Główna » Przedni fotelik na rower – testujemy Thule Yepp Mini

Przedni fotelik na rower – testujemy Thule Yepp Mini

by Karo

O zaletach fotelików rowerowych dla dzieci nie trzeba już chyba nikogo przekonywać. Swoboda przemieszczania się z dzieckiem po mieście, jaką daje fotelik na rower jest nie do przecenienia. Na co zwrócić uwagę kupując fotelik? Jaki wybrać – fotelik na rower przedni czy tylny? Który jest bardziej bezpieczny? Przetestowaliśmy dla was Thule Yepp Mini – przedni fotelik rowerowy jednej z naszych ulubionych szwedzkich marek.

Jak dobrze wiecie z naszego bloga, od ponad 5 lat jeździmy z dziećmi na rowerach. Podróżujemy z nimi w fotelikach, przyczepkach i w skrzyni rowerów cargo (Mania z Jasiem coraz częściej robią już długie trasy na swoich własnych rowerach). Jeździmy zarówno na krótkie wycieczki po Warszawie, jak i całodniowe poza miasto. Kiedy tylko możemy pakujemy też rowery na dach samochodu i ruszamy w trasę, zarówno w Polsce, jak i zagranicą. Powstaje więc pytanie, kiedy i gdzie używamy fotelików? A kiedy zabieramy ze sobą przyczepkę lub cargo.

Fotelik na rower czy przyczepka? A może cargo?

To pytanie dostajemy do Was najczęściej. Przedni fotelik rowerowy sprawdza się nam idealnie w mieście, kiedy ruszamy na krótkie dystanse. Basię wkładamy do fotelika, Mania z Jasiem jadą na swoich własnych rowerach. Fotelik daje dużą elastyczność przy wyborze tras, można wjechać z nim wszędzie, nie zajmuje więcej miejsca niż sam rower. Dziecko jest bardzo blisko rodzica. Na krótkich wycieczkach sprawdza się fantastycznie. Odczuwamy też, znaczną różnicę na korzyść w stosunku do fotelika, który jest montowany z tyłu – widzimy co się dzieje z dzieckiem.

Wiecie, kiedy fotelik przedni jeszcze się przydaje? Kiedy jadę do pracy, traktuję go jako dodatkowy bagażnik na plecak, który cały czas mam przed sobą. Pod ręką mam telefon do słuchania audiobooków i podcastów, jest też bidon, do którego w każdej chwili mogę sięgnąć. Rozwiązanie idealne.

Na dłuższe wycieczki po mieście, zwłaszcza, jak zabieramy ze sobą jakiś koc piknikowy, dodatkowe ubrania czy po drodze robimy większe zakupy, wybieramy cargo. Natomiast za miasto, zwłaszcza jeśli jedziemy po nierównym podłożu, leśnymi ścieżkami i różnego rodzaju wertepami, zabieramy przyczepkę. Dodatkowo, przyczepka sprawdza nam się znakomicie także wtedy, kiedy dziecko zaśnie (Thule Chariot Sport ma odchylane oparcie). Można do niej dopakować także bardzo dużo sprzętu – ma bardzo pojemny bagażnik.

Przyczepka rowerowa Thule Chariot Sport, rodzina na rowerach w lesie
Jak widzicie, możliwości przyczepki są w zasadzie nieograniczone :)

Fotelik na rower – przedni czy tylny?

Musimy przyznać, że kiedy Marianka i Jasio byli mali, w ogóle nie zastanawialiśmy się nad opcją przewożenia ich na rowerze przodem. Korzystaliśmy z najbardziej popularnej wtedy opcji przewożenia dziecka rowerem, czyli w foteliku montowanym z tyłu roweru. Do tej pory zresztą, awaryjnie, jeździ z nami nasz Hamax z odchylanym siedziskiem (wersja Siesta). Wsiada do niego Jasiek, kiedy po dwudziestu kilku kilometrach pedałowania „zmęczą mu się nóżki”.

Dopiero kiedy z Basią, która jest dość drobnym dzieckiem, przy jakiejś okazji spróbowaliśmy przedniego fotelika rowerowego, zrozumieliśmy w czym tkwi jego sekret. W naszym Hamaxie montowanym z tyłu Basia po prostu się zapadała – siedzenie nadal (mimo że Basia ma półtora roku) jest dla niej trochę za szerokie, nie siedzi się jej wygodnie. Dodatkowo bardzo się denerwuje, że nie widzi tego, co się dzieje przed nią.

Kiedy przełożyliśmy ją do fotelika przedniego, do tego w wersji Mini, nie tylko była dużo spokojniejsza, bo nic jej nie zasłaniało widoku, ale też dużo wygodniej jej się siedziało. Początkowo wydawało się nam, że będzie nam niezbędna szyba czołowa, osłaniająca dziecko od wiatru i robali, ale te kilka letnich miesięcy pokazało, że da się bez tego żyć.

