Główna » Zakochaj dziecko w naturze… dzięki książkom!

Zakochaj dziecko w naturze… dzięki książkom!

by Karo

Wiecie, co robimy, kiedy nie ma nas w naturze? Siedzimy w domu i czytamy książki o… naturze albo… jesteśmy w naturze z książkami! Myślę sobie, że to m.in. dzięki temu, że książki przyrodnicze dla dzieci zapełniają większą część naszej domowej biblioteczki, nasze dzieci tak bardzo kochają bycie w naturze i jest ona dla nich jak drugi dom.

A ponieważ 22 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Ziemi, pomyślałam sobie, że to idealna okazja na pokazanie Wam

3 książek z nowej serii BLISKO NATURY wydawnictwa Świetlik:

Wszystkie te książki przyrodnicze dla dzieci są nie tylko pięknie wydane (co za ilustracje!) i napisane (brawo dla autorów i tłumaczy!). To, co ja w nich wyjątkowo cenię, to to, że zachęcają dzieci do wyjścia z domu i odkrywania tego wszystkiego, o czym piszą autorzy. A jak wiemy, jeśli dziecko samo coś odkryje, to większa szansa na to, że to także pokocha i będzie o to dbać.

Bo jak mówił lis z „Małego Księcia”:

Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.

A jak raz dziecko oswoi w swoim sercu przyrodę, to potem po prostu będzie w niej trwało. I czuło się za nią odpowiedzialne. A na tym ostatnim wszystkim nam przecież zależy najbardziej, prawda?

Dodatkowym, miłym akcentem serii Świetlika jest także to, że do wyprodukowania tych książek wykorzystano papier z certyfikatem FSC. Wybierając książki wydane na takim właśnie papierze, pomagamy dbać o lasy na całym świecie.

Książka "Kiedy bociany wróciły do domu" wydawnictwo Świetlik leży na piasku, zdjęcie pochodzi ze strony OurLittleAdventures.pl - książki przyrodnicze dla dzieci

★★★

„Ślad natury” Benjamina Zephaniaha – idealna książka na początek przygody z naturą

Wiecie, kiedy na nowo zaczęłam się zachwycać naturą? Kiedy urodziłam dzieci. To Marianka, a potem Jaś i Basia sprawili, że zobaczyłam świat na nowo albo… po staremu, tak jak patrzyłam na niego kiedyś, kiedy byłam mała. Przypomniałam sobie, że istnieją na świecie mrówki i biedronki, na które można popatrzeć dłużej niż 15 sekund. Zaczęłam przyglądać się chmurom, wsłuchiwać się w odgłosy nocnego lasu i ponownie zastanawiać się, kiedy gąsienica przepoczwarza się w motyla.

I taka właśnie jest książka „Ślad natury” Benjamina Zephaniaha – dla maluszków (2-5 lat to według mnie idealny wiek na tego picture booka) będzie to piękny początek na książkowe spotkanie ze światem przyrody z przydomowego ogródka lub parku. Dla rodziców zaś będzie to niezwykle przyjemny powrót do magii dzieciństwa. Do takiego niespiesznego, uważnego przyglądania się temu, co nas otacza. Do zwolnienia, zatrzymania się i docenienia wspólnego czasu w przyrodzie.

Piękny język i dbałość o szczegóły

Tym, za co uwielbiam tę książkę jest także jej konstrukcja. Duże, przejrzyste, nieprzeładowane treścią ilustracje Nili Aye, dbałość o najmniejszy szczegół (zwróćcie uwagę na filiżankę jeża grającego w karty czy zapis nutowy u buczących ważek!) i mała ilość tekstu na stronie sprawiają, że książkę czyta i przegląda się bardzo komfortowo. I dla dziecka, i dla rodzica.

No i sam tekst. Książka napisana jest wierszem, którego – jak zauważam – coraz mniej w pozycjach dla dzieci, zwłaszcza tych o przyrodzie. A sam autor tekstu,

Benjamin Zephaniah to jeden z pięćdziesięciu najważniejszych powojennych pisarzy według magazynu „The Times”.

