Spędziliśmy dwa dni w stolicy Kolumbii. Przez ten czas dzięki naszym gospodarzom i jednocześnie przewodnikom po Bogocie dowiedzieliśmy się kilku ciekawostek. Sami się przekonajcie jak inna i zaskakująca potrafi być Bogota.
O tym przeczytasz
Komunikacja w Bogocie
Gdzie jest metro?
Metropolia, która liczy blisko 8 mln mieszkańców nie ma sprawnej komunikacji miejskiej. Mimo licznych planów i pomysłów nigdy nie udało się tu zbudować podziemnej kolejki. Częściowo jest to wina położenia stolicy Kolumbii – dość niestabilny teren, ale też jak mawia nasz znajomy, Kolumbijczycy nie są zbyt dobrzy w budowaniu tunelów, czy to w ziemi czy w skałach. Także metra nie ma!
Nie ma metra jest Transmilenio
Władze stolicy Kolumbii poszły w dość nowatorski system komunikacji publicznej. Postanowiły w 2000 roku (stąd nazwa) uruchomić system szybkiej komunikacji autobusowej. W teorii jest to bardzo dobry pomysł. Bardzo długie autobusy poruszają się wydzielonymi pasami ruchu. W praktyce bardzo długie autobusy nie są, w obecnej liczbie, w stanie pomieścić tylu pasażerów, ilu jest chętnych na podróż. Szacuje się, że na jeden metr kwadratowy przypada 8 pasażerów. Sami doświadczyliśmy, że stojąc na stacji, musieliśmy odpuścić dwa autobusy, bo tłum napierał na wejście tak, że baliśmy się zgniecenia.
Ciekawostką jest to, że na przystanki Transmilenio wchodzi się, jak do metra, przez bramki. Same przystanki są umieszczona wysokości metra i posiadają drzwi, pod które podjeżdża autobus.
Kościoły w Bogocie
Mimo że Kolumbia, na mocy konstytucji, jest krajem, gdzie jest wolność wyznania, to i tak dominuje wyznanie rzymskokatolickie. W wyniku udanej próby schrystianizowania rdzennych mieszkańców terenów dzisiejszej Kolumbii, stolica kraju może się pochwalić obecnie 1544 kościołami. Ich największe zagęszczenie jest w zabytkowej dzielnicy La Candelaria.
Kościoły po założeniu miasta Bogota były początkowo używane jako punkty poboru opłat oraz kontrole wstępu do miasta. Zabroniono jednak rdzennym mieszkańcom wejścia do miasta. Z tego powodu władze kościoła dostrzegły poważne problemy z szerzeniem wiary wśród innowierców, ale nie chciały rezygnować z intratnej roli. Dlatego zdecydowano, że za tym pierwszym kościołem powstanie drugi kościół, taki zwykły do modlitwy, dla wiernych oraz tych przyszłych.
Mimo oczekiwań budowa drugiego kościoła nie zwiększyła jednak udziału chrześcijan w populacji. Okazało się, że politeistyczna religia plemion Muisca, które zamieszkiwały te tereny, powodowała wśród jej wyznawców strach przed próbą modlitwy w świątyni chrześcijańskiej do innego boga. Muisca modlili się przeważnie w ciemnych miejscach (jaskiniach) do innych, swoich bogów, żeby unikać złości najważniejszego boga – boga słońca. Dlatego za tymi dwoma kościołami, które już zbudowano stawiano trzeci kościół. Zwykle był budowany z drewna pomalowanego na czarno, żeby upodobnić go do miejsc wcześniejszego kultu.
W taki oto sposób Bogota stoi kościołami.
Ograniczenia w ruchu w Bogocie
Skoro komunikacja nie działa, ludzie zaczęli korzystać z własnych środków transportu. Jednak jak się możecie domyślać, bardzo szybko doprowadziło to do sytuacji kompletnego zakorkowania miasta. Władze Bogoty próbowały z tym walczyć wprowadzając ograniczenia w ruchu. W dni parzyste, w godzinach szczytu, do miasta mogą wjeżdżać samochody tylko z tablicami rejestracyjnymi, których ostatnia cyfra jest parzysta i odwrotnie.
