Główna » Rodzinny weekend w Lądku Zdroju – mały przewodnik

Rodzinny weekend w Lądku Zdroju – mały przewodnik

by Mario
Kotlina Kłodzka cała jest jak z bajki. Łagodne wzniesienia, rwące górskie potoki, malownicze poniemieckie miasteczka z domami pokrytymi czerwoną dachówką, krowy na polach i ogromne niebo na wyciągnięcie ręki. I te nazwy: Góry Złote, Góry Sowie, Borówkowa Góra, Śnieżnik, Srebrna Góra – wszystko to ma w sobie jakąś tajemnicę i magię, która każe zatrzymać się tu na dłużej.
Do Lądka Zdroju pojechaliśmy całą czwórką (a nawet piątką, bo tym razem był z nami nasz pies!) na przedłużony weekend – 4 dni to optymalny czas, żeby trochę pochodzić zarówno po samym Lądku, jak i zobaczyć kilka miejsc wokół i na własne oczy przekonać się, jakie skarby kryją się w miasteczku i okolicy. A na koniec – poczuć ogromny niedosyt i chęć jak najszybszego powrotu.
20170815_7990
W trakcie naszego pobytu w Kotlinie spacerowaliśmy po Lądku, weszliśmy na Trojak, wjechaliśmy rowerami na największą (dla nas) górę świata i zjechaliśmy z niej 8-kilometrową serpentyną (co to był za zjaaaaaazd!), wzięliśmy udział w pięknej lekcji przyrody i pokazie sokolniczym, zebraliśmy tony patyków, kamieni i szyszek, jeździliśmy na kucyku (Mania), obserwowaliśmy las z wysokich ambon leśników, zrobiliśmy krótką wycieczkę do pięknego Międzygórza, skąd ruszyliśmy Marię Śnieżną i do Ogrodu Bajek, kąpaliśmy się w leczniczych termach i zajadaliśmy pyszności w Hotelu Alhambra, gdzie mieszkaliśmy. Spędziliśmy jeden z piękniejszych i przyjemniejszych weekendów w naszym życiu. I mimo tego, że nasze dni były bardzo aktywne, to do domu wróciliśmy wypoczęci i pełni niesamowitej energii. A wszystko to z małymi dziećmi i psem!
Naszą opowieść o Lądku i Kotlinie Kłodzkiej dzielimy na dwie części – przygotowując mały przewodnik z rekomendacjami dla rodzin z dziećmi, wybraliśmy to, co warto zobaczyć, jeśli mamy do dyspozycji dwa lub cztery dni. Dzisiaj pierwsza część – miasteczko i najbliższa okolica. Następnym razem zabierzemy Was na wycieczkę w Kotlinę Kłodzką: pojedziemy na wyprawę rowerową na Borówkową Górę, poszukamy złota i arszeniku w kopalni w Złotym Stoku, odwiedzimy Ogród Bajek i wdrapiemy się na Marię Śnieżną.
Lądek Zdrój w 2 dni
Dwa dni to mnóstwo czasu na odkrycie starego miasta w samym Lądku i kilku perełek w części zdrojowej. My, ponieważ mieszkaliśmy w Alhambrze położonej jakieś 200 metrów od sanatorium, do Rynku mieliśmy niecałe 20 minut na piechotę. Dlatego też spacer po miasteczku zaczęliśmy od Parku Zdrojowego i obowiązkowej wizycie w słynnej Albrechtshalle – Kawiarni Wiedeńskiej, gdzie można dostać najlepsze lody w okolicy. A jak wiadomo, nic tak dobrze nie nastraja maluchy do dalszego eksplorowania terenu, jak lody właśnie.
Lądek to jedno z najstarszych uzdrowisk w Europie. Niesamowite jest to, że kuracjusze domu zdrojowego korzystają z niego nieprzerwanie od XIII wieku! Jednak barokowy budynek ze znanym na całym świecie zdrojem Wojciech powstał dopiero w 1878 roku, to wcześniej na jego miejscu stało sanatorium zbudowane w 1243 roku, wzorowane na tureckich łaźniach. Ile historii musi się kryć za tymi murami! Ile romansów, kłótni, tańców, litrów wypitego wina!
20170814_7818
20170815_7948
20170814_791620170814_7928
Mikrowyprawa w Góry Złote
Z części uzdrowiskowej Lądka łatwo można dostać się na Trojak – jeden z łagodniejszych szczytów przepięknych Gór Złotych, z którego rozpościera się wspaniały widok na całą Kotlinę Kłodzką. Droga jest prosta, wejście na górę z małego parkingu u podnóża wzniesienia zajmuje około godziny do półtorej, w zależności od tempa i składu ekipy wchodzącej.
Nasze podejście składało się z przebierania nogami w kierunku szczytu, rzucania patyka Makaronowi, czekania na psa, czekania na Manię, która zbierała patyki, przyglądała się kamieniom, piła wodę i ganiała Makarona. Tempo znacząco się zwiększyło po tym, jak Mani „zmęczyły się nóżki” i postanowiła wejść do nosidła. Z kolei Jasio całe wejście przespał na moich plecach. Z zejściem było podobnie, z tym, że Mania niemal cały czas zbiegała w dół, taszcząc znalezione patyki.
Cała górska mikrowyprawa zajmie nie więcej niż 3-4 godziny. Można zabrać jakieś przekąski do jedzenia i wodę do picia. Mimo że nachylenie trasy jest stosunkowo łagodne (Mania i nasz pies spokojnie dali radę), to możemy się jednak trochę zmęczyć.
20170815_7986
20170815_7976
20170815_8003
20170815_7965
20170815_7960
20170815_7973
Przygoda z przyrodą w Wilii Marianna
