Listy do Okruszka – Czy rodzeństwo zawsze musi się lubić? - Our Little Adventures

Listy do Okruszka – Czy rodzeństwo zawsze musi się lubić?

Mój Mały Okruszku,
 
Jesteś już coraz większy  i większy, teraz podobno jesteś tak duży jak sporej wielkości mango! To całkiem sporo, zważywszy że jeszcze niedawno w ogóle nie było Cię w naszym świecie.
 
Mania z Jaśkiem cały czas nie mogą się doczekać, kiedy wreszcie wyjdziesz z tej swojej bezpiecznej kryjówki. Ciągle o Ciebie pytają, zastanawiają się, jaki będziesz, czy będziesz mieć kręcone włosy jak Marianka, czy zupełnie proste jak Jasiek,  kiedy będziesz grać z nimi w piłkę i rysować na kolorowych kartkach. Wiedzą już też, że na początku będziesz wszystko obśliniał i wkładał do buzi. A jak będziesz chciał nam coś powiedzieć, to po prostu głośno dasz o tym znać. Powiem Ci w sekrecie, że Twoje starsze rodzeństwo teraz to rozumie (cały czas z nimi o tym gadamy – nie owijamy w bawełnę!)  ale potem – jak zjesz im jakąś super ulubioną zabawkę albo będziesz chciał się cały czas przytulać, to pewnie tak wesoło i empatycznie już nie będzie… :).
 
No właśnie, bo czy Mania i Jasiek muszą Cię zawsze i wszędzie lubić? Przecież oni też nie zawsze za sobą przepadają. Powiem Ci więcej – czasem po prostu mają siebie dosyć. Trzaskają drzwiami, plują na siebie, kopią, szarpią i krzyczą tak, że na pewno cały nasz blok już doskonale wie, że nie zawsze jest słodko i różowo. Myślę też, że strasznie się denerwują i przeżywają Twoje pojawienie się w naszym domu. Mania się zastanawia, czy na pewno wrócimy ze szpitala, Janek tak bardzo się zaczął przytulać do mnie, jakbym zaraz miała zniknąć.
 
Bycie bratem lub siostrą to jedna z najtrudniejszych ale jednocześnie najważniejszych relacji w naszym życiu. My jako rodzice, decydując się na posiadanie więcej niż jednego dziecka jesteśmy odpowiedzialni za budowanie więzi z każdym z Was. Nie mamy jednak pełnej kontroli nad tym, jaką więź i relację zbudujecie między sobą. To już w dużej mierze zależy od Was.
 
Bardzo dobrze jednak wiemy, że przy budowaniu tej Waszej relacji potrzebujecie naszego wsparcia.  I to wsparcie staramy się Wam dawać ze wszystkich sił. Choć czasem to tak bardzo trudne i wymagające od nas niespożytych pokładów cierpliwości, ufności i spokoju. Wierzymy jednak, że jeśli od nas tego nie dostaniecie, to potem, jak już będziecie dorośli, bardzo trudno będzie to wszystko w sobie zbudować.
 
Dlatego też, nasz Mały Okruszku, bardzo staramy się Was nie porównywać, nie oczekiwać takiego samego zachowania, nie tworzyć presji, że skoro jesteście rodzeństwem, to musicie to, i tamto. Na pewno słyszysz z tej swojej bezpiecznej przestrzeni, że Mania i Jasiek to jak ogień i woda. Mania dokładna, skupiona na zadaniach, często strasznie wrażliwa i reagująca zbyt mocno (choć pewnie nam się tylko tak wydaje). Janek z kolei to jeden wielki żywioł – kiedyś pewnie będzie jakimś wyczynowcem, kimś, kto potrzebuje dużo adrenaliny, by żyć. Niczego się nie boi, jest otwartym małym gadułą, który wszystko robi szybciej, wcześniej, mocniej.
 
Jak sam zobaczysz, bycie bratem czy siostrą to, poza ogromem miłości, którym Cię otoczymy, to też zazdrość, Twoje codzienne rozczarowania i napięcia, z którymi trzeba będzie sobie poradzić. My, rodzice, zrobimy wszystko, byś czuł się kochany, jedyny na świecie, bezpieczny i wyjątkowy. Co więcej, cały czas robimy wszystko, by Mania i Jasio czuli dokładnie to samo. Bo przecież każde z Was, niezależnie od tego, w jakiej kolejności się urodziło, potrzebuje od nas tego samego: miłości, uwagi i czasu tylko dla Niego.
 
Bardzo w to wierzymy, że robiąc coś wspólnie, całą rodziną, tworzymy w Was poczucie bezwarunkowej miłości (stąd te nasze wieczne podróże, wyprawy i wspólne szaleństwa). Każdy z Was jest tak samo dla nas ważny, a nasza rodzina jest tym, na czym będziecie budować: siebie, swoje relacje i relacje z nami.
 
Okruszku, mimo że siedzisz sobie spokojnie pod moim serduchem, już teraz zmieniasz w nas bardzo dużo. Dzięki Tobie dużo rozmawiamy o nas samych, o tym, co nas łączy, o tym, jakimi małymi i dużymi ludźmi chcemy być. Aż się boję, co to będzie, jak przywieziemy Cię ze szpitala. Mam przeczucie, że dopiero wtedy zacznie się prawdziwa przygoda…:).