Dlaczego o tym piszę? Bo uwielbiam, jak wydawnictwa traktują swoich małych odbiorców niezwykle serio – od najmłodszych lat przyzwyczajają ich do jakościowej, dobrej literatury. Bardzo doceniam!

Książkę kupicie m.in. TUTAJ.

Książka "Ślad natury" wydawnictwo Świetlik leży na kocyku na piasku, zdjęcie pochodzi ze strony OurLittleAdventures.pl - książki przyrodnicze dla dzieci
Książka "Ślad natury" wydawnictwo Świetlik leży na piasku, zdjęcie pochodzi ze strony OurLittleAdventures.pl - książki przyrodnicze dla dzieci
Książka "Ślad natury" wydawnictwo Świetlik leży na kocyku na piasku, zdjęcie pochodzi ze strony OurLittleAdventures.pl - książki przyrodnicze dla dzieci

★★★

„Kiedy bociany wróciły do domu” Isabelli Tree – nikt nie jest za mały, by dbać o naturę!

Kilka miesięcy temu obejrzałam na Netfliksie jedną z ważniejszych serii filmów dokumentalnych, jaką ostatnio widziałam. Bohaterką jednego z nich jest Greta Thunberg, młoda szwedzka aktywistka klimatyczna, której protest pod szwedzkim parlamentem dał początek ogólnoświatowemu ruchowi na rzecz powstrzymania zmian klimatu.

Przypomniałam sobie o tym dokumencie, kiedy razem z dziećmi czytaliśmy książkę Izabelii Tree „Kiedy bociany wróciły do domu”. Dlaczego? Ponieważ w obu przypadkach – i u Grety i u Beanie, bohaterki książki – chodzi o to samo.

O przekonanie, że…

nikt nie jest za mały, żeby dbać o naturę i chronić przyrodę.

Małe kroki mogą wiele zmienić

„Kiedy bociany wróciły do domu” to przepiękna, wzruszająca opowieść o Beanie, brytyjskiej dziewczynce kochającej ptaki. Książka została oparta na prawdziwej historii związanej z projektem The White Stok Project polegającym na reintrodukcji bocianów białych w miejscowości Knepp w hrabstwie West Sussex.

Wszystko zaczyna się w zasadzie od zupełnego przypadku. Kiedy Beanie rodzi się braciszek, przyjaciele przychodzą do jej domu w odwiedziny. Przynoszą ze sobą kartkę z obrazkiem bociana trzymającego w dziobie zawiniątko z dzidziusiem. Beanie ze zdumieniem odkrywa, że jeszcze nigdy nie widziała takiego ptaka. Zaczyna się zastanawiać dlaczego.

Okazuje się, że na terenie Wielkiej Brytanii bociany wyginęły, ponieważ na nie polowano i ptaki te przestały się tu osiedlać. Dziewczynka postanawia pomóc bocianom w powrocie do miejscowości, w której mieszka. Szukając informacji, jak to zrobić, trafia w Internecie na informację z warszawskiego zoo (miły polski akcent – nasze dzieci bardzo się ucieszyły, że to właśnie warszawskie zoo pomogło Beanie!) na temat zastępczych domów dla rannych bocianów. Po brzuszku też lubi – kładzie się wtedy na plecach i czeka na drapanko.

Z pomocą pracownika pobliskiego rezerwatu dla ptaków organizuje zbiórkę, by taki dom stworzyć. Angażuje się w projekt całym sercem, wierząc, że bociany znowu mogą poczuć się w Anglii, jak w domu. Po kilku miesiącach starań wszystko się udaje. Bociany nie tylko zostają sprowadzone z Polski, ale też zadomowiają się w Knepp i… zakładają rodzinę.

Cudowna historia, prawda? Książka została napisana prostym, nieskomplikowanym językiem – spokojnie samodzielnie czytające już dzieci sobie z nim poradzą. Do tego wyjątkowe ilustracje Alexandry Finkeldey i mamy naprawdę małe dzieło sztuki. Myślę, że „Bociany” będą dealne dla dzieci 4+.

Książkę możecie kupić m.in. TUTAJ.

