Rodzinny weekend w Kazimierzu Dolnym - Our Little Adventures

Rodzinny weekend w Kazimierzu Dolnym – najlepiej poza sezonem!

Rodzinny weekend w Kazimierzu Dolnym najlepiej zaplanować poza sezonem. Unikniemy w ten sposób tłumu turystów, straganów z pamiątkami i kolejek do klimatycznych knajpek. Dodatkowo, jeśli chcemy pokazać dzieciakom miasteczko z trochę innej perspektywy, wystarczy zejść z utartego szlaku i skorzystać z podpowiedzi Kazika – chłopca mieszkającego w Kazimierzu od wieków. Muzeum Nadwiślańskie udostępniło właśnie bardzo fajną rodzinna apkę, stworzoną we współpracy z małymi mieszkańcami Kazimierza. Mania z Jasiem byli zachwyceni!

Nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby o Kazimierzu Dolnym. Małe średniowieczne miasteczko zachwyca o każdej porze roku, niezależnie od pogody za oknem. Można przyjechać tu zarówno na romantyczny weekend we dwoje, jak i na letnie albo zimowe (są wyciągi narciarskie!) wakacje. My do Kazimierza przyjeżdżamy głównie poza wysokim sezonem turystycznym. Wtedy można w spokoju przyjrzeć się temu wszystkiemu, co najlepszego Kazimierz ma do zaoferowania: przejść się małymi, krętymi brukowanymi uliczkami, spokojnie napić się kawy z widokiem na Rynek czy pospacerować bulwarami wzdłuż Wisły. 

Dlatego też, kiedy ostatnio odwiedzaliśmy moją rodzinę w położonym po drugiej stronie rzeki Janowcu, postanowiliśmy pokazać Kazimierz naszym dzieciakom. Ściągnęliśmy więc Mały Przewodnik o Kazimierzu Dolnym – aplikację przeznaczoną dla dzieci od 6 do 12 roku życia (choć prawie 4-letni Jasiek poradził sobie z zadaniami bez problemu, więc spokojnie także młodsze dzieci sobie z nią poradzą). Dodatkowo, fajne jest to, że apka została stworzona razem z dzieciakami z kazimierskiej podstawówki. Na trasie nie ma więc oczywistych punktów, takich jak Zamek czy Kościół Farny, które są odwiedzane przez wszystkich. Trasy nie trzeba pokonywać w całości, można nią podążać w dowolny sposób. Kazik opowiada o każdym odwiedzanym punkcie, są zagadki dźwiękowe, jest AR (rozszerzona rzeczywistość – można m.in. zobaczyć jak wyglądał spalony Rynek). W pakiecie z apką powstał też tradycyjny papierowy przewodnik, dostępny w oddziałach Muzeum Nadwiślańskiego. Jednym słowem – idealny sposób na rodzinny weekend w Kazimierzu Dolnym.

Rynek Główny i jego tajemnice

Rodzinny weekend w Kazimierzu Dolnym zawsze zaczyna się od studni. To właśnie studia jest chyba najbardziej rozpoznawalnym elementem kazimierskiego Rynku. Dlatego my też nie mogliśmy zacząć inaczej. Dzieciaki rozwiązywały pierwsze zagadki apki związane ze studnią, Kamienicami braci Mikołaja i Krzysztofa Przybyłów (to te przepięknie zdobione kamienice przy wyjściu na Mały Rynek). Nie zabrakło historii o odbywających się tutaj latem jarmarkach, Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych czy malarzach, którzy przez wiele lat przyjeżdżali na plenery malarskie, współtworząc miejscową bohemę. Fajnie jest tam chwilę postać, by powdychać atmosferę miasteczka. 

Mały Rynek - historia żydowskiego Kazimierza w pigułce

Mały Rynek to moje ulubione miejsce w całym Kazimierzu. Niezależnie od pory roku panuje tu jakiś szczególny, trochę magiczny, trochę melancholijny klimat. Na przełomie XVI i XVII powstała w tym miejscu dzielnica żydowska, która – jak się domyślacie – funkcjonowała aż do II wojny światowej, kiedy to została zrównana z ziemią. Po wojnie, dzięki ogromnej pracy Karola Sicińskiego, odrestaurowana została synagoga i część zabudowań, m.in. koszerne jatki (miejsce, gdzie sprzedawano mięso z uboju), dzięki czemu można poczuć specyficzną atmosferę, jaka tu kiedyś panowała. Co więcej, na Małym Rynku co niedzielę odbywa się pchli targ, na którym można dostać niemal wszystko: wiklinę, stare monety,  książki, meble, ubrania, koronkowe obrusy czy orzechy, grzyby i owoce. Często można upolować prawdziwe perełki!

