Jazda samochodem w krajach arabskich to wyczyn. To tylko jedna z wielu obiegowych opinii o tym, że lepiej jeździć komunikacją niż wynajmować samochód z wypożyczalni. Oczywiście wiele zależy od naszych umiejętności, ale nie jest tak, jak możemy przeczytać w Internecie, że czeka nas Armagedon, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie każdy jeździ jak chce.
O tym przeczytasz
NAWIGACJA WAŻNA RZECZ
Po pierwsze, ciężko mi sobie wyobrazić poruszanie się samochodem po krajach arabskich bez nawigacji w telefonie. Na rynku dostępnych jest bardzo dużo aplikacji z mapami, w tym duża część jest darmowych i dostępnych offline, np. Here map.
Po drugie, jeszcze w domu warto ściągnąć na telefon odpowiednie mapy, ponieważ czasem może po prostu przestać działać sieć. Może Wam zerwać połączenie, może się nie uda połączyć w ogóle, a poza tym po samym przylocie ciężko jest od razu dostać lokalną kartę sim, żeby mieć od razu Internet. My w Jordanii musieliśmy się w pierwszej chwili mocno nagimnastykować, żeby odnaleźć drogę do Akaby – nasza karta sim odmówiła posłuszeństwa.
GDZIE SĄ TE ZNAKI ?
Jordania nie jest pierwszym krajem arabskim, w którym wynajmowaliśmy samochód. I mimo że każdy kraj arabski rządzi się swoimi prawami i nie ma sensu generalizować (np. jazda po Maroku trochę się różni od jazdy po Jordanii czy Egipcie), to jednak jest coś, co wszystkie te kraje łączy. Jest to brak znaków.
NIE OCZEKUJ OD INNYCH
W zasadzie ilość znaków drogowych, które mamy w Polsce jest przytłaczająca. Zawsze, kiedy wracamy do kraju po dłuższym pobycie w innym kontekście kulturowym, zastanawiamy się po co komu te wszystkie ostrzeżenia, nakazy i zakazy. Może my po prostu lubimy mieć jakąś gwarancję, że skoro jest znak, to się wszyscy do niego zastosują.
Podobnie jest w całej Europie – wszystko z pozoru jest uporządkowane, zamknięte w pewnych granicach prawa z dużą zasadą ograniczonego zaufania, o której paradoksalnie na co dzień zapominamy.
A w Jordanii po prostu nie ma ani znaków ani świateł. Wjeżdżając na skrzyżowanie trzeba uważać, zwolnić. Zasada jest jedna: widzę, że ktoś jedzie i jest bliżej, to go puszczam. Jeśli to ja jestem pierwszy na skrzyżowaniu, jadę ja. Nikt tu nie analizuje, czy po prawej stronie ma się pierwszeństwo czy nie. Po prostu wszystko dzieje się prościej i według mnie dużo bezpieczniej. Ludzie po prostu są zmuszani do ciągłego myślenia na drodze a nie ufania bezgranicznie w oznakowania.
JORDAŃSKIE ZASADY JAZDY SAMOCHODEM
Jak wspominaliśmy, każde państwo ma swoje zasady jazdy samochodem. Tu nie jest inaczej. Wszyscy trąbią. Zjeżdżasz z ronda, trąbisz. Trąbisz, jak kogoś wyprzedzasz. Dodatkowo możesz też mrugać przy tym drugim manewrze długimi światłami. Dość dowolnie są też traktowane, szczególnie przez ciężarówki, pasy ruchu.
Jednak to, co zapamiętamy na długo, to pewien samochód dostawczy, jadący o drugiej w nocy lewym pasem bez świateł. Kierowca zdawał sobie jednak sprawę z powagi sytuacji i doświetlał sobie drogę latarką wystawioną przez szybę. Raz do tyłu, raz do przodu J. Musimy przyznać, że dosyć długo zastanawialiśmy się, jak to jest w ogóle możliwe :-).
Są trzy główne drogi nazwane szumnie „highway” choć nijak się mają do standardu autostrady. Największą i najmniej urokliwą jest Desert Highway. Jest to też droga najczęściej uczęszczana przez ciężarówki. W czasie gdy my byliśmy w Jordanii częściowo była w remoncie. To tu też nauczyliśmy się, że jeśli droga przebiega przez miasto to co kilkaset metrów bywają ograniczniki prędkości. Można się niemiło zdziwić bo bywa, że czasami nie są oznaczone, a ich kolor jest taki sam jak ulicy.
Dwie pozostałe „highway” to takie nasze krajowe drogi. Po jednym pasie w jedną stronę. Dużo mniejszy ruch i dużo bardziej malownicze.
Na tych trzech głównych drogach możecie się też spodziewać kontroli ze strony policji, które kończą się przeważnie uśmiechem i stwierdzeniem „Welcome to Jordan”.
MIASTA RZĄDZĄ SIĘ SWOIMI PRAWAMI
I ostatnia rzecz związana z jazdą samochodem po krajach arabskich: jazda po mieście. Tu jeszcze bardziej mam wrażenie, że mimo chaosu wszystko jest jakoś ułożone. Parkujesz gdzie bądź (nawet na rondach się zdarza). Trzeba uważać to pewne, ale ponownie jest tak, że się skupiamy na drodze i otoczeniu i przez to jesteśmy bardziej uważni.
❥ ❥ ❥
Jeśli marzycie o podobnej podróży do Jordanii, to kliknijcie w obrazek poniżej. Być może właśnie zaczyna się Wasza przygoda życia! ❥
❥ ❥ ❥