Główna » Chorwacja w rytmie slow – jak znaleźć prawdziwe miejsca z klimatem

Chorwacja w rytmie slow – jak znaleźć prawdziwe miejsca z klimatem

by Mario
Chorwacja w rytmie slow jest jak najbardziej możliwa. Trzeba tylko trochę poszukać.
 
Wybierając miejsca, do których podróżujemy, ważne jest dla nas to, czy będziemy się tam dobrze czuć, zarówno my rodzice, jak i nasze maluchy. Nie szukamy miejscówek typowo „dziecięcych”, z wypasionymi placami zabaw z certyfikatem, basenami i dedykowaną ofertą zajęć dla najmłodszych (choć to też jest czasem ważne). Wiemy, że najlepsza zabawa to ta na świeżym powietrzu, w otoczeniu przyrody, zwierząt, wśród ludzi, którym się chce i którzy są dla nas inspiracją.
 
Jesteśmy przekonani, że właśnie z takich wyjazdów, organizowanych na własną rękę, z niezaplanowanymi niespodziankami czekającymi po drodze, wszyscy czworo wynosimy najwięcej. Dlatego też staramy się spędzać jak najwięcej czasy z naszymi dziećmi, bez tych wszystkich list „must do”, bez pośpiechu, po prostu doceniając bycie razem i ciesząc się sobą.
 
Przed Wami TOP7 naszych najbardziej klimatycznych miejsc w Chorwacji. Takich, w których poczują się dobrze zarówno rodziny z dziećmi, jak i te bez dzieci. Podróżnicy, którzy chcą zaszyć się gdzieś w rybackim porcie i pary, którym zależy na kameralnych, romantycznych miejscówkach. Chorwacja w rytmie slow i to w szczycie turystycznego sezonu!
 

Rovinj na Istrii

 
Cała Istria ma swój lokalny specyficzny klimat, ale to Rovinj zostanie nam na długo w pamięci. Zwarta zabudowa wąskich kamiennych uliczek, średniowieczne chodniki wyślizgane do granic możliwości i przepyszne jedzenie. Po Rovinju można spacerować bez końca, wspinając się po marmurowych schodach (wózek tu to najgorsze rozwiązanie ever), przysiadając na schodach sklepików, czy obserwując zatokę z katedralnego placu.
 
20170716_6699
 
20170716_6705
 
20170716_6679

Buzet / Motovun / Hum, czyli północna Istria

Buzet, Motovun, czy najmniejsze miasto świata Hum, to małe górskie miasteczka, w których nie ma absolutnie nikogo. Nas uderzyła kompletna, wręcz momentami przygnębiająca cisza, w którą trochę się pozapadaliśmy. Dożowie weneccy, którzy władali Istrią przez wiele lat, zostawili po sobie w tych miasteczkach kilkanaście zamków obronnych, których zwiedzanie nie zabiera dużo czasu. Warto go (ten odzyskany czas) poświęcić na spokojne szwędanie się po okolicy, wizyty w lokalnych mikroskopijnych muzeach (są kredki i kartki!) czy kosztowanie lokalnego jedzenia (Buzet to zagłębie trufli!).
 
20170717_6778
 
20170717_6826
 
20170717_6802
 
20170717_6799
 
20170717_6790
 

Chorwacja w rytmie slow: Valun + wyspa Cres

Jedno z najbardziej magicznych miejsc, w jakim byliśmy ze specyficznym, lokalnym klimatem. Pierwsza niespodzianka: miasteczko położone jest na zboczu góry i w samej zatoce. Nie ma tam więc miejsca na samochody. Można wjechać tylko na chwilę, by wypakować bagaże. Potem, po 20 minutach, auto trzeba odprowadzić na parking na wzgórzu. Dzięki temu w Valun jest spokojnie a czas płynie trochę inaczej.
Tam dzieje się prawdziwa magia! Serio serio.
 
20170720_7053
 
20170720_7021
 
20170720_7049
 

Stari Grad na Hvarze

Małe klimatyczne miasteczko, które skradło nasze serca od pierwszego wejrzenia. Miejscowość została założona w 384 r. p.n.e. przez Greków – nazywała się wtedy Pharos. Wokół miasta można jeszcze zobaczyć pola podzielone na działki wyznaczone w tamtych czasach. Było w tym coś magicznego, jak tak chodziliśmy po tych wyślizganych kamiennych chodnikach, gubiliśmy się w małych wąskich uliczkach. Nie opuszczało nas wrażenie wyjątkowości tego miasta. Koniecznie trzeba to poczuć na własnej skórze!
 