Kazimierski Kogut od Sarzyńskiego - obowiązkowy punkt każdej wycieczki do Kazimierza

Nie pamiętam kiedy pierwszy raz jadłam kazimierskiego koguta. Miałam pewnie z 5 lat. Od tego czasu zjadłam ich pewnie setki. Co ciekawe, koguty nie są jakimś wykwintnym smakołykiem. To po prostu drożdżowe ciasto zaplecione w kształt koguta – symbolu Kazimierza. Wypiekane są jednak od ponad stu lat dokładnie w ten sam sposób – w tym tkwi ich sekret. Dlatego tez ilekroć jestem w miasteczku, zawsze muszę koguta zjeść. Tak jak w Krakowie obwarzanka sprzedawanego z budki przy Rynku, oscypka w Zakopanem czy rybę nad Bałtykiem. Najlepsze koguty można znaleźć w Piekarni Sarzyńskiego na ul. Senatorskiej, tuż przy wyjściu z Rynku. Skosztujcie też słynnych kulebiaków – puszystych rogalików nadziewanych kapustą z pieczarkami. Pycha!

Sanktuarium oo. Franciszkanów - schodkami na malowniczy punkt widokowy

Do Sanktuarium warto wspiąć się nie tylko z powodów religijnych – kościółek jest malutki ale niezwykle klimatyczny. Warto tam wejść także ze względu na fantastyczny widok na całe miasteczko. Dodatkową motywacją dla naszych dzieci do wspięcia się po 71 schodach było odhaczenie kolejnego punktu na trasie naszej apki i rozwiązanie zagadki zadanej im przez Kazika. Sprytne, co? :)

Kamienica Celejowska

Z Sanktuarium można od razu przejść pod Kamienicę Celejowską, w której mieści się Muzeum Nadwiślańskie. Przysiądźcie z dziećmi na murku pod Kamienicą, obejrzyjcie dokładnie wszystkie płaskorzeźby. Może opowiadają jakąś historię? Dajcie dzieciakom wolną rękę. Sprawdźcie też ten punkt w apce – jest tu fajne zadanie z puzzlami.

Rodzinny weekend w Kazimierzu Dolnym - obowiązkowa wspinaczka na Górę Zamkową

My już tak mamy. Jeśli widzimy jakąś górę, to po prostu musimy się na nią wspiąć. Innego wyjścia nie ma :). Z dwóch imponujących kazimierskich gór – Zamkowej i Trzech Krzyży – nasze dzieci wybrały tym razem Zamek. Chciały sprawdzić, czy jest tak samo potężny jak ten u Babci i Dziadka w Janowcu. Okazało się, że wygrał ten w Janowcu :). Wróciliśmy więc na Rynek w poszukiwaniu ostatniego punktu naszej wycieczki, który miał być fajną niespodzianką dla dzieciaków. 

Kazimierskie Muzeum Klocków Lego

Idealne zakończenie spaceru po Kazimierzu i fantastyczna nagroda dla dzieciaków po kilkugodzinnym spacerze. Nie ma chyba dziecka, na którym Kazimierskie Muzeum Klocków Lego nie zrobiłoby wrażenia. Nasze dzieciaki, fanatyczni wielbiciele klocków Lego, mało nie padły z wrażenia, jak zaprowadziliśmy ich tam na sam koniec. Musimy uczciwie przyznać, że my też byliśmy zachwyceni. 

Poza standardowymi ale niezwykle imponującymi budowlami, takimi jak ogromny Sokół Millenium czy Gwiazda Śmierci ze Star Warsów, makietami z Harrego Pottera czy klasycznymi zestawami Lego, znajdziecie tam także ogromnych rozmiarów makietę Kazimierza Dolnego. I to nie tylko Rynku. Z Lego została zbudowana niemal cała historyczna część Kazimierza! Wygląda to naprawdę niesamowicie. Jeśli nie byliście jeszcze z dziećmi w takim miejscu, to gorąco polecamy.

Gdzie spać w Kazimierzu? Klimatyczny Folwark Walencja!

