Główna » Nasze outdoorowe randki – nie czekamy na idealny moment

Nasze outdoorowe randki – nie czekamy na idealny moment

by Karo

Kochamy nasze dzieci ponad wszystko, ale kochamy także siebie nawzajem. Dlatego też regularnie robimy sobie randki, nawet jak dzieci bawią się obok nas. Tylko, że nasze randki są takie totalnie po naszemu – w outdoorze. Zobaczcie, dlaczego nawet najmniejsze outdoorowe randki działają dużo lepiej, niż randki „na mieście” raz na jakiś czas.

Outdoorowe randki – można je robić wszędzie!

Często, gdy w końcu udaje nam się wyrwać na chwilę od dzieci, myślimy o tym, żeby wyskoczyć na szybką randeczkę do kawiarni. Ale czy to naprawdę pozwala nam odetchnąć? Wśród tłumu, gwaru i hałasu ciężko o prawdziwy reset. Zamiast tego, jeśli nie macie z kim zostawić dzieci albo nie macie potrzeby ich zostawiać – spróbujcie randki w naturze. Wybierzcie fajną miejscówkę (my często robimy sobie taki randki „pod domem” nad Wisłą w Warszawie – czasem zabieramy cały sprzęt do robienia profikawki a czasem kawkę robimy w domu i pakujemy do termosów – wtedy jest taka mikrorandka), rozstawcie krzesełka, odpalcie swoją ulubioną kawkę i… nie róbcie nic.

Zobaczycie, że po chwili dzieciaki same znajdą sobie mnóstwo ciekawych rzeczy do zrobienia, a Wy będziecie mieć czas dla siebie. U nas to zawsze działa. Zobaczcie sami, dlaczego.

Dlaczego randki w outdoorze?

Po pierwsze, natura uspokaja. Od dawna wiadomo, że spędzanie czasu na łonie przyrody obniża poziom stresu, poprawia nastrój i dodaje energii. Czas spędzony w lesie, nad jeziorem czy w górach to moment, w którym możemy poczuć prawdziwy spokój. Zamiast zasiadać przy stoliku w głośnej kawiarni, wyobraźcie sobie zapach świeżo parzonej kawy unoszący się w powietrzu, słońce na Waszych twarzach, śpiew ptaków i szum strymuka czy morza. No romantico, że hej!

Polecamy wybrać się zwłaszcza nad wodę, jeśli macie taką możliwość.

Początkowym środowiskiem życia naszych przodków była woda. (…) wielu z nas odczuwa ukojenie, patrząc na falujące morze i słuchając jego dźwięku. Z ewolucyjnego punktu widzenia są to bodźce kojarzące się z poczuciem bezpieczeństwa, pierwszymi wspomnieniami jeszcze z okresu płodowego: rytmiczny ruch, delikatny szum. Nie bez powodu szmer wody jest jednym z najbardziej odprężających w naturze odgłosów (Katarzyna Simonienko, Ekopsychiatria, ss. 47-48).

Po drugie, randki w naturze sprzyjają pogłębieniu relacji. Gdy jesteśmy otoczeni przyrodą, nikt nas nie słucha, rozmowy stają się bardziej swobodne, od serca. Nie musimy walczyć z hałasem wokół nas, możemy skupić się na sobie, słuchać i być obecnymi tu i teraz. Możemy też po prostu nic nie mówić. Możemy po prostu być.

W naurze kawa smakuje lepiej

Kiedy robimy sobie kawę w domu, w pośpiechu przed wyjściem, nie ma w tym nic wyjątkowego. Ale kawa parzona na świeżym powietrzu? To zupełnie inna bajka. Sama chwila jej przygotowania, zapach, który się rozchodzi, i fakt, że jesteśmy w otoczeniu natury, sprawiają, że smakuje 100 razy lepiej. To nasze małe codzienne rytuały przeniesione na świeże powietrze. Kiedy wyciągamy dripa czy kawiarkę na łonie natury, ten mały gest staje się czymś magicznym.

Dlaczego my, rodzice, potrzebujemy takich chwil?

Rodzicielstwo to piękny, ale wymagający proces. Czasem czujemy, że wszystko wokół kręci się tylko wokół dzieci – i tak ma być, ale… musimy też pamiętać o sobie. Takie chwile oderwania się od codziennych obowiązków pozwalają nam naładować baterie, odetchnąć i wrócić do rodzicielskich wyzwań z nową energią. W naturze odzyskujemy równowagę, której często brakuje nam w codziennym biegu.

Stąd nasza kampania outdoorowa CHODŹ NA DWÓR!, dlatego też te nasze outdoorowe randki, spacery, aktywne życie w naturze. Outdoor jest remedium, jest lekarstwem, naszą odskocznią i miejscem, z którego czerpiemy siłę. Zarówno my, dorośli, jak też i nasze dzieciaki. Pisałam o tym wielokrotnie na blogu, rozwijałam ten temat mnóstwo razy w moim podcaście DOBRANOCKA DLA RODZICÓW.

Outdoorowe randki – nasz niezbędnik

  1. Kawiarka i dobrej jakości kawa speciality – esencja każdej randki w naturze.
  2. Kuchenka turystyczna – mała, ale niezawodna – od lat używamy Colemana Fyrepower PZ, do której odpalenia nie potrzeba zapalniczki (mega wygodne!)
  3. Krzesełka turystyczne i stolik – tu tez możemy polecić Colemana. My używamy składanych krzesełek Standard Quad – składają się do kompaktowych rozmiarów, dzięki czemu transport jest prosty (my wrzucamy je w nasze cargo albo do bagażnika busa).
  4. Ciepłe ubrania – bo ma być nam po prostu komfortowo! Polecamy merynosy, puch od Pajaka, coś, co Was dodatkowo ogrzeje (Columbia ma superpatenty!)
  5. Coś słodkiego albo słonego do przegryzienia do kawki; coś, co lubicie.

Nie czekajcie na idealny moment na Wasze outdoorowe randki. Bo z doświadczenia #mumof3 powiem Wam, że idealnego momentu nigdy go nie będzie. Wasz idealny moment jest tu i teraz.

Zostań z nami na dłużej!

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.