Główna » Jordania z dziećmi – nasze TOP 5 miejsc, które trzeba zobaczyć

Jordania z dziećmi – nasze TOP 5 miejsc, które trzeba zobaczyć

by Karo

Jordania to wymarzone miejsce na podróż z dziećmi. Lot z Warszawy do stolicy Jordanii, Ammanu, trwa tylko 4 godziny, poruszanie się kraju jest bajecznie proste, jedzenie zadowoli nawet największych niejadków (pachnący, kolorowy ryż, pieczony kurczak, ręcznie robione słodkości) a na miejscu czeka na nas mnóstwo niesamowitych miejsc do odkrycia.

Zobaczcie nasze TOP 5 miejsc, które koniecznie trzeba zobaczyć z dziećmi. Gwarantujemy, że spodobają się nie tylko nie tylko maluchom. My wróciliśmy oczarowani.

Petra – podróż w czasie do tajemniczego miasta w skałach

Chyba każdy słyszał o Petrze, starożytnym skalnym mieście Nabatejczyków, zaliczanym do 7 cudów świata, obowiązkowym jordańskim #mustsee. Nie ma chyba osoby, na której zarówno samo miasto, jak i droga do niego prowadząca (wąski skalny wąwóz As-Sik), nie zrobiłoby piorunującego wrażenia.

Nasza 4,5-letnia Mania i prawie trzyletni Jasiek cały czas nie mogli się nadziwić ogromnym skałom i wielkim wykutych w nich domom – słynny monumentalny „Skarbiec Faraona” naprawdę działa na wyobraźnię. Przyglądali się też z zaciekawieniem mężczyznom w tradycyjnych dishdashach czyli „długich sukienkach” i hattah – arabskich nakryciach głowy. Nie mogli oderwać oczu od wielbłądów, koni i osiołków, które co chwila obok nas przebiegały.

Super było też chowanie się za skałami, słuchanie baśniowych opowieści o Petrze i wspinanie się po setkach małych kamiennych schodków. Mania też była zachwycona przejażdżką konno, która jest w cenie biletu. Wszystko to było dla nich ogromną przygodą. Swoistego podróżniczego „smaczku” dodała też prawdziwa burza piaskowa, która spotkała nas w drodze powrotnej.

Wadi Rum – dżipem po czerwonej pustyni

Bezkresne przestrzenie, ogromne wydmy, wspinaczka po pomarańczowo-czerwonych skałach. Do tego obiad w kolorowym namiocie Beduinów, szalona trzygodzinna przejażdżka na pace dżipa (dzieciaki były zachwycone!), bliskie spotkania z wielbłądami i odszyfrowywanie prehistorycznych malowideł naskalnych. Pustynia Wadi Rum to nasz wielki wspólny rodzinny zachwyt.

Przyznam, że po ubiegłorocznej wyprawie do Maroka i spędzeniu dwóch dni na Saharze (Sahara, wielbłądy i spełnione marzenia), nie spodziewaliśmy się, że jakakolwiek inna pustynia może przebić tamten efekt „wow”. A jednak! Wadi Rum to niezwykle różnorodna dolina pośród malowniczych skał. Raz krajobraz wygląda tak jak na Saharze (ogromne pomarańczowo-żółte wydmy piachu), by za kilka kilometrów zmienić się nie do poznania. Do tego prawdziwa feeria barw, w zależności od pory dnia. Polecamy zachód słońca – koniecznie wdrapcie się na jakąś skałę, by móc podziwiać całą okolicę. Kolory zmieniają się z minuty na minutę. Dodatkowo, wokół otoczy Was absolutna, wszechogarniająca cisza.

Gwarantujemy, że po całym dniu spędzonym na pustyni wrócicie do domu zmęczeni, ale szczęśliwi. Dodatkową rekomendacją, by zabrać tam małych podróżników niech będzie informacja zwrotna od Mani i Jasia. Jeśli zapytacie nasze dzieci, co im się najbardziej podobało w podróży do Jordanii, odpowiedzą, że pustynia i wielbłądy :).