W Kazimierzu byliśmy wiele razy, nigdy jednak tam nie spaliśmy. Zawsze wracaliśmy do rodzinnego Janowca. Tym razem jednak postanowiliśmy spędzić w miasteczku nieco więcej czasu, dlatego też noclegu szukaliśmy bardzo starannie. Zależało nam na miejscu z klimatem, historią, ale też z tzw. udogodnieniami dla dzieciaków. O rodzinnym, kameralnym Folwarku Walencja słyszeliśmy wiele dobrych i ciepłych opinii. Pyszne jedzenie, cisza i spokój, fajna strefa relaksu w podziemiach (sauna, jacuzzi, kręgielnia, bar z autorskimi drinkami), sala zabaw wewnątrz i plac zabaw na dworze, odkryty basen i minizoo z rodziną osiołków. 

Kiedy więc dotarliśmy na miejsce, zziębnięci i zmęczeni po całodziennych wędrówkach po Lublinie, byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni, że rzeczywistość nie odbiegała od naszych wyobrażeń. Ba! Okazało się, że jest jeszcze lepiej. Poza klimatycznymi wnętrzami i przemiłą obsługą, ogromnym atutem Walencji jest to, że jest położona na uboczu – ponad Górą Zamkową – ciągle jednak bardzo blisko Rynku (w Kazimierzu wszędzie jest blisko). Dzięki temu nawet w sezonie turystycznym panuje tam cisza i spokój. Teraz chyba każdy nasz rodzinny weekend w Kazimierzu Dolnym będziemy spędzać właśnie tam… Zwłaszcza, że koniecznie musimy wypróbować basen pod gwiazdami i ruską banię. Odsyłamy Was zatem na stronę internetową Folwarku a sami zaczynamy planować nasz kolejny pobyt :).

Co jeszcze zobaczyć podczas rodzinnego weekendu w Kazimierzu Dolnym?

Kazimierz Dolny i jego okolice to prawdziwa kopalnia pomysłów na spędzenie rodzinnego czasu. Od kwietnia do listopada kursuje prom pomiędzy Kazimierzem i Janowcem – w ciągu kilkunastu minut można znaleźć się w zupełnie innej, spokojniejszej rzeczywistości. Niedaleko jest też do klimatycznego Nałęczowa – kultowego uzdrowiska, w którym czas płynie swoim specyficznym rytmem. Polecamy też wyprawę do Lessowych Wąwozów, których w pełno w okolicy. Można też popływać statkiem, łódką pychówką czy wypożyczyć kajaki. Mnóstwo jest też wygodnych i łatwych ścieżek rowerowych. Zimą działają wyciągi narciarskie ze sztucznym naśnieżaniem. Najbliższe są w Kazimierzu, Parchatce, Bochotnicy i Rąblowie. Jak sami widzicie, jest co robić. I to przez cały rok! :)

Dołącz do nas!

5 komentarzy

ToTemat 18 grudnia, 2020 - 09:48
Uwielbiam takie wyprawy, co ciekawe widać że nawet nie ma tam ogromnego zagęszczenia turystów jak w innych miejscach kraju. Wydaje się, że może tam jeszcze nie ma takiej szarańczy jak w centrum czy zachodzie polski. Jeszcze nie byłem w Kazimierzu Dolnym, ale po tej relacji mam chęć się wybrać i też to zobaczyć.
Marcin Wolski 9 stycznia, 2020 - 12:40
Dzięki za miłe słowa o aplikacji bo nie wiem czy wiesz że tworzyła ją moja firma :)
Karo 9 stycznia, 2020 - 12:43
Świat jest mały, co? ? Gratulacje Marcin za kawał dobrej roboty! ? Chętnie podzielimy się bardziej szczegółowi uwagami dot. userexperience ?.
Grzegorz Sykut 9 stycznia, 2020 - 11:32
W pobliżu Kazimierza Dolnego kursuje również jedyna czynna na lubelszczyźnie kolej wąskotorowa - Nadwiślańska Kolejka Wąskotorowa. Nieprzerwanie działajsca od 1892 roku.
Karo 9 stycznia, 2020 - 12:06
Zgadza się! Jak mogłam o tym zapomnieć! Mamy więc kolejny powód, by tam wrócić ?. Pozdrowienia dla największego fana wąskotorowej! 1
Add Comment