Drugi dzień warto zacząć od niezwykłego spotkania. W Willi Marianna, położonej na obrzeżach Lądka, odbywają się wyjątkowe lekcje przyrody prowadzone przez sokolnika, twórcę ośrodka rehabilitacji dla dzikich zwierząt i prawdziwego człowieka z pasją. W trakcie prowadzonego przez niego pokazu sokolniczego nie tylko zobaczymy z bliska kilka rodzajów sów (można je nawet pogłaskać i połaskotać w głowę!), ale dowiemy się przede wszystkim różnych ciekawostek związanych z ich życiem i zwyczajami. Zwieńczeniem spotkania jest przylot jednego z jastrzębi na rękawicę, co robi niesamowite wrażenie. Mina Jasia mówi sama za siebie.
20170814_7855
Musimy przyznać, że podczas godzinnej opowieści Pana Krzysztofa dowiedzieliśmy się dużo więcej o życiu ptaków drapieżnych, zachowaniu się w lesie, czy o tym, co zrobić, jak znajdziemy zwierzaka, który wygląda na chorego, niż przez całą naszą edukację w szkole. Gdyby wszyscy mogli mieć tak fantastyczne lekcje przyrody, na pewno nie mielibyśmy problemów z wycinką puszczy, śmieceniem w lesie czy polowaniami na dzikie zwierzęta. Świat byłby po prostu piękniejszy.
20170814_7861111
20170814_7837
Konie! Nowa miłość Mani
W Willi Marianna warto też spróbować jeszcze jednej rzeczy. Jest tu prywatna stadnina koni z niezwykle cierpliwymi i przyjaznymi instruktorami jazdy. Jeśli więc Wy albo Wasze dziecko marzycie o kilku lekcjach w siodle, nie mogliście trafić lepiej. Mania, mimo że przez pierwsze pół godziny była bardzo, bardzo sceptyczna, to szybko została „oswojona” przez Mario i pomocną panią nauczycielkę i ostatecznie, po skończonej przejażdżce, nie za bardzo chciała zsiąść z kucyka. Metoda małych kroków i spokój bijący od instruktorki zrobiły swoje. Za takie podejście należy się naprawdę szóstka z dwoma plusami.
20170814_791011
20170814_7865
Resztę dnia warto spędzić na eksplorowaniu miasteczka. Zarówno Rynek, jak i uliczki do niego prowadzące to senne, spokojne rejony, dlatego można się tam po prostu powłóczyć. Kolorowe neorenesansowe i barokowe kamieniczki o zachodzie słońca wyglądają niezwykle malowniczo. Dzieciaki mogą biegać wokół potężnego ratusza na środku placu, zatrzymując się co chwila przy przedziwnym monumencie Trójcy Świętej i zgadując co robi każda z postaci. Uwierzcie nam – wyobraźnia maluchów nie zna granic.
20170814_793820170814_801620170814_801320170813_780620170814_7945111120170814_7940
Rodzinny Hotel Alhambra
W Lądku niemal na każdym kroku można znaleźć nocleg – są tu zarówno pojedyncze pokoje do wynajęcia, jak i ogromne hotele dla kuracjuszy. My mieliśmy to niezwykłe szczęście, że trafiliśmy do miejsca prowadzonego z prawdziwą pasją, zaangażowaniem i wiarą w to, że jeśli się chce, to można naprawdę wszystko.
Hotel Alhambra mieści się w zabytkowej, odrestaurowanej XIX-wiecznej willi, której nazwa została zapożyczona od najpiękniejszego pałacu świata, hiszpańskiej Alhambry. Hotel jest kameralny (24 pokoje), świetnie urządzony, ma swoją własną restaurację z przepyszną autorską kuchnią (wegetarianie też będą zachwyceni!) i piękną ceramiką, na której podawane są posiłki. Jest tu sala zabaw dla dzieci, SPA, siłownia, niewielki ogród ze stolikami na zewnątrz i te wszystkie udogodnienia, które są już dzisiaj standardem.
20170814_7826
Nas jednak, poza samym miejscem, oczarowało zupełnie coś innego. Niezwykle przyjazna i wychodząca naprzeciw nam obsługa. Przyjeżdżacie z małymi dziećmi? Super, znajdziemy dla nich mnóstwo zajęć! Jest z Wami pies? W Alhambrze zwierzaki są naprawdę mile widziane. Piszemy „naprawdę”, bo często jakieś miejsce ma na swojej stronie informację, że można przyjechać z psem, kotem czy królikiem, to jednak potem okazuje się, że w zasadzie pies powinien siedzieć cały czas w pokoju i nie szczekać, by nie przeszkadzać innym gościom. Dawno nie spotkaliśmy się z tak profesjonalnym, ale jednocześnie ciepłym i rodzinnym podejściem. Podobnie z dziećmi – mimo że w wielu hotelach czy pensjonatach są krzesełka dla dzieci i place zabaw, to ich potrzeby nie są w ogóle brane pod uwagę. Byłoby w zasadzie najlepiej, żeby szybko zjadły, nie marudziły i były cicho. Tutaj wprost przeciwnie – zarówno menu (dużo małych deserków w sam raz na brzuszek malucha, śmieszne naleśniki w różnych kształtach), jak i gotowość niesienia pomocy w każdej możliwej sytuacji sprawiły, że dzieciaki traktowane były jako pełnoprawni goście.
Alhambra to pierwsze miejsce, w którym moglibyśmy się zatrzymać na dłużej. A w przypadku takich niespokojnych duchów jak my, to naprawdę najlepsza rekomendacja. I wiecie co? Na pewno tu jeszcze wrócimy!