Morze Martwe – wspaniała lekcja fizyki, geografii i biologii w jednym

Morze Martwe zadziwia każdego, niezależnie od tego, czy ma lat 3 czy lat 50. Nasze dzieciaki do tej pory nie mogą wyjść ze zdumienia, że woda w morzu jest tak słona. No i że nie żyją tam żadne rośliny i zwierzęta. A także, że nawet nie umiejąc pływać, ciało człowieka może po prostu unosić się na jego powierzchni. Za nami rozmowy o takich rzeczach, jak grawitacja czy wyporność… – spróbujcie to wytłumaczyć czterolatkowi… :)). Nas z kolei zachwycił nieziemski kolor wody. Nigdzie na świecie nie widzieliśmy takiego odcienia błękitnego! Niesamowite jest też to, że znajdujemy się w najniżej położonym miejscu na Ziemi – 418 metrów p.p.m.

Mikroklimat nad morzem też jest niesamowity – nawet w zimie jest tam ok. 20 st. C (w Ammanie, oddalonym o półtorej godziny drogi od M. Martwego w tym samym czasie było ok. 8 st. C, w Petrze, z której przyjechaliśmy tego samego dnia, ok. 0 st. C). Wszystko to brzmi jak idealny pomysł na leniwe rodzinne popołudnie, prawda?

Madaba – w poszukiwaniu mozaikowej mapy świata sprzed wieków

Wizyta w Madabie, średniej wielkości miasteczku położonym tuż pod Ammanem, to świetny pretekst do rozmowy z dziećmi o tym, jak kiedyś ludzie wyobrażali sobie świat. To właśnie w tym mieście, na posadzce prawosławnej bazyliki św. Jerzego, znajduje się słynna mozaika z VI wieku przedstawiająca mapę Palestyny i Dolnego Egiptu. Dla nas, małych i dużych wielkich fanów „Map – obrazkowej podróży po lądach, morzach i kulturach świata” autorstwa Mizielińskich Wydawnictwa Dwie Siostry był to obowiązkowy punkt podróży po Jordanii.

Warto też wybrać się do położonego kilkaset metrów dalej katolickiego kościoła św. Jana Chrzciciela. Można w nim wejść zarówno na wieżę, z której roztacza się piękny widok na całe miasto, jak i do tajemniczych podziemi, działających na wyobraźnię dzieciaków. Przy kościele można obejrzeć bardzo ciekawą wystawę zdjęć. Dowiemy się z niej m.in. jak wyglądali mieszkańcy Madaby na początku XX wieku.

Amman – uliczny gwar dwumilionowej stolicy Jordanii

No i na koniec – stolica Jordanii, gwarny i hałaśliwy Amman. Bliskowschodnie miasto, dzięki któremu przez chwilę poczujemy się, jakbyśmy rzeczywiście przenieśli się do innego świata.

Amman zostawiliśmy sobie na ostatni dzień naszej wyprawy. Przyjechaliśmy do niego w piątek, będącym – jak wiadomo – dniem świątecznym dla wyznawców islamu. Dzięki temu mogliśmy poobserwować z bliska, jak w taki dzień wygląda życie na ulicach. Spod Cytadeli na wzgórzu Qala’at słyszeliśmy dobiegające z każdej możliwej strony i zagłuszające się nawzajem nawoływania muezinów do modlitwy. Dodatkowo, byliśmy świadkami gromadzenia się mężczyzn i chłopców w tradycyjnych strojach pod świątyniami i tłumnych gorączkowych zakupów na lokalnych targowiskach.

Co nas zachwyciło w Ammanie?

W Ammanie Mania z Jasiem wcielali się na zmianę w role widzów i aktorów w ogromnym starożytnym teatrze z czasów rzymskich. Próbowali soku z trzciny cukrowej a na kultowej Rainbow Street zajadali się tradycyjnymi chlebkami khubz z najpyszniejszymi na świecie małymi falafelkami (to ich rzeczywista opinia!).

My natomiast piliśmy jedną z lepszych w naszym życiu kardamonowych kaw. Zrobiliśmy też dywanowy biznes życia w prowadzonej od pokoleń przez rodzinę Farraf manufakturze dywanów. A do domu wróciliśmy z torbą pełną pachnących przypraw, suszonej maramii (białej szałwii), kawy i wędzonych orzechów.


