Czy jedna noc spędzona w lesie z dzieckiem może zmienić wszystko? Dlaczego uważam, że survival jest dla dziewczyn a outdoor z córką to najlepszy sposób na budowanie w niej poczucia własnej wartości?
Jeśli czytacie naszego bloga, to na pewno wiecie, że mamy troje dzieci – dziewięcioletnią prawie Mariankę, sześcioletniego Jaśka i czteroletnią Basię. Obserwujemy ich, jak rosną, staramy się rozbudzać w nich ciekawość świata, wspieramy w trudnych momentach i cieszymy się z ich sukcesów. Dostrzegamy jednak pewną prawidłowość. Mimo że staramy się traktować dzieci tak samo niezależnie od płci, to coraz częściej zauważamy różnice w postrzeganiu dzieci przez samych siebie, zwłaszcza u Mani.
[Tekst ten powstał prawie 3 lata temu. Przemyślenia mam dokładnie te same, dlatego nie zmieniam w tekście nic. Dodam tylko, że podobnych wypraw jest za nami wiele. I będzie jeszcze więcej. Bo… outdoor, przebywanie w naturze z dziećmi ma wielką moc.]
O tym przeczytasz
- 1 Mania zaczyna w siebie wątpić
- 2 Dziewczynki myślą o sobie źle
- 3 Jak sprawić, by córki miały pozytywny obraz siebie?
- 4 Noc w lesie pod namiotem. Tylko we dwie.
- 5 Czym jest survival?
- 6 Survival jest także dla dziewczyn! Dziewczyny muszą tylko w to uwierzyć
- 7 Noc w lesie z Marianką
- 8 Czy jedna noc pod namiotem w lesie z dzieckiem może zmienić wszystko?
Mania zaczyna w siebie wątpić
Na czym ta zmiana polega? Podczas gdy Jasiek ciągle uważa, że jest nieustraszonym ninja warrior, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, Marianka zaczyna w siebie wątpić. Koleżanka z przedszkola maluje ładniej od niej, włosy Mani nie są tak fajne jak tej pani z reklamy i na pewno nie da rady przeczytać tego trudnego słowa tak szybko jak Jaś.
Mania zaczyna czuć presję. Podświadomie czuje, że świat wymaga od niej dużo więcej, niż od kolegów w jej wieku. Nie tylko musi robić coś dobrze, ale to coś musi się komuś podobać. Jasiowi nikt nie zwróci uwagi, że na placu zabaw zrobił dziurę w spodniach. Wszyscy uznają, że dobrze się bawił. Dziura w spodniach Marianki od razu rzuci się w oczy. Mania będzie się z tej dziury tłumaczyć. Jasiek nawet jej nie zauważy.
Dziewczynki myślą o sobie źle
Wiem, że inni rodzice też zauważają ten problem. Potwierdzają to także badania – polskie dziewczynki dużo częściej niż chłopcy mają problem z niską samooceną. I tak, w ostatnim badaniu WHO dotyczącym akceptacji siebie, polskie dziewczynki zajmują pierwszą pozycję wśród nastolatek z 42 krajów, jeśli chodzi o negatywną samoocenę. Z kolei Dove przebadało ponad 60 mln nastolatków na świecie – polskie dziewczynki są na drugim miejscu po Japonii (93 proc.) w kwestii niskiej oceny własnego wyglądu.
Co czwarta dziewczynka w wieku 7-9 lat ma wątpliwości, czy lepiej być dziewczynką czy chłopcem! Część z nich nawet uważa, że lepiej być chłopcem. Tymczasem 100% chłopców uważa, że dobrze być chłopcem (Fundacja Kosmos dla Dziewczynek).
Dramatyczny obraz dopełniają wyniki sondażu TNS OBOP, które mówią, że 84 proc. Polek poddałoby się operacji plastycznej, gdyby znalazło na to fundusze a zaledwie cztery na 100 uważają się za atrakcyjne. Prze-ra-ża-ją-cy obraz!
Jak sprawić, by córki miały pozytywny obraz siebie?
