O tym przeczytasz
- 1 Południe Włoch, zwłaszcza Apulia i mikroregion Salento, ciągle jeszcze nie zostało odkryte na szeroką skalę przez turystów. Nadal jeszcze można spotkać tam miasteczka, w których nikt albo prawie nikt nie mówi po angielsku, w lokalnych knajpkach i na plaży siedzą sami Włosi, a nasze dzieciaki mogą biegać beztrosko po pustych uliczkach i zaglądać w każdy interesujący je kąt. Niespotykane w zadeptanej turystycznie Italii, prawda?
- 2 Apulia i białe Ostuni
- 3 Otranto – malownicza Apulia
- 4 Santa Cesarea di Terme
- 5 Specchia – prawdziwa Apulia w pigułce
- 6 Gallipoli
- 7 Santa Maria di Leuca
Południe Włoch, zwłaszcza Apulia i mikroregion Salento, ciągle jeszcze nie zostało odkryte na szeroką skalę przez turystów. Nadal jeszcze można spotkać tam miasteczka, w których nikt albo prawie nikt nie mówi po angielsku, w lokalnych knajpkach i na plaży siedzą sami Włosi, a nasze dzieciaki mogą biegać beztrosko po pustych uliczkach i zaglądać w każdy interesujący je kąt. Niespotykane w zadeptanej turystycznie Italii, prawda?
Pisaliśmy już o klimatycznym Monopoli, zaskakującym Bari, barokowym Lecce, perełce turystycznej Alberobello i malutkim Locorotondo. Zachwycaliśmy się niesamowitą starożytną Materą. Teraz zabieramy Was do naszych najpiękniejszych wakacyjnych odkryć – ukochanych miejscówek w Salento, najbardziej wysuniętym na południe regionie Włoch (należącym do Apulii), słynącym z ciągnących się w nieskończoność gajów oliwnych, przepięknych plaż (pisaliśmy o nich tu) i malowniczych średniowiecznych miasteczek położonych na wzgórzach.
Po Salento najłatwiej poruszać się samochodem – na samo południe Włoch nie docierają już pociągi a autobusów nie ma prawie wcale. My wypożyczyliśmy auto w Bari, zaraz po wylądowaniu na lotnisku. Jest to chyba najwygodniejsza opcja.
Apulia i białe Ostuni
Nazywane włoskim białym miastem, Ostuni zrobiło na nas ogromne wrażenie. Wąskie uliczki pełne lokalnych sklepików i knajpek, zieleń okiennic odcinająca się od bieli ścian, gwar i jakiś taki fajny oldskulowy klimat rodem z włoskich filmów z lat 50-tych. Mieliśmy wrażenie, że mimo dosyć dużej, jak na Salento, obecności turystów, miasteczko w ogóle nie traci swojego spokojnego, leniwego charakteru.
Ostuni zapamiętamy również z naszego znalezionego zupełnie przypadkiem najpiękniejszego noclegu świata. Trzeba co prawda wyjechać trochę poza miasto, ale zaręczamy, że naprawdę warto. Jakieś 15 min od starego miasta znajdziecie dom gościnny z basenem (raj dla Mani i Jasia!), przepysznymi, ogromnymi śniadaniami i wygodnymi pokojami z klimą. Wszystko utrzymane w stylistyce wiejskiego ale nowoczesnego domu. Powiem Wam, że Apulia nas powaliła na kolana! Seeeeerio!
Otranto – malownicza Apulia
Naszym zdaniem Otranto jest jednym z najbardziej malowniczo położonych miasteczek na całej wschodniej riwierze Apulii. Wokół całego nabrzeża, otaczającego od strony morza Otranto, ciągnie się długa biała promenada – wprost wymarzone miejsce do wypicia lampki prosecco albo zjedzenia owoców morza.
