Wakacje u babci. Założę się, że prawie każdy z nas ma podobne wspomnienia. Słodycze, bajki, dużo całusów, przytulasów i rozpieszczania ile się tylko da. Bo po to są właśnie babcie i dziadkowie, prawda? Kiedy wysłać dzieci na pierwsze wakacje u babci? Jak rozpoznać, że dziecko jest na to gotowe? No i kto tęskni bardziej, my czy dzieci?
O tym przeczytasz
Strach przed wyjazdem
Nasze dzieci pierwszy raz na wakacje do babci pojechały rok temu. Kilka dni u moich rodziców, kilka dni u mamy Mario. Jasiek miał 2 lata, Mania 4. W tym roku powtórzyliśmy ten sam scenariusz. Za każdym razem jednak tuż przed wyjazdem dzieciaki nie chciały jechać. Początkowy entuzjazm i ekscytacja ustępowały strachowi przez rozstaniem. Z nami, z domem.
Pierwszy wieczór poza domem też nie należał do najprzyjemniejszych. Tęsknota, popłakiwanie w poduszkę, „chcę do mamy”, „tatusiu, zabierz mnie do domu”. Jednak z każdym kolejnym dniem wszystko się stabilizowało. Na koniec wręcz dzieci nie chciały wracać. Tak było fajnie!
Kto tęskni bardziej? Dzieci czy rodzice?
Z drugiej strony byliśmy my, rodzice. Najpierw z utęsknieniem czekaliśmy na ten upragniony dzień – wreszcie będziemy mieć chwilę tylko dla siebie. Na wieczorną kolację zjedzoną w spokoju, słuchanie muzyki, oglądanie filmów, czytanie książek czy odgruzowywanie dziecięcego pokoju z nagromadzonych przez cały rok różnych dziwnych rzeczy. Potem, jak już dzieci miały wyjeżdżać, biliśmy się z myślami. Może za wcześnie jeszcze dla nich? Może są za mali? A gdyby tak poczekać jeszcze pół roku, rok?
Ten „tęskniący” pierwszy wieczór dla nas też nie był łatwy. Myślałam wtedy, że jestem najgorszą matką świata. Mario z niecierpliwością czekał na telefon czy sms od rodziców, czy dzieci zasnęły i że jest już ok. Po kolejnych dwóch, trzech dniach względnego spokoju, zaczynaliśmy przeglądać zdjęcia dzieci, wspominać wspólne wyjazdy i częściej upewniać się u rodziców, czy NA PEWNO ale to NA PEWNO wszystko w porządku. Tęsknota mieszała się z uczuciem kończącej się beztroski i mającego lada moment nadejść powrotu. Pewnie znacie te dwubiegunowe rodzicielskie emocje :).
Kiedy dziecko jest gotowe na wakacje u babci?
Chyba nigdy nie ma dobrego momentu na pierwsze wakacje u babci. Znam takie dzieci, które niemalże od urodzenia są zostawiane na jeden, dwa czy kilka dni z dziadkami. Znam też inne, które dopiero takie doświadczenia mają w podstawówce. Czy dwa lub trzy lata, jak w przypadku naszego Jasia, to dużo czy mało? My, wysyłając go po raz pierwszy rok temu na wakacje u babci, wyszliśmy z założenia, że nie jedzie tam sam. Jedzie z nim starsza o dwa lata Marianka, która w każdej chwili go przytuli i pocieszy.
I tak też było. Rodzice opowiadali, że kiedy tylko Jasiowi działo się coś złego, Marianka natychmiast była przy nim. Przytulała go, gdy zbił kolano, pozwalała kręcić sobie loczki przed snem. Zawsze była obok. Podobnie Jasio. Kiedy tylko Marianka go potrzebowała, on od razu do niej przybiegał. Zawsze też stali za sobą murem (oczywiście jeśli akurat się nie bili :). Głęboko wierzę, że dzięki takim wyjazdom ich więź bardzo się zacieśniła.
Budowanie więzi z dziadkami
Bardzo ważnym dla mnie aspektem wakacji u babci czy dziadka jest też budowanie relacji. Wnucząt z dziadkami i dziadków z maluchami. Bez naszego pośrednictwa, wtrącania się, ingerowania w komunikaty, które babcia i dziadek przekazują. To czas na rozpieszczanie, na jedzenie słodyczy od rana do wieczora czy kupowanie różnych niepotrzebnych gadżetów.
Poza tym, jeśli relacja z babcią i dziadkiem nie zostanie zbudowana w dzieciństwie, to będzie ją bardzo ciężko zbudować, kiedy dziecko dorośnie a dziadkowie będą coraz starsi. Nie mówiąc już o tym, że może ich w ogóle zabraknąć. Więc jak nie teraz, to kiedy?