Dlatego też już dawno stało się dla nas jasne, że naszą rodzicielską misją jest zbudowanie w córkach silnego poczucia własnej wartości. Takiego niezachwianego poczucia sprawstwa, zaufania do własnej intuicji, świadomości, że niezależnie od okoliczności, są w stanie sobie poradzić w każdych warunkach. I co najważniejsze, ich wartość nie zależy od czynników zewnętrznych. Są wartościowe same w sobie.
Dużo myślałam o tym, co zrobić, by Mania nie traciła swojej wewnętrznej mocy. Wiem przecież, że z roku na rok będzie tylko gorzej. Zacznie się szkoła i wpływ innych dzieci na nią, a my nie zawsze będziemy mieć kontrolę nad tym, co robi i z kim spędza czas.
Rozwiązanie przyszło samo. Zauważyliśmy, że kiedy jesteśmy razem poza domem: jedziemy do lasu czy wspinamy się w górach, obawy Marianki znikają. Mania po prostu chłonie naturę, zanurza się w przyrodę całą sobą. Wspina się na drzewa, brodzi w kałużach, bez problemu jest w stanie przejechać kilkadziesiąt kilometrów na rowerze. Nie marudzi, że nie da rady. Po prostu to robi. Jakby wszystkie jej wcześniejsze lęki i obawy znikały jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Noc w lesie pod namiotem. Tylko we dwie.
Postanowiłam więc pójść o krok dalej. Pokazać Mariance, że nie tylko silny i odważny Tata jest w stanie przetrwać noc w lesie. Możemy to zrobić także my – dwie silne i odważne dziewczyny. Zabrałam więc Mariankę na dziewczyńską leśną mikrowyprawę pod namiot (listę miejsc, objętych programem „Zanocuj w lesie”, gdzie w Polsce na legalu można się rozbić, znajdziecie na stronie Lasów Państwowych). Taką z budowaniem szałasu, leżeniem w hamaku, biwakowaniem i szukaniem leśnych skarbów. To była taka nasza mała próbka survivalu.
Zobaczcie, jak było pięknie ❤.
☆☆☆
Czym jest survival?
Definicji survivalu jest tyle, ile osób go uprawiających. Wystarczy zerknąć do jakiejkolwiek książki (polecam Leśny survival wyd. przez Centrum Informacyjne Lasów Państwowych) czy strony www nt. survivalu a otworzy się nam szerokie spektrum różnych definicji i działań, które można określić tym mianem. Dla mnie survival to przede wszystkim uczenie się tego, jak przetrwać w nieprzewidywalnych warunkach, wyjście poza swoją strefę komfortu, wystawienie się na nowe, nieznane.
Survival fantastycznie buduje poczucie własnej wartości i wiarę we własne możliwości. Uczy, jak bezpiecznie i racjonalnie zachować się w warunkach ekstremalnych, jak przetrwać w sytuacji zagrożenia. To taki trening hartu ducha przy jednoczesnym traktowaniu tego treningu jako przygody. I wiecie co? To nieprawda, że survival to zabawa dla chłopców.
Survival jest także dla dziewczyn! Dziewczyny muszą tylko w to uwierzyć
Jednym słowem, survival czy w ogóle szerzej, różne aktywności outdoorowe wymagające fizycznego wysiłku, są idealną przestrzenią dla wszystkich małych i dużych dziewczyn, które kiedykolwiek wątpiły w siebie. Dlaczego? Bo rezultaty przychodzą szybko. Są namacalne. Wyrzuty endorfin – hormonów szczęścia – pojawiają się niemal niezauważalnie. Radość z samodzielnie rozłożonego namiotu, satysfakcja z pokonania strachu przed nieznanymi odgłosami nocnego lasu – wszystko to sprawia, że krok po kroku zaczynamy na nowo wierzyć w siebie.
Survival wymaga pomysłowości, uczy analitycznego myślenia, wyjścia poza schemat. Nie daje gotowych odpowiedzi a wskazuje tylko kierunek działania. Wspiera podmiotowość, niezależność i samodzielność. Jednym słowem, fantastyczna przestrzeń do budowania wiary w siebie, prawda?