Zalety fotelika montowanego z przodu – Thule Yepp Mini

Po ostatnich kilku miesiącach testowania przedniego fotelika Thule Yepp Mini, możemy śmiało przyznać, że żadnych wad w nim nie dostrzegamy. No, może poza opadającą główką dziecka, kiedy przez przypadek pozwolimy Basi na drzemkę (a jak wiadomo, nie jest to zalecane ze względów bezpieczeństwa), ale zdarza się to tylko na długich dystansach, gdzie przeważnie przekładamy ją wtedy do przyczepki.

Poza tym, same zalety. Dziecko cały czas mamy w zasięgu wzroku i naszych rąk. Doskonale słyszymy się nawzajem, jesteśmy w stanie od razu zareagować na wszystkie potrzeby maluszka (co jest mocno utrudnione w foteliku montowanym z tyłu – zazwyczaj trzeba się po prostu zatrzymać). Dodatkowo, fotelik na rower jest miękki i wygodny, jest też miękka podpórka na rączki. Materiał jest wodoodporny, łatwo się go czyści (wystarczy mokra chusteczka albo zwykła szmatka nasączona wodą), schnie w kilka minut.

Ważne jest też to, że łatwo się go montuje na kierownicy lub ramie roweru i to, że dzięki regulowanemu zapięciu (bazie), pasuje do większości modeli rowerów. I jeśli chcemy go zdjąć, wystarczy tylko lekko nacisnąć, by fotelik się wypiął. Można też, jeżeli chcemy przypinać fotelik do dwóch rowerów, mieć dwie bazy, zamontowane na stałe na kierownicy (zapięcie zajmuje mało miejsca i w niczym nie przeszkadza).

Thule, jak zawsze zresztą (w końcu to solidna skandynawska marka!) zadbało też o bezpieczeństwo. Fotelik Yepp Mini ma 5-punktowe pasy bezpieczeństwa, które – co bardzo ważne – zabezpieczone są dodatkowym materiałem, dzięki którym nie wżynają się w ramiona dziecka. Stopy, standardowo przypinane pasami, opierają się na regulowanym podnóżku. Fotelik jest też dobrze amortyzowany – dziecko o nic się nie obija. Jednym słowem, sztos.

Komfort jazdy z fotelikiem z przodu

Last but not least, komfort jazdy dla osoby prowadzącej rower. Fotelik montowany z przodu nie obciąża tak roweru jak ten montowany z tyłu. Czasami z Hamaxem zdarzało się, że zarzuca mi rowerem na zakrętach – siła odśrodkowa była zbyt duża, zwłaszcza z cięższym dzieckiem (a ja też do wielkoludów raczej nie należę – 1,58 cm w kapeluszu i 54 kg żywej wagi :). Takiego efektu nie ma w przypadku fotelika przedniego – ciężar rozkłada się po prostu inaczej. W zasadzie nawet nie czuje się tego dodatkowego pasażera.

Na jak długo wystarczy fotelik na rower przedni?

Przedni fotelik rowerowy Thule Yepp Mini został zaprojektowany dla dzieci od 9. miesięcy do ok. 3 lat (maks. 15 kg). Jednak z naszego doświadczenia wynika, że warto poczekać aż maluch trochę podrośnie, do co najmniej 13-14. miesiąca życia (fizjoterapeuci zachęcają nawet do 18. miesiąca). Kręgosłupy dzieci poniżej roku cały czas się jeszcze kształtują. Nie ma sensu narażać ich na dodatkowe wstrząsy, nawet w dobrze amortyzowanym foteliku. My malutką Basię woziliśmy po prostu w nosidełku montowanym do skrzyni w naszym rowerze cargo Dolly Bikes. Dopiero potem przyszedł czas na jazdę w foteliku.

Czy 3 lata to rzeczywiście górna granica do jady przodem? To zależy. Od tego, jak duże jest dziecko, ile waży a także czy nam jest po prostu wygodnie. Podczas naszej wycieczki po Roztoczu Jasiek był tak zmęczony, że wpakowałam go do Yeppa. Ja co prawda miałam ograniczoną nieco widoczność, ale fotelik nawet się nie zachwiał – wytrzymał ciężar 4,5-letniego Jaśka.

Fotelik na rower przedni – podsumowanie

Czy warto inwestować w fotelik na rower przedni, wiedząc, że posłuży nam 2-3 lata? Myślę, że jak najbardziej tak. Zauważcie, że 4-letnie dziecko raczej nie jeździ już w foteliku, tylko na własnym rowerze. Takie przypadki “zmęczenia nóżek” zdarzają się okazjonalnie. Foteliki przednie zapewniają po prostu większy komfort, zarówno dziecku, jak i osobie kierującej rowerem. Jeździ się przyjemniej i stabilniej.

PS.

Obecnie znaleźliśmy kolejne zastosowanie dla Yepp Mini. Zainspirowani przez chłopaków z towarowe.pl, zamówiliśmy u naszego wszechstronnego, rodzinnego ogarniacza spraw niemożliwych, bazę do naszego cargo która pozwoli zamontować właśnie Thule Yepp Mini do naszego cargo.

Inne wpisy

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.