9 komentarzy

Aga Szulik 22 sierpnia, 2017 - 20:33

Jaka cena za nocleg?

Odpowiedz
Hotel Alhambra Lądek Zdrój 22 sierpnia, 2017 - 21:00

Dobry wieczór- cena zależy od terminu, proszę odpowiedzieć na wiadomość prywatną – do zobaczenia w Alhambrze!

Odpowiedz
Kamila Lachera 22 sierpnia, 2017 - 16:40

Uwielbiamy z mężem te tereny☺. Już planujemy zabrać tam małą jeszcze w tym roku.

Odpowiedz
Sandra Pawlik-Niedziela 22 sierpnia, 2017 - 18:09

Ale to już mała ultraska się pojawiła na świecie?

Odpowiedz
Hotel Alhambra Lądek Zdrój 22 sierpnia, 2017 - 18:47

Zapraszamy do Hotel Alhambra Lądek Zdrój, będzie Wam u nas najlepiej:)

Odpowiedz
Agnieszka Okuniewska 22 sierpnia, 2017 - 08:24

Już sama nazwa hotelu zachęca… :)

Odpowiedz
Our little adventures 22 sierpnia, 2017 - 09:05

Po wejsciu do hotelu zachęta nie opada :-)

Odpowiedz
Justyna Wilk 22 sierpnia, 2017 - 07:40

Czekam na reszte :)

Odpowiedz
Our little adventures 22 sierpnia, 2017 - 08:12

Pisze się :)

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.