Główna » Rodzinne inspiracje na jesienną deprechę

Rodzinne inspiracje na jesienną deprechę

by Karo
Przed nami długie jesienne wieczory, deszczowe dni, brak słońca i…. tęsknota za latem. Co zrobić, by najbliższe miesiące nie stały się dla nas tylko czekaniem do wiosny? Mamy dla Was sprawdzone sposoby: książki na jesienną deprechę, dinzaurowe zajawki naszych dzieciaków, ubrania, dzięki którym żadna pogoda nie będzie straszna, by wyjść z domu oraz KONKURS!
 

1. Nie ma złej pogody na spacer, Wydawnictwo Literackie – lektura obowiązkowa dla wszystkich rodziców

Moje najnowsze odkrycie, które stało się moją osobistą biblią aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu i pomysłów na lepszy i głębszy kontakt z naturą. I choć zawsze bliżej mi było do skandynawskiego modelu wychowania dzieci, niż do polskiego ciepłego klosza bezpieczeństwa, to dopiero „Nie ma złej pogody na spacer” – książka szwedzko-amerykańskiej dziennikarki Lindy Åkeson McGurk, otworzyła mi oczy na wiele spraw.
 
Po pierwsze, najtrudniejsze jest wyjście ze swojej strefy komfortu. Wiatr, śnieg i deszcz, mimo że wymagają od nas dużo więcej przygotowań do wyjścia z domu, niż tzw. piękna pogoda, wcale nie oznaczają przemarznięcia, kataru i gorączki. Wręcz przeciwnie – w dłuższej perspektywie pomogą nam utrzymać organizm w dobrej kondycji.
 
Po drugie, temperatura poniżej zera nie skazuje nas na siedzenie w domu z niemowlakiem, a nawet z noworodkiem. Wystawianie malutkich dzieci w wózkach na powietrze – bez względu na porę roku – to zwyczaj praktykowany w Skandynawii od co najmniej stulecia. Przekonanie, że niskie temperatury są przyczyną chorób, jest błędne. Chorujemy, bo mamy kontakt z wirusami i bakteriami, stoimy zbyt blisko siebie w autobusie, dzieci za dużo czasu spędzają w żłobkach i przedszkolach w zamkniętych pomieszczeniach, gdzie praktycznie całe dnie przebywają w wielkiej chmurze zarazków.
 
Po trzecie, jeśli sami nie damy dobrego przykładu swoim dzieciom, to żadna mądra książka tego nie zmieni. My na co dzień jesteśmy na dworze co najmniej trzy razy (uroki posiadania psa), podczas naszych podróży zawsze staramy się spędzać maksymalnie dużo czasu na zewnątrz. Odkrywamy parki narodowe i rezerwaty przyrody, jeździmy na rowerach a dzieci pakujemy do przyczepek lub na małe rowerki, zarażamy maluchy miłością do przyrody i aktywnego stylu życia. I widzimy, jak rzeczywiście to procentuje. Choć musimy przyznać, że czasem jak wyglądamy za okno, to naprawdę wolelibyśmy zostać pod kocem na kanapie… :).
 
Po czwarte, odrobina brudu jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Pewnie znacie to powiedzenie: „Brudne dzieci to szczęśliwe dzieci”. Postarajmy się pogodzić z warunkami atmosferycznymi, pozwólmy dzieciom szaleć i brudzić się na dworze: budować kotlety z błota, przelewać wodę, dotykać ślimaków i dżdżownic i szukać najlepszych patyków. W końcu każdy z nas ma w domu wodę w kranie, pralkę i kilka kompletów ubrań na zmianę.
 
Niby to wszystko proste, prawda? Zastanawiam się tylko, dlaczego, kiedy temperatura na zewnątrz spada poniżej 10 stopni, place zabaw pustoszeją a w piaskownicy nie siedzi niemal żadne dziecko?
 
 

2. Trzeba się dobrze ubrać! Fińska Reima

O Reimie – kwintesencji funkcjonalnych dziecięcych ubrań na każdą pogodę – słyszał pewnie każdy rodzic, któremu nie straszne skoki przez kałuże, deszcz i wiatr. Z outdoorowych ubrań tej fińskiej marki nasze dzieciaki korzystają już od dwóch sezonów. Najpierw mieliśmy płaszcz przeciwdeszczowy dla Mani a dla Jasia przeciwdeszczowy kombinezon, potem komplet na zimę: kurtka, spodnie i kombinezon. Ubrania są wodo- i wiatrooodporne (nawet islandzkie deszcze i wiatry wiejące niemal w każdym kierunku równocześnie nie dały im rady), są bardzo wygodne i po prostu ładne. Można je prać w pralce, szybko schną. No i są tak uszyte, że wystarczają mniej więcej na dwa sezony. Idealne dla małych poszukiwaczy przygód.
 
