Każdy, kto nas odwiedza, prędzej czy później rozsiada się na naszej kanapie oglądając albumy ze zdjęciami. Tak jest, w tym cyfrowym świecie, zawładniętym przez miliony obrazów atakujących zewsząd, my drukujemy zdjęcia. Reakcja naszych znajomych jest zawsze taka sama – „ja też chciałem drukować”, „muszę też zacząć, bo to kiedyś wszystko zginie”.
Jest w tym sporo racji. Kiedyś te wszystkie zdjęcia, które nieustannie robimy, znikną. Zmienimy telefon – zapomnimy zgrać, albo zdecydujemy, że jest ich tyle, że nie ma sensu przenosić. Cyfrowa postać zdjęć, gdziekolwiek nie byłaby magazynowana, zawsze może nam zniknąć.
O tym przeczytasz
Do zdjęć wydrukowanych wracamy dużo częściej
Czy też tak macie, że jak jesteście w domu rodzinnym, to od czasu do czasu zdarza się Wam przeglądać stare zdjęcia? Mimo że oglądaliście je po kilkanaście razy i znacie je na pamieć, to i tak po nie sięgacie, prawda? My doświadczamy tego zjawiska bardzo często u naszych babć i dziadków. Wtedy czujemy, że te fotografie rzeczywiście zatrzymały chwile. Co więcej, mogę się założyć, że Wasze ulubione zdjęcia z dzieciństwa (tak jak i moje) na pewno nie wygrałyby żadnego world press photo :). Nie muszą być perfekcyjnie wykonane, żeby wzbudzały emocje. Nie musimy używać najdroższego sprzętu, by po latach nas wzruszyły.
Drukujemy zdjęcia w Saal Digital
Długo szukaliśmy firmy, która sprostałaby naszym oczekiwaniom – niby niewygórowanym a jednak. Chodziło nam o albumy, które będą w formacie zbliżonym do przewodników (zeszytów szkolnych). Takie, w których da się zaprojektować wszystko od zera. Zależało nam na minimalizmie. Marzyły się nam również albumy drukowane na super matowym papierze. Wszystko to sprowadziło nas do profesjonalnych drukarni, gdzie się okazywało, że nasz pomysł może i fajny, ale przy 1 sztuce nakładu, będzie kosztował miliony monet.
Zostało nam szukanie firmy, która przynajmniej w części sprosta naszym oczekiwaniom. Trzy lata temu znaleźliśmy taką firmę – Saal. Wydrukowaliśmy nasz pierwszy album z Chile. Od tej pory nadrabiamy nasze zaległości i drukujemy każdą naszą podróż właśnie u nich.
Format idealny, oprawa materiałowa i minimalizm na okładce i wewnątrz. Kolory są niesamowicie zgodne z tym, co widzimy na naszym monitorze. Swoją drogą, wiecie jak ciężko jest wybrać 100 zdjęć z jednej podróży? Zawsze nam się przypominają nasze wakacje, gdzie się zabierało maks 3 klisze po 36 klatek każda. Wtedy wybór był dość łatwy.
Drukujemy zdjęcia w Instaxie
W tym roku wpadliśmy na jeszcze jeden pomysł, projekcik. Mamy w naszym mieszkaniu ścianę, która jest magnetyczna. Jakiś czas temu zakupiliśmy drukarkę Fuji Instax. Od stycznia drukujemy każde ważne wydarzenie z roku i wieszamy na naszej ścianie. Obecnie mamy już blisko 50 zdjęć tylko z tego roku. Za czas jakiś chcemy te zdjęcia spakować do szuflado do specjalnego pudełka. Co roku będziemy robić to samo.
Drukujcie swoje zdjęcia!
Na sam koniec, małe podsumowanie. Nieważne gdzie, nieważne jak, ale drukujcie swoje zdjęcia. One są dla Was, a nie dla Waszych znajomych. Za kilkanaście lat będziecie żałować, że tego nie zrobiliście.
❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥
Dołącz do nas!
❥ Będzie nam super miło, jeśli polubisz nasz profil na Facebooku i zaobserwujesz nas na Instagramie.
❥ Zapraszamy też do naszej grupy na Facebooku Aktywni Rodzice – co fajnego można robić z dziećmi. Zarażamy w niej energią do rodzinnego podróżowania i aktywnego spędzania czasu z dzieciakami.
❥ Zainteresował Cię się nasz tekst? Będziemy wdzięczni, jak go udostępnisz. Niech dobre rzeczy idą w świat!
❥ A może marzysz o podróżach ale nie wiesz od czego zacząć? Wejdź na nasz księżyc – moonandback.pl. Zabierzemy Cię w podróż życia! #robniemozliwe
4 komentarze
Cudowne macie te albumy!!! Ja szukam podobnych, ale w dużym formacie, żeby zmieściły cały rok naszej rodziny (wybieram naprawdę takie naj naj zdjęcia, żeby nie było za dużo). Co roku wybierałam inną drukarnię, ale z żadnej nie byłam do końca zadowolona. Teraz przetestuję wasze polecenie :*
Dzięki! Fotoksiążka ma tą przewagę nad odbitkami, że zdjęcia nie zginą :) Muszę spróbować, dotychczas korzystałem z nphoto.com, też mają fajne produkty.
Bardzo ładne, również drukuję, ale odbitki + pudełko. Czy to jest foto książka? Czy foto zeszyt? Na podanej stronie jest bardzo dużo formatów itp. Wnioskuję, że macie foto książkę 15×21? Ile stron potrzeba mniej więcej na 100 zdjęć?
Tak to jest 15×21. Ma to format zeszytu, ale jest fotoksiążką :-) Nie da się określić dokładnie ile potrzeba na 100 zdjęć, bo to zależy ile zdjęć zmieścisz na stronie. Taki tryb mieszany, że mamy album z 4 zdjęciami na stronie plus takie zdjęcia rozkładówki to wychodzi około 25 stron