Noc w lesie z Marianką
Powiem Wam, że wspaniale było towarzyszyć Mariance w tej naszej survivalowej mikrowyprawie na noc w lesie. Marianka ani razu nie powiedziała, że jest trudno, źle, że nie da rady. Wszystko ją fascynowało, cieszyła się z prostych rzeczy: chowających się na noc kapeluszy muchomorów, wspinania się na powalone drzewa, budowania szałasu dla psa leśniczego, który niespodziewanie nam towarzyszył przez jakiś czas. Razem przygotowywałyśmy jedzenie, słuchałyśmy podcastów z przygodami Poli i Piotrka, rozkładałyśmy namiot i przedzierałyśmy się przez chaszcze, szukając drogi powrotnej.
W zasadzie miałyśmy tylko jeden trudniejszy moment. Kiedy zrobiło się już ciemno i kładłyśmy się spać, w lesie zerwał się dość duży wiatr. Namiot zaczął się ruszać, co jakiś czas coś uderzało o tropik. Wyobraźnia Marianki zaczęła podsuwać jej różne straszne scenariusze – może ktoś rzuca czymś w namiot albo chodzi wokół nas jakieś dzikie zwierzę? Kiedy jednak przekonałam ją, żeby wyjść z namiotu z czołówkami na głowach i sprawdzić, co to może być, okazało się, że te tajemnicze, nieznane dźwięki to wiatr w koronach drzew tuż obok nas. A dziwne odgłosy uderzania czymś o tropik to po prostu strącane przez wiatr żołędzie, które spadały z ogromnego dębu wprost na nasz namiot. Po chwili Mania uspokoiła się, kilka minut później zasnęła kamiennym snem, przesypiając całą noc. Następnego dnia obudziła się cała w skowronkach, dumna jak paw z tego, że przetrwała noc w lesie.
Powiem Wam, że (choć to pewnie zabrzmi patetycznie) właśnie dla takich chwil warto żyć ❤.
Czy jedna noc pod namiotem w lesie z dzieckiem może zmienić wszystko?
Pewnie nie. Jednak regularnie powtarzana stanie się rodzinnym rytuałem, taką magiczną psychoterapią, dzięki której lepiej będzie się nam żyło. I dzieciom i rodzicom. Głęboko wierzę, że jeśli to my, rodzice, uwierzymy w nasze dzieci i damy im przestrzeń do sprawdzenia własnych możliwości, w przyszłości nie będą miały problemy z wiarą w siebie. Wyrosną na silnych i akceptujących siebie ludzi, którzy tworzą szczęśliwe związki.
☆☆☆
Nasza dziewczyńska wyprawa na noc do lasu odbyła się w ramach kampanii społecznej Dzieci Blisko Natury, za którą stoi Polish Outdoor Group – organizacja zrzeszająca polskie marki outdoorowe. Rozpiera nas duma, że jesteśmy Ambasadorami tak pięknej i przydatnej inicjatywy!
Na początku naszej wyprawy towarzyszyli nam Kinga i Piotr Hołubowie / Observatorium, którzy odpowiadają za przepiękne zdjęcia i film.
Więcej: dziecibliskonatury.pl
5 komentarzy
Coś pięknego… jesteście chodzącym katalogiem czy reklamówką. Produkty fajne, dobre jakościowo tylko z tego wpisu dowiedziałem się tylko jak cudowny jest każdy z nich, a kompletnie NIC na temat czynności w terenie, zasad przetrwania, może nawigowania bez nawigacji, czegoś o roślinach. Fajny ten wasz leśny wypad… taki nie za tani :D:D:D
Wszystko napisałaś wręcz przeczy idei spędzania czasu w lesie, z dziećmi itd.
No i fajny ten wasz samotny wypad do lasu… z tym fotografem czy kamerzystą.
Generalnie brakuje mi słów jak mało merytorycznie tu jest.
Śpiwór 1800 pln, kurtka 1200 pln, hamak 700pln…. Dalej nie będę nawet liczyć :) jaki budżet muszę mieć żeby zorganizować sobie taki ładny w obrazku nocleg w lesie?
Ładny w obrazku to tyle właśnie :-) A biwak ogólnie to już zależy jak jeździsz raz w roku na biwak to myślę, że namiot 250, spiwór 150, kurtka 100.
Kocham takie życie, i z dziećmi też tak spędzałem czas dopóki nie odkryli komputerów. Teraz jestem najgorszym ojcem. :)
Wspaniała historia! Brawo Mania!!!! Super Mama! Bierzemy z Was przykład ;)