 

3. Książka na jesienną deprechę: DYI. Zrób to sama, Wydawnictwo Egmont

Jeśli zastanawiacie się, co fajnego można zrobić w jesienne długie wieczory, to macie już odpowiedź: tworzyć! J. Książka Marii Szymańskiej, stworzona we współpracy z portalem DaWanda to 50 starannie przygotowanych i pięknie zilustrowanych tutoriali i instrukcji. Dzięki nim samodzielnie wyczarujecie prawdziwe perełki, zachowując przy tym filozofię zero waste, m.in. sweter z efektem ombre, buty pochlapane farbą, las w słoiku, łapacz snów, fińskie zawieszki himmeli, piniatę pełną cukierków czy musującą kulę do kąpieli. Wszystko domowym sposobem i za kilka złotych.
 
Znajdziecie też tam mnóstwo pomysłów, jak spędzić fajnie i twórczo czas z dzieciakami albo z przyjaciółmi lub też co przygotować bliskim na świąteczny prezent. Wiadomo przecież, że prezenty od serca pamięta się całe życie, prawda?
 
#rekodzielokwitnie #niezchinzpasji #handmadewprezencie
 
 

4. Książka dla maluchów: Opowiem Ci Mamo, co robią dinozaury, Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Ciepła obrazkowa opowieść o prehistorycznym Kudłaczu i jego wiernym przyjacielu Karaluchu, którzy za sprawą magicznego jaja podróżują w czasie do świata dinozaurów. Każda kartonowa karta to inna historia o dinozaurach i różnych zwierzętach zamieszkujących Ziemię: znajdziemy króciutką historię życia na planecie, rodzaje dinozaurów żyjących w różnych erach i okresach geologicznych, zgadywanki, labirynty i mnóstwo wyszukiwanek, które nasze maluchy uwielbiają. Książkę przepięknie zilustrowała ukochana przez Manię i Jasia Emilia Dziubak (na pewno znacie „Rok w lesie”) – dzięki temu dzieci nie tylko poznają historię dinozaurów, ale od małego przyzwyczajają się do pięknie narysowanych książek (nie mówiąc już o estetycznej przyjemność dla rodziców).
 

5. Książka dla starszaków: Dinozaurium, Wydawnictwo Dwie Siostry

Książki Wydawnictwa Dwie Siostry to nasz absolutny #musthave. Odkąd nasze dzieciaki pojawiły się na świecie (a nawet trochę wcześniej) jesteśmy ich stałymi i wiernymi czytelnikami i czytelniczkami. Są pięknie wydane, jeszcze piękniej namalowane i do tego proste, mądre i o najważniejszych rzeczach.
 
Dinozaurium to zilustrowany przez Chrisa Wormella ogromny album o wciąż pełnej zagadek, fascynującej historii dinozaurów: dzieci dowiedzą się, jak żyły te prehistoryczne stwory, czemu jedne miały łuski, a inne pióra, do czego używały swoich buław i grzebieni – i czy rzeczywiście wyginęły. Maluchy, takie jak nasz dwuipółletni Jasio z wielką fascynacją mogą oglądać precyzyjnie odtworzone obrazy, nieco starsze, jak czteroipółletnia Mania zagłębiają się w bardziej szczegółowe opowieści, próbując zrozumieć skomplikowany świat wymierania gatunków. Album to tak naprawdę wielkie muzeum dinozaurów, do którego zaproszeni są i duzi i mali, ciekawskie maluchy i chcący się dowiedzieć czegoś więcej rodzice (zapewniam, że dzieciaki już Was niczym nie zagną).
 
 

heart UWAGA, KONKURS! heart

Mam dla Was niespodziankę! Razem z wydawnictwami Egmont i Nasza Księgarnia przygotowaliśmy KONKURS, w którym było można wygrać 3 egzemplarze „DYI. Zrób to sama” i 1 egzemplarz „Opowiem Ci Mamo, co robią dinozaury”. Nagrody trafią do autorów / autorek najciekawszych (oczywiście według nas odpowiedzi): Edukującej się, Marii i Ilony. Gratulujemy!
 
 
 
********************************************************

Dołącz do nas!

