Z gwarnej Hawany przenieśliśmy się do dużo spokojniejszego Cienfuegos. Miasta położonego 230 km na południowy zachód od stolicy Kuby. Słynie ono głównie z festiwalu na cześć najpopularniejszego piosenkarza na Wyspie – Benny More, który jest takim Michaelem Jacksonem latynoskiej muzyki lat ’40-’50 XX wieku.
Cienfuegos jest jak nieobecne miasto – taki przydomek mu nadaliśmy z Karo. W ogóle nie czuć, że mieszka tu 150 tys. ludzi. W ciągu dnia jest opustoszałe, w nocy też się nie rozkręca. Ma jednak do zaoferowania niezwykłą architekturę i mimo wszystko chwilę wytchnienia po gwarnej stolicy. Jest też najbliższym miastem obok naszego kolejnego celu podróży – Rancho Luna.
W mieście jest jeden główny plac Jose Marti, jedna długa aleja (El Prado) oraz ponownie Malecon ciągnący się wzdłuż portu i zatoki Cienfuegos. Właśnie tym Maleconem ruszyliśmy na południe miasta, chcąc dotrzeć do Punta Gorda. Po drodze mija się całkowicie inny świat, w porównaniu do tego w Hawanie. Piękne kolonialne budynki (Pallacio Azul) czy też kluby jachtowe.
O tym przeczytasz
PALACIO DE VALLE – NEOGOTYCKA PERŁA CIENFUEGOS
Na samym cyplu Punta Gorda stoi XX wieczny neogotycki Palacio de Valle. Budowla dość wyraźnie odstająca od reszty budynków. Okazało się, że można zwiedzać ten pałacyk w środku (2 CUC). Punktem docelowym jest taras na dachu z charakterystycznymi wieżyczkami. W cenie biletu jest również drink serwowany właśnie na tym tarasie. To tu pierwszy raz udało się nam zobaczyć jakiś turystów
CO JESZCZE ZOBACZYĆ W CIENFUEGOS?
Zdecydowanie warto wybrać się na główny plac miasta. Jest na nim Łuk Tryiumfalny – jedyny na Kubie. Dla tych co od razu mają przed oczami ten z Paryża mogą się odrobinę zdziwić rozmachem. Bardzo duże wrażenie zrobił na nas teatr Tomasa Terry, który wyglądał jak żywcem wyjęty z Tytanica.
Czy warto odwiedzić Cienfuegos? Jednym zdaniem nie da się odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli macie odrobinę więcej czasu to warto tu wpaść przejazdem, na pół dnia. Szczególnie jeśli jeździcie własnym samochodem. Cienfuegos leży także na trasie do Trinidadu, którego ominąć już byście nie chcieli.