Jednak władze nie przewidziały jednego – że ludzie są niezwykle przedsiębiorczy i zaczną szukać sposobów ominięcia ograniczeń. Mieszkańcy Bogoty nie tyko zaczęli dojeżdżać do pracy przed godziną rozpoczynającą ograniczenia i wyjeżdżać z miasta już po godzinie, gdy ograniczenie się kończą.
Ci bardziej zamożniejsi kupili sobie drugi samochód z tablicą rejestracyjną inną niż dotychczas mieli. Rejestracja jest przypisana do auta na zawsze – przy zakupie samochodu dochodzi po prostu jeszcze jedna zmienna (ostatnia cyfra rejestracji).
Efekt tego wszystkiego jest taki, że jazda po Bogocie jest koszmarem. Już nawet nie chodzi o sposób jazdy Kolumbijczyków, ale bardziej o czas podróży. Dojazd gdziekolwiek trwa w nieskończoność, korki ciągną się po horyzont.
Nazwy ulic w stolicy Kolumbii
Kolumbijczycy wypracowali ciekawy system nazewnictwa ulic. W większości miast ulice były budowane na planie siatki. W zależności od tego, czy ulica przebiega w kierunku północ-południe czy wschód-zachód, jest w jej nazwie używane inne słowo hiszpańskie oznaczające ulicę. CARRERA to ulica, która przebiega w kierunku północ-południe, a CALLE to ulica, która przebiega wschód-zachód. Łatwo doszukać się to analogii do geografii z południkami i równoleżnikami.
Im dalej na zachód od granicy miasta, tym numery Carrera rosną. W przypadku Celle numery rosną wraz z przesuwaniem się na północ. Także pierwsza część adresu w Bogocie może wyglądać np. tak: CARRERA 74 (oznacza, że znajdujemy się na 74 ulicy od południowego końca miasta).
Szukanie adresu
Żeby to jeszcze skomplikować, ale tylko trochę, to szukając hotelu czy innego miejsca, musimy podać przynajmniej kolejną liczbę. Ponieważ Calle albo Carrera może być bardzo długa, to trzeba wiedzieć z jaką Carrera albo Calle odpowiednio się ona krzyżuje. I tak idąc za naszym przykładem tak zapisany CARRERA 74 #165 – 22 adres oznacza, że jesteśmy na carrera 74, która krzyżuje się z calle 165, a budynek albo my znajdujemy się 22 metry od tego skrzyżowania.
Na pierwszy rzut oka absurd, ale po dwóch tygodniach już spokojnie można się połapać i nie trzeba sobie łamać języka z nazwami ulic. Musimy jednak uczciwie napisać, że zdarzają się również normalne nazwy ulic, istniejące równolegle do tego systemu opisanego wyżej.
Rowerem przez Bogotę
Kolejnym pomysłem na rozładowanie korków była budowa ścieżek rowerowych. Jest ich na prawdę mnóstwo, a rower wydaje się być sensowną alternatywą bo można nim dojechać prawie wszędzie. Szkoda tylko, że poziom zanieczyszczenia powietrza smogiem jest tak ogromny. Dochodzi do tego konieczność codziennego przedzierania się przez główne arterie stolicy Kolumbii w spalinach aut.
Ale ciekawostką w Bogocie jest to, że jedna niedziela w miesiącu należy tylko do rowerzystów, rolkarzy i biegaczy. Jest zamykana, w jedną stronę, główna arteria prowadząca przez całe miasto i oddawana do użytku zmotoryzowanych inaczej. Już widzę oburzenie mieszkańców Warszawy gdyby chcieć zorganizować w Warszawie takie cykliczne spotkania rowerzystów.
Pogoda w Bogocie
W Kolumbii są dwie pory roku. Deszczowa i mniej deszczowa :-). Za każdym razem jak wychodziliśmy zwiedzać miasto nasi gospodarze ostrzegali nas, że musimy zabrać ze sobą coś cieplejszego bo na pewno będzie padać. My akurat deszczu nie doświadczyliśmy, ale uznane to zostało za anomalię :-). W Bogocie podobno pada bardzo często i każdy jej mieszkaniec jest zawsze przygotowany na najgorsze.
W ogóle przez swoje położenie geograficzne, na wysokości 2600 m n.p.m Bogota ma raczej umiarkowany klimat. Jeśli oczekujemy ogromnego upału to raczej go w stolicy Kolumbii nie uświadczymy.