IMG_1290-2
 
20170724_7269
 

Wyspa Hvar

Hvar rzeczywiście zachwyca na całej linii. Jest to też jedno z niewielu miejsc w Chorwacji, gdzie nawet w szczycie sezonu turystycznego można znaleźć ciche i spokojne zakątki. Hvar to nieustający zachwyt na każdym kroku: kręte i wąskie drogi nad urwiskami, fiordami i ukrytymi zatoczkami z małymi plażami, oliwą (no po prostu bajeczna!), małe klimatyczne miasteczka i oczywiście lawenda. Cały Hvar (nawet w lipcu, kiedy kwiaty już przekwitły) jest nią przesiąknięty. Na każdym rogu można kupić lawendowe mydła, torebeczki, perfumy i olejki. Wyspę trzeba chłonąć całym sobą, niespiesznie przemieszczając się z miejsca na miejsce. W zasadzie w każdym zakątku Hvaru można znaleźć coś wyjątkowego.
 
20170725_7349
 
20170724_7299
 
20170724_7311
 
20170724_7316
 

Szybenik

W chorwackich miastach i miasteczkach fajne jest to, że tak naprawdę nie trzeba chodzić po nich z przewodnikiem. Wystarczy iść tam, gdzie nogi poniosą – w zasadzie na każdym kroku czeka na nas coś wyjątkowego, coś, co pamięta czasy rzymskie albo chociaż średniowieczne. Dla nas to właśnie kwintesencja hasła „Chorwacja w rytmie slow”.
 
Dodatkowo, jeśli mamy ze sobą dzieci, to w zasadzie upiekliśmy dwie pieczenie na jednym ogniu. Jeśli maluchy chcą iść w prawo to idziemy w prawo, jeśli prosto, to tez dobrze: włóczenie się i tzw. „zwiedzanie” odbywa się bez sporów, bez negocjacji – po prostu rozwiązanie idealne. Taki też jest Szybenik – miasteczko, w którym w zasadzie z każdego miejsca, można dojść kolorowymi uliczkami na plac katedralny, gdzie czeka na nas prawdziwy majstersztyk architektoniczny.
 
20170723_71801111
 
20170723_7195
 

Dubrovnik

Dubrovnik to jedno z najpiękniejszych miast, w jakich kiedykolwiek byliśmy. Nic więc dziwnego, że jest na wszystkich listach „must see” w Chorwacji. Stare miasto w całości zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Kamienne białe domy przykryte czerwoną dachówką otoczone są ogromnym murem, po którym można chodzić, obserwując zarówno zapierający dech w piersiach widok na zatokę, jak i zwykłe życie mieszkańców miasteczka (czasem można nawet zajrzeć im w okna).
 
Dubrownik warto zobaczyć zarówno w dzień, jak i w nocy. Mimo natłoku turystów, o każdej porze robi niesamowite wrażenie. Fajnie trochę się tam poszwędać, pogubić w tych białych kamiennych uliczkach. W zasadzie na każdym kroku będzie czekało na nas coś pięknego: klimatyczna knajpka z muzyką na żywo czy pokazem filmu na ścianie, zapachy smakowitego jedzenia, koty wylegujące się w promieniach słońca albo sklepiki z lokalnymi produktami. Miasto ma w sobie jakąś magię, coś, co sprawia, że czujesz się tam po prostu dobrze i chcesz zostać na dłużej.
 
20170727_7525
 
20170727_7534
 
20170727_750320170726_7472
 
A Wy, macie swoje lokalne, kameralne miejscówki w Chorwacji? Taką swoją Chorwację w rytmie slow? Podzielicie się? :)
 
 

❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥

30 komentarzy

Karla 8 lutego, 2023 - 10:54

Ciekawe miejscówki, ale raczej tłumne. W rytmie SLOW udało nam się rok temu – nad rzeką Zrmanja (na północ od Zadaru). Kameralny camping Village Zrmanja z absolutnie pyszną lokalną restauracją. Basen chwilami cały nasz – mimo, że to był lipiec!! Polecam tą okolicę. Chorwacja to nie tylko morze…

Odpowiedz
Milena Szkyrpan 3 lipca, 2019 - 10:29

Interesujący wpis i niesamowite fotki. Lubimy takie miejsca i właśnie wrzucamy na swoją listę marzeń podróżniczych :) Pozdrawiamy!

Odpowiedz
Anonim 29 maja, 2018 - 19:09

Pytanie raczej: Kto się nie wybiera? :D

Odpowiedz
Anonim 29 maja, 2018 - 14:45

Polecisz jakiś nocleg w okolicach Rovinj ?

Odpowiedz
Anonim 28 maja, 2018 - 19:54

Ja jadę jutro

Odpowiedz
Our little adventures 28 maja, 2018 - 19:54

południe?

Odpowiedz
Anonim 28 maja, 2018 - 19:55

Pakostane

Odpowiedz
Anonim 28 maja, 2018 - 21:12

Brela Brela i jeszcze raz Brela!

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 10:25

Ania Działka

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 10:22

Dugi Otok. Może nie na całe wakacje, ale warto tę wyspę zwiedzić. We wrześniu było zupełnie pusto :)

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 10:30

Spędziliśmy tam 10dni. Zwiedziliśmy całą wyspę, plaże z pięknym piaskiem i te kamieniste. Myślę że warto się tam wybrać. Nie ma straganów z chińskimi….

