyjała :-) Za czuwanie w łożeczkach gdy dzieciaki były małe i warczenie na nielubianą ciotkę, kiedy próbowała zbliżyć się do któregoś malucha :-) za ściąganie mnie z łóżka o 5 czy 6 rano i ciąganie po parku bym oprócz spaceru z nim zadbała o kondycję i pobiegała kilka kółek dla zdrowia :-) I za wiele wiele innych rzeczy, które nasz czworonożny członek rodziny nam dostarczał każdego dnia przez tyle lat. Dziękuję Ci Kochany futrzaku!.
Karo 20 lipca, 2021 - 12:11
Pies kawosz, pies przytulanka i pies przyjaciel - piękne :). Poprosimy o dane do wysyłki książki: hello@ourlittleadventures.pl. Ps. a napiszesz, czemu na tęczową emeryturę? :)
Anna 27 lipca, 2021 - 18:55
Jakoś tak się przyjęło od pokoleń w mojej rodzinie, chyba ze względu na dzieci, że zwierzęta, które kończą życie na ziemi wśród nas, umierając przechodzą na tęczową emeryturę i tam gdzieś w chmurkach po drugiej stronie kolorowej tęczy wiodą spokojne, miłe życie po śmierci wśród innych zwierząt, które od nas odeszły.
Zofia 22 czerwca, 2021 - 15:46
Faber- czekoladowy labrador, który był z nami 11 lat. Za za miliony godzin spacerów pełnych zachwytu nad światem, za tysiące ucieczek po chleb do karmnika i tarzanie się po zmrożonym śniegu. Za wszystkie uśmiechy i za anielsko cierpliwe "niańczenie" (już w podeszłym wieku), dwóch moich synów.
Olga 22 czerwca, 2021 - 10:28
Kubuś- tak miał na imię każdy psiak mojej babci. Wszystkie Kubusie miały jedną wspólną cechę- miały fisia na punkcie nas, dzieci- mnie i mojego brata. Warowały pod drzwiami i szalały jak tylko otwarły się drzwi naszego pokoju. Radocha (bo to chyba lepsze określenie), oddanie, chęć bycia blisko, podawanie łapy 100 razy na minutę aż trzeba było powiedzieć dość. Do dziś słowo Kubuś budzi we mnie ciepłe emocje, pachnie wakacjami u babci i daje wspomnienie dzieciństwa z najwspanialszymi wiejskimi kundelkami.
Karo 20 lipca, 2021 - 12:14
Pachnie wakacjami u babci :). Piękne! Poprosimy przesłać dane do wysyłki książki: hello@ourlittleadventures.pl
Add Comment