Wakacje u babci to też czas dla rodziców
Dodatkowo, wakacje u babci to dla nas, rodziców, czas bez dzieci. No może w tym roku niespecjalnie nam się to sprawdziło, bo była z nami Basia… :). Mieliśmy jednak czas na pobycie po prostu razem, na pierwszego od 4 lat squasha, na mikrorandki i długie spokojne wieczory (dzięki Ci Basiu, że lubisz w nocy spać!). Mieliśmy czas, by odpocząć od codziennego maratonu 5-osobowej rodziny z psem i na nowo za nim zatęsknić.
Kiedy jest zatem dobry moment na pierwszy samodzielny wyjazd? Nie wiem. Myślę, że dla każdego dziecka i dla każdej rodziny taka gotowość nadchodzi na różnych etapach rozwoju. Jeśli jednak my jako rodzice, mamy do siebie zaufanie, nasze dzieci wiedzą, że zawsze mówimy prawdę, a dodatkowo, wierzymy w to, że z babcią i dziadkiem gramy w jednej drużynie, to sami znajdziemy odpowiedź.
I na koniec, kilka wskazówek, jak się do takiego wyjazdu przygotować.
- Przekaż babci i dziadkowi: dowody osobiste dzieci, lek przeciwgorączkowy wraz z instrukcją jak go podawać + list produktów, na które dziecko jest uczulone (niby to wszystko pewnie wiedzą, ale nie zaszkodzi powtórzyć).
- Zapakuj dziecku do plecaka: ulubioną przytulankę, bidon z wodą. Możesz też włożyć Wasze wspólne zdjęcie (chyba że u babci są ich miliony!). Dla starszaków umiejących czytać napisz odręcznie na kartce coś miłego.
- Omów z babcią i dziadkiem, co zrobić gdy dziecko zacznie bardzo tęsknić. Czy może wtedy zadzwonić do Ciebie? Jakie są najskuteczniejsze metody uspokojenia dziecka? Czy w grę wchodzi przyjazd po dziecko?
- Dogadaj się, w jaki sposób (i czy w ogóle) będziecie się kontaktować z dzieckiem. U nas sprawdziły się krótkie telefony w ciągu dnia poprzez Messengera. Mania z Jasiem widzieli nas, widzieli też Basię – mogli sprawdzić, że jesteśmy i nie zaginęliśmy :). Co ważne, nie dzwoniliśmy wieczorami. Zazwyczaj wtedy dzieci były już zmęczone i tęsknota za rodzicami była większa.
- Przygotuj dziecko na wakacje u babci. Ustalcie, jak ten wyjazd ma wyglądać. Wspólnie go zaplanujcie. Porozmawiajcie o tym, co będziecie robić, gdzie spać i kto będzie przy usypianiu.
- I ostatnie… ciesz się z czasu tylko we dwoje i nie przejmuj się za bardzo. Wszystko będzie dobrze.
Jak wyglądały Wasze wakacje u babci? Jak wspominacie ten czas? Kiedy Wasze dzieci pojechały na takie wakacje po raz pierwszy? Podzielcie się w komentarzach!
4 komentarze
Mnie zastanawia co się odmieniło u mojej ośmiolatki… Odkąd skończyła 3 lata wyjeżdżała na miesiąc do swojej ukochanej babci. Na każdy weekend przyjeżdżała do niej i tak było co wakacje, super zabawa, luz, wolność, 0 płaczu, stresu i tęsknoty. W zeszłym roku coś się zmieniło i Młoda zaczęła ogromnie tęsknić i każdy wieczór to była masakra. W tym roku miało być inaczej, przygotowaliśmy się na to, omówiliśmy idt. Tymczasem znów jest to samo, wskaźnik tęsknoty wieczorem szybuje w kosmos i nie wiadomo co z tym robić. Jak nic się nie zmieni przez tydzień to zabieram ją do domu, pracuje zdalnie więc opcja jest, tylko szkoda wakacji dziecka. Macie jakiś pomysł co poradzić?
My mamy rodzinę wielopokoleniową, więc nam te dylematy niestraszne. Po prostu od początku młodą opiekowała się babcia, więc na weekendy ją zostawiałam jako niemowlaka, a jako roczniaka na ponad tydzień. Po 2 urodzinach młodzież z babcią już latała samolotem do Egiptu, więc czym skorupka za młodu nasiąknie… ;)
Dodalabym jeszcze upoważnienie mamy dla babci w razie wypadku, czy nagłego pogorszenia zdrowia. Że rodzice upoważniają dziadków do opieki nad dzieckiem i udzielania im informacji medycznej o stanie zdrowia dziecka.. pracuje w ochronie zdrowia i wiem jakie są przypadki. Lepiej papier taki mieć ze sobą nawet jak mamy do babci 50km i w każdym momencie możemy podjechać, ale w razie reakcji alergicznej każda minutą się liczy. ?
O, Piguola ma rację, ale to upoważnienie musi być notarialne, inaczej nie działa.