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 09:53

Korcula – wyspa i miasteczko, magiczne, kameralne, my bywaliśmy tam w maju. Wieczorami w średniowiecznych zaukach można posłuchać tradycyjnych męskich śpiewów chóralnych. Panowie przy szklaneczce wina dają niezłe popisy, skrzykują sąsiadów i śpiewają a capella lub przy gitarze.

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 09:20

Na Istrii zdecydowanie Parenzana jest niezwykłym miejscem. Myślę, że warto też zajrzeć do Splitu po drodze na południe.

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 09:00

Cala wyspa KRK mocno nas zauroczyła 2 lata temu, w zeszłym roku Rovinj. Największym rozczarowaniem była jednak Pula.

Odpowiedz
Our little adventures 23 marca, 2018 - 09:01

Oj z tą Pulą się zgadzamy. Zresztą jak pogrzebać w naszych wpisach to widać, że mocno się zawiedliśmy. Rovinj jest super. Na KRK nie dotarliśmy.

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 09:04

No wyspy są rewelacyjne. I drogi tam… rewelacja. Zresztą na Hvarze robiłem kurs nurkowania, więc i nad i pod wodą jest tam fajnie. Kontynent już gorszy bo sporo zimnych strumieni spływa i zmarznąć można :)

Odpowiedz
Our little adventures 23 marca, 2018 - 09:06

My mieliśmy nury w planie w Chorwacji, ale ceny nas mocno odstraszyły. Wychodziło z tego co pamiętamy 80€ za nurka ze sprzętem.

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 09:08

no to mocno drogo. My nurkowaliśmy w polskiej bazie na Hvarze i koszt całego tygodniowego kursu to było ze 300 euro…

Odpowiedz
Our little adventures 23 marca, 2018 - 09:13

Nautica bo pewnie o tej szkole mówisz. Sprawdziłem na szybko. 1 nurek – 35€ plus za sprzęt wychodzi 40€.

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 09:13

rzeczywiście na KRK jest trochę wolniej niż w reszcie regionu. Stara Baska czy błotne plaże w Soline mają swój niepowtarzalny urok. poza miasteczkami oazami jest tam bardzo księżycowo. cala wyspa KRK jest miejscem do którego dotrzemy najszybciej z Polski.
byliśmy tez na wyspie Pasman, może pod względem architektury i zabytków nie jest specjalnie atrakcyjny, ale jeżeli o spokój to na pewno na wyspie go nie zabraknie. i jest to całkiem dobra baza wypadowa (Zadar, wodospady Krk, Szybenik)

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 12:15

Jaka miejscowosc do plazowania polecacie na KRK?

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 08:55

Wyspa Rab piekna z tradycjami w malych miejscowościach cisza i spokoj.

Odpowiedz
Our little adventures 23 marca, 2018 - 08:56

Właśnie jak się przygotowywaliśmy do wyjazdu to mieszane opinie są o Rabie, dlatego odpuściliśmy na rzecz Cresu i Hvaru.

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 08:59

Przede wszystkim Lopar, piękne piaszczyste i często puste plaże :)

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 09:12

Linda Jasińska w sezonie w Lopar nie ma gdzie reczniczka wcisnąć :)

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 10:26

Byliśmy na tej wyspie. Było naprawdę fajnie.

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 10:30

Byliśmy na tej wyspie. Było naprawdę fajnie.

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 08:49

Ostatni raz byłem w Cro jakieś 2 lata temu i zarazem pierwszy raz Istria. I największe rozczarowanie Chorwacją. Był to 4 czy 5 raz w Chorwacji i zarówno ludzie nastawieni „kasa kasa kasa” jak i ceny mocno europejskie… Do tego stopnia, że taniej było we Włoszech które jednak w powszechnym mniemaniu są drogie do życia.

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 08:51

Taki los miejsc, które są początkowo tanie a później następuje najazd turystów. Istria moim zdaniem jest cłakiem inna niż reszta, jeśli zjechać z utartego szlaku. Poza tym wszyscy i tak uderzają na południe. Jak ktoś jedzie „na wakacje” to przeważnie nie interesują go zamki na wzgórzach czy trasy rowerowe.

Odpowiedz
Anonim 23 marca, 2018 - 09:02

Niestety. Pierwszy w Chorwacji byliśmy 15 lat temu i może nie było jakoś mega tanio ale dawało się żyć. Ale ceny cenami ale nastawienie mieszkańców było inne. Być może ilość turystów, ilość naszych rodaków sprawiła, że podejście się zmieniło, ale to co działo się w czasie naszej ostatniej wizyty zniechęciło mnie mocno. Gdy gospodarze słyszeli język polski to odwracali się na pięcie. A co do zwiedzania… to nie jestem w stanie wypoczywać na plaży. I tu kolejne rozczarowanie Istrii – Pula. Tak przereklamowanej miejscowości dawno nie widziałem…

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.