Miasteczko słynie także z 1000-letniej katedry (Cattedrale di Santa Maria Annunziata), w której w 1480 roku doszło do masakry chrześcijan, dokonanej przez Imperium Osmańskie. Po zaatakowaniu miasteczka przez Turków starcy i dzieci zostali wymordowani od razu, młode kobiety i nastolatki załadowano na statki i wywieziono na targi niewolników. Zgromadzonych w katedrze 800 mężczyzn dostało ultimatum: islam albo śmierć. Mieszkańcy Otranto wybrali tę drugą opcję. Po jakimś czasie, kiedy miasteczko zostało odbite przez chrześcijan, szczątki mężczyzn zostały zebrane i umieszczone w ossuarium Katedry, gdzie do dzisiaj można je oglądać. W 2013 roku męczennicy z Otranto zostali uznani za świętych.
Niedaleko Otranto warto zatrzymać się przy nietypowym jeziorku, powstałym w byłej kopalni boksytu. Woda jest niebiesko-zielona a skały czerwono-pomarańczowe – mieliśmy wrażenie, że znaleźliśmy się na innej planecie. Jest to też fajna atrakcja dla dzieciaków.
Santa Cesarea di Terme
To małe miasteczko słynie przede wszystkich z leczniczych wód termalnych. Nas zachwyciło przede wszystkim swoją fotogenicznością i takim klimatem a la Sopot po sezonie. Dostojne bogato zdobione wille, grupki starszych kuracjuszy przechadzające się niespiesznie po promenadzie, rzędy równo ustawionych leżaków na tarasach i strasznie słodkie wielkie naleśniki, sprzedawane w budkach przy głównej ulicy (skrupulatnie przetestowane przez młodszą część załogi). Niby nic wielkiego, ale jednak zrobiło na nas wrażenie.
Specchia – prawdziwa Apulia w pigułce
Specchia to takie miasteczko-widmo, położone w samym środku Salento, pomiędzy wschodem a zachodem. Nie spotkaliśmy tam prawie nikogo, poza kilkoma mieszkańcami, sprzedawcą owoców i panią w sklepie z ceramiką wytwarzaną przez lokalnych twórców. Miasteczko idealne, by zaszyć się tam z książką, napić się kawy i po prostu nic nie robić. Swoją leniwą atmosferą przypominało nam klimat przepięknego filmu „Tamte dni, tamte noce” Luki Guadagnino na podstawie scenariusza Jamesa Ivory’ego, opartego na powieści André Acimana. Jeśli jeszcze go nie widzieliście, to gorąco polecamy.
Gallipoli
Gallipoli chcieliśmy ominąć szerokim łukiem, ze względu na dużą, jak na Apulię, liczbę turystów. Postanowiliśmy jednak ostatecznie je odwiedzić, by na własne oczy przekonać się, czy rzeczywiście jest tak strasznie :). Liczba turystów rzeczywiście jest spora, wystarczy jednak zejść z utartego szlaku i zaszyć się w małych bocznych uliczkach, by odnaleźć ciszę, spokój i ten południowowłoski klimat, którego nie da się oszukać. W Gallipoli jedliśmy też jedną z najlepszych limonkowych granit ever. Żałujemy tylko, że nie mogliśmy spróbować polecanych we wszystkich przewodnikach owoców morza tuż przy porcie – musielibyśmy czekać na nie kilka godzin, aż knajpki i restauracje otworzą się po sjeście. A brzuchy naszych dzieci domagały się natychmiastowego wypełnienia i ruszyliśmy dalej, w kierunku Santa Maria di Leuca.
Santa Maria di Leuca
Malutka miejscowość na samym południu Salento, gdzie Morze Adriatyckie łączy się z Morzem Jońskim. Według starożytnych legend to właśnie w Leuce święty Piotr zaczął swoją wędrówkę do Rzymu, gdzie założył pierwszy kościół, o czym przypomina duże sanktuarium położone na wzgórzu. Tutaj też podobno przybył Eneasz po ucieczce z Troi. Sama Leuca nie wyróżnia się niczym szczególnym, jest po prostu bardzo przyjemnym południowym miasteczkiem z fajną promenadą, plażami i pysznym jedzeniem (szczególnie polecamy położoną w klimatycznym ogrodzie La Fica Paccia).
Apulia i Salento to bez wątpienia jeden z najpiękniejszych i najbardziej smacznych regionów Europy, w jakim byliśmy. A że Wizzair uruchomił tanie loty do Bari, to pewnie zawitamy tam szybciej, niż nam się wydaje :).
20 komentarzy