Zapraszamy Cię do naszej grupy na Facebooku Aktywni Rodzice – co fajnego można robić z dziećmi, w której zarażamy energią do rodzinnego podróżowania i aktywnego spędzania czasu z dzieciakami. 
Możesz także polubić profil Our Little Adventures na Facebooku i obserwować nas na Instagramie
 
Bądźmy w kontakcie! smiley

10 komentarzy

Edukująca się 26 września, 2018 - 11:07

Chciałabym, by do nas trafiła jedna z książek, ponieważ potrzebuję znaku od wszechświata, że idę dobrą drogą. Pomimo nacisków z zewnątrz postanowiłam wziąć urlop wychowawczy i na chwilę zrobić przerwę w karierze zawodowej. Jak to napisała dziś pięknie Julia Rozumek – stanąć przed znakiem Stop. Po to, by moje dziecko mogło iść. By nie mieć w przyszłości do siebie żalu, że biegłam, gdy trzeba było stanąć i po prostu stać przy swoim maluchu. Odkładam „mądre” książki i czytam o ptakach, o cyklu życia gąsienicy. Pewnie w niedalekiej przyszłości będę się szkolić z dinozaurów:) A póki co, organizuję czas małemu starając się twórczo wykorzystywać materiały dostępne w domu czy pobliskim parku. Muszę się w tym miejscu poprawić – ja wiem, że idę dobrą drogą.. Dla nas dobrą. Tylko potrzebuję znaku „keep going, it’s ok!”

Odpowiedz
Mario 1 października, 2018 - 13:44

Wielkie dzięki za tak wyczerpującą i piękną odpowiedź. Mamy nadzieję, że komplet książek od nas będzie kolejnym znakiem, że idziesz dobrą drogą :). Poprosimy o kontakt: hello@ourlittleadventures.pl. Pozdrowienia!

Odpowiedz
Edukująca się 3 października, 2018 - 11:26

Dziękuję pięknie! ? wiadomość wysłana!

Odpowiedz
Agata 26 września, 2018 - 11:06

Książki zdecydowanie powinny trafić do nas, gdyż ja mama za dużo wydaje pieniędzy na coraz to nowe książki, a apetyty na kolejne wcale nie maleją! Wręcz przeciwnie! Rosną! Tym bardziej, że rosną i czytelnicy, a kolejny nasz osobisty czytelnik rośnie już w maminym brzuchu. Najpiękniejsze jest to, że te książki służą i małym, i dużym, a wspólne spędzanie przy nich chwile są bezcenne! Oby jak najwięcej takich chwil!

Odpowiedz
Małgosia 26 września, 2018 - 10:54

a bym baardzo, bardzo chciała sprawić niespodziankę Hubertowi, który uwielbia dinozaury, a zawsze – jako super starszy kolega – ratuje nas książeczkami funkcyjnymi: a to o nocniku, a to przedszkolu! byłoby super, gdybyśmy tym razem mieli coś specjalnie dla niego! :) :) :)

Odpowiedz
Maria 26 września, 2018 - 10:20

Mam w domu ogromnego fana zarówno czytania, jak i dinozaurów, ale co ważniejsze młodego człowieka z ogromnym problemem z koncentracją. Prace ręczne to nasze ulubione i jedyne zajęcie, podczas którego nie trzeba walczyć o każdą minutę skupienia. No i te długie jesienne wieczory… Uprzejmie więc prosimy, wybierzcie nas! :)

Odpowiedz
Mario 1 października, 2018 - 13:46

Z „DYI. Zrób to sama” walka o minutkę skupienia będzie łatwiejsza! :) Poprosimy o kontakt: hello@ourlittleadventures.pl

Odpowiedz
Ilona 26 września, 2018 - 09:46

Powinny trafić do mojej córki ponieważ mimo, że dopiero uczy się czytać uwielbia to robić i ciągle biega do biblioteki szkolnej? I jesteśmy z gminy Janowiec ?

Odpowiedz
Mario 1 października, 2018 - 13:47

Wspólne robienie małych rzeczy na pewno będzie przyjemne :) – poprosimy o kontakt: hello@ourlittleadventures.pl. ps. Skąd dokładnie jesteś? :)

Odpowiedz
Karolina 26 września, 2018 - 09:02

Właśnie dopadł nas pierwszy jesienny katar. Zgodnie ze szwedzką filozofią – nie dajemy się i wychodzimy na spacer! ;) A książki, które można wygrać w konkursie wyglądają świetnie – chętnie zrobimy dla jednej z nich miejsce w naszej biblioteczce :) Inspiracje na długie, zimne wieczory bardzo się przydadzą :)

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.