❥ ❥ ❥

❥ Jeśli marzycie o podobnej podróży, to kliknijcie w obrazek poniżej. Być może zaczyna się Wasza przygoda życia! ❥


❥ ❥ ❥

10 komentarzy

Hubert 23 grudnia, 2022 - 14:53

Cześć, W jakim miesiącu byliście w Jordanii? Widzę na zdjęciach kurtki i zastanawiam się na przełomie lutego – marca ogarniemy z dwójką maluchów (4lata i 1,5roku)

Odpowiedz
Mario 23 grudnia, 2022 - 19:07

Byliśmy w styczniu. Na północy jest zimno.

Odpowiedz
Kasia 29 października, 2019 - 13:54

Hej, baaardzo zachęcający opis i piękne zdjęcia:) Właśnie jesteśmy na etapie kupowania biletów „byle gdzieś” na koniec listopada i jednym z wyborów jest właśnie Amman. Rodzinka 2+2, 7 lat i 1,5 roku.. czy myślicie, że z młodszym damy radę? W Petrze jest opcja zwiedzania z wózkiem czy tylko nosidło wchodzi w grę?

Odpowiedz
Mario 29 października, 2019 - 18:26

Hej, Petre powiniście dać rade ogarnąć z wózkiem. Moim zdaniem gorzej będzie w miastach, szczczegolnie w Ammanie, gdzie chodniki dziurawe, czasami szerokosci człowieka, a krawezniki jak schodki.

Odpowiedz
Ola 13 września, 2019 - 11:38

Cześć! Zainspirowaliscie nas do podróży! Jak przemieszczaliście się po Jordanii? Napisaliscie, że przemieszczanie się jest bajecznie proste – autobus? Tanie taxi? Wypożyczyliście auto?

Odpowiedz
Mario 13 września, 2019 - 11:41

Hej, miło to słyszeć. Mieliśmy wypożyczony samochód. W poście o przygotowaniach jest namiar na lokalną wypożyczalnię – polecamy. Zdecydowaliśmy się na samochód ze względu na konieczność dotarcia w nocy do Akaby w dniu lądowania, a i później jest dużo łatwiej niż komunikacją.

Odpowiedz
Ela 18 marca, 2019 - 09:38

Cześć. Wpis bardzo inspirujący :) Podpowiedzcie proszę czy w Jordanii w szabat nie ma problemu ze zwiedzaniem Petry i podróżą jeepem po Wadi Rum?

Odpowiedz
Yas 28 sierpnia, 2019 - 22:33

Jordania jest muzulmanskim krajem wiec szabat tam nie obowiazuje. Dniem wolnym wedlug tej religii jest piatek, oraz sobota rzadowo.

W piatek wszystko jest czynne, ale niektore sklepu sie zamykaja na czas wielkiej modlitwy Piatkowej w popoludniu, ale nie wplywa to na turystyke.

Jordania tetni zyciem przez caly rok :).

Odpowiedz
Aneta 22 stycznia, 2019 - 08:53

Hej! Z przyjemnością przeczytałam Wasz najnowszy wpis, tym bardziej, że w najbliższy poniedziałek sami ruszamy całą rodziną do Jordanii:) Uśmiechnęłam się czytając, że nie sądziliście, że cokolwiek przebije wrażenia z Sahary. Równo rok temu spędziliśmy tam 3 dni i 2 noce i był to nieziemski czas i wrażenia (szczególnie niebo nocą, gdy wyszłam z namiotu do toalety i gwiazdy były wręcz na wyciągnięcie ręki!!). Do tego stopnia tęskniłam za Saharą, że myśleliśmy o tym, aby wrócić tam i w tym roku. Jednak padło na Jordanię i Wadi Rum. Zamierzamy zaopatrzyć się w bieliznę termiczną i również tam nocować. Widzieliście film „Marsjanin” z Mattem Damonem, kręcony właśnie tam? Jeśli nie, to polecam:) Pozdrawiam serdecznie i czekam z zainteresowaniem na kolejne odcinki z Jordanii:)
Aneta

Odpowiedz
Swoboda 8 marca, 2020 - 22:34

Do jakiego wieku bilety wstępów są darmowe w Jordanii? jedziemy w przyszlym tygodniu z 5-latkiem (rocznikowo 6- latkiem) i zastanawiam się czy mu rownież zakupic Jordan Pass? Pozdrawiam

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.