Puszcza Zielona - przystanek w drodze na Mazury

Puszcza Zielona – niezwykły las pełen ogromnych sosen

Słyszeliście kiedyś nazwę Puszcza Zielona? Nie? To może coś więcej powie Wam Puszcza Kurpiowska? Już bliżej, prawda? Ta druga nazwa i nam świtała, a przynajmniej potrafiliśmy ją umiejscowić na mapie Polski. Dopiero niedawno – podczas naszego dłuższego pobytu w moim domu rodzinnym – odkryliśmy, co tak naprawdę kryje w sobie ten niezwykły rejon Polski. Okazało się, że wcale nie trzeba wyjeżdżać do Parku Narodowego Sekwoi w amerykańskich górach, by pokazać dzieciakom drzewa, które ciężko objąć wzrokiem.

Blisko domu to zwrot, który przez koronawirusa będzie się pewniej pojawiał na blogu coraz częściej. To właśnie blisko domu, tego rodzinnego, postanowiliśmy zacząć odkrywanie krainy Kurpi. A że te tereny pokrywa głównie las i to niezwykły, to nie mogliśmy sobie odmówić krótkiej wycieczki do Puszczy Zielonej.

Rezerwat Czarnia w Puszczy Zielonej

Niezwykłość lasu polega na wielu rzeczach. Przede wszystkim jest to bardzo stary las.
Położony na terenie Puszczy Zielonej – Rezerwat Czarnia, ochrania 180- letni bór świerkowo-sosnowy. Niektóre drzewa mają nawet ponad 210 lat.

Stosunkowo łatwo jest odnaleźć pomniki przyrody

Wchodząc do rezerwatu, przenosimy się w inny świat. Musimy przyznać, że nieczęsto widzi się taki las. Las, który jest niesamowitym placem zabaw dla dzieci i polem do ponadprzeciętnego rozwijania wyobraźni i kreatywności. Przez to, że jest na tym terenie ustanowiony rezerwat, to jedyną ingerencją człowieka jest torowanie i czyszczenie (przecinanie powalonych pni drzew) wyznaczonego szlaku turystycznego.

Każde powalone drzewo stawało się doskonałym torem przeszkód lub miejscem kolejnych poszukiwań leśnych owadów. Z kolei próchniejący pień to idealne miejsce na znajdowanie drewna o dziwnych kształtach, które potrafi się rozpaść zaraz po dotknięciu. Sensoryka na najwyższym poziomie.

Przejście 10 metrów zielonym szlakiem w Rezerwacie, z Marianką i Jasiem, zajmowało nam czasem dobre 10 minut. Co chwila Jasio targał za sobą ogromne gałęzie pokryte igliwiem a Mania poszerzała kolekcję różnorodnych patyków. Nawet Basia ewidentnie była oczarowana.

Bartnicy

Puszcza Zielona jest szczególna jeszcze z jednego powodu. Na jej terenie występują sosny bartne. Możemy się założyć, że pewnie nic wam ta nazwa nie mówi, prawda?

Bartnicze otwory w pniu drzewa

Sosny bartnie były miejscaimi pracy bartników – pionierów osadnictwa na terenach Kurpi, najbardziej uprzywilejowanej grupy społecznej tych ziem. Można ich nazwać dzisiejszymi pszczelarzami. Ich praca polegała na tym, że w ogromnych, starych (100-300 letnich) sosnach albo dębach bartnik dział (dłubał) otwory na wysokości zaczynającej się od 3 do 18 metrów. Bartnik, tak jak dzisiejszy pszczelarz, opiekował się kilkoma drzewami bartnimi w borze. Latem i jesienią zbierał miód z wcześniej wydłubanych szczelni, wiosną je czyścił, a zimą ocieplał.

Szlakiem Barci Kurpiowskich

Fragment dłuższego (9 km) szlaku, z racji rezerwatu dość trudno odnaleźć. Wszystkie źródła jakie znaleźliśmy wskazują, że zaczyna się on przy kapliczce św. Huberta patrona myśliwych. Jednak konia z rzędem temu, kto jednak tam znajdzie jakieś wejście do lasu. Ustalanie, gdzie to wejście może się znajdować, zajęło nam dobre 20 minut. Dopiero gdy natrafiliśmy na dobrą mapę szlaku barci udało nam się z sukcesem zacząć nasz godzinny spacer przez Puszczę Zieloną.

Kapliczka św. Huberta
Na szlaku leży kawałek sosny bartnej

Czy szlak Barci Kurpiowskich jest ciekawy dla dzieci?

Jak najbardziej! Łatwo nam było zaciekawić dzieciaki całą historią, ponieważ mieliśmy już okazję poznać zwyczaje pszczół i zawód pszczelarza. Poza tym bartne drzewa robią naprawdę ogromne wrażenie. Większa część z nich jest już martwa, dlatego dość łatwo można je odnaleźć, co też stanowi ciekawą zabawę dla dzieci.

W drodze na Mazury

Puszcza Zielona i znajdujący się w niej Szlak Barci Kurpiowskich nie jest może miejscem, do którego warto specjalnie jechać tylko po to żeby obejrzeć drzewa bartne. Chyba że macie w domu prawdziwych fanów pszczół albo planujecie spędzić cały dzień w lesie piknikując i zbierając grzyby. Na pewno jest to idealne miejsce na godzinny przystanek w drodze na Mazury (droga Warszawa – Szczytno). Także następnym razem odwiedzając krainę jezior, pamiętajcie o Puszczy Zielonej.

Related posts

Leśny weekend pod Warszawą – Patoki. Dom i las

Zwiedzanie Twierdzy Modlin z dziećmi

10 pomysłów na jednodniowe wycieczki z Warszawy blisko natury (z dziećmi i psem)

2 komentarze

Anonim 10 stycznia, 2021 - 21:09
A gzie tam sosny?
Mario 10 stycznia, 2021 - 22:12
W lesie. Doprecyzuj pytanie.
Add Comment