Książka "Kiedy bociany wróciły do domu" wydawnictwo Świetlik trzymana przez chłopca leżącego na drzewie, zdjęcie pochodzi ze strony OurLittleAdventures.pl - książki przyrodnicze dla dzieci
Książka "Kiedy bociany wróciły do domu" wydawnictwo Świetlik leży  na piasku, zdjęcie pochodzi ze strony OurLittleAdventures.pl - książki przyrodnicze dla dzieci
Książka "Kiedy bociany wróciły do domu" wydawnictwo Świetlik leży na piasku, zdjęcie pochodzi ze strony OurLittleAdventures.pl - książki przyrodnicze dla dzieci

★★★

Wróżkowy ogród, Georgia Buckthron – magiczna opowieść dla małych wrażliwców i… ich rodziców, którzy o tej magii zapomnieli

I ostatnia książka z serii Świetlika BLISKO NATURY – „Wróżkowy ogród” Georgii Buckthron z cudownymi ilustracjami Isabelli Mazzanti. To jest książka perełka, książka cudeńko. Pełna magii, powrotów do dzieciństwa i wiary, że wszystko wokół nas żyje i chce dla nas jak najlepiej. Trzeba tylko umieć słuchać.

Jeśli Wasze dzieci kochają Piotrusia Pana, Alicję z Krainy Czarów, Łucję Pevensie z Opowieści z Narnii czy Harrego Pottera, to na pewno pokochają też Mimi z Wróżkowego ogrodu. I choć książka ta nie jest fascynującą długą powieścią pełną nagłych zwrotów akcji, tylko kameralnym króciutkim opowiadaniem (idealnym do czytania w całości przed snem), to i tak na pewno zostanie długo zarówno w pamięci Waszych dzieci, jak i Was, rodziców.

Bo daje do myślenia.

Harmonia w przyrodzie jest najważniejsza

Mimi ma jedno wielkie marzenie. Chciałaby, by w jej ogrodzie zamieszkały wróżki. Stara się więc, jak może, by przygotować ogród na przyjście wróżek. Sprząta, nawozi, wyrzuca wszystkie liście. Chce, by jej ogródek był idealny. Niestety, mimo ogromnych starań dziewczynki, wróżki nie przylatują. Mimi nie wie, co robi nie tak. Przecież tak bardzo się stara!

Kiedy dziewczynka przestaje wierzyć, że w jej ogrodzie kiedyś pojawią się wróżki, pod jej oknem dostrzega tajemnicze światła. Okazuje się, że to wróżki przyszły do Mimi, żeby przekazać jej pewną ważną wiadomość. Wiadomość, dzięki której będą mogły zamieszkać w jej ogrodzie.

Niezwykła, jedyna w swoim rodzaju opowieść o tym, jak ważne jest to, co robimy z przyrodą na co dzień. Jak nasze małe, z pozoru nic nie znaczące działania, mogą przyczynić się do ochrony lub niszczenia przyrody. Świetna lekcja dla nas wszystkich.

Pomysł na edukacyjne i kreatywne zajęcia dla dzieci

Na końcu książki znajdziecie niespodziankę – wskazówki do tego, jak założyć ogród przyjazny wróżkom (w tym wszystkim dzikim stworzeniom, nie tylko tym magicznym!) a także instrukcję, jak samodzielnie zbudować domek dla wróżek.

Kiedy nasze dzieci doczytały do końca „Wróżkowy ogród” i odkryły, że same też mogą zbudować domek dla wróżek, od razu wzięły się do pracy :). Zresztą, zobaczcie sami, całkiem fajne te ich domki, prawda?

Książkę kupicie m.in. TUTAJ.

Książka "Wróżkowy ogród" wydawnictwo Świetlik leży na stole, dzieci wykonują prace plastyczne, zdjęcie pochodzi ze strony OurLittleAdventures.pl - książki przyrodnicze dla dzieci
Dzieci kucają pod murkiem w ogródku, zdjęcie pochodzi ze strony OurLittleAdventures.pl - książki przyrodnicze dla dzieci

★★★

Materiał powstał przy współpracy z wydawnictwem Świetlik. Tekst zawiera linki afiliacyjne.

★★★

★★★

Zostań z nami na dłużej!

Inne wpisy

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.