Główna » Wiatrak, rowery i tulipany. Rodzinny weekend w Holandii

Wiatrak, rowery i tulipany. Rodzinny weekend w Holandii

by Karo
Z czym się Wam kojarzy Holandia? Nam oczywiście z wiatrakami, tulipanami, rowerami i serem. Czy da się to wszystko zobaczyć w ciągu niespełna tygodnia? Oczywiście! Holandia to mały kraj, gdzie wszystko jest w zasięgu max. dwugodzinnej jazdy samochodem.
 
Naszą bazą wypadową podczas majówki w Holandii była miejscowość Wijchen, gdzie stoi wiatrak z 1904 r. Miejsce to okazało się być strzałem w dziesiątkę – wiatrak jest ogromny i spokojnie pomieścił nasze trzy rodziny. Dodatkowo, jest stosunkowo blisko granicy z Niemcami, więc do pokonania z Warszawy jest tylko, bagatela, 1200 km. Swoją drogą, te kilometry w ogóle się nam nie dłużyły w towarzystwie The Beduins – każdemu życzymy tak fajnych i pełnych pozytywnej energii kompanów podróży! 

Park narodowy Hoge Veluwe

Początkowo mieliśmy w planach wypożyczenie rowerów w Wijchen i przejechanie jedną z licznych ścieżek rowerowych – w okolicy jest ich kilka, o różnej długości i atrakcyjności. Ostatecznie narada przy wiatrakowym kuchennym stole doprowadziła do decyzji o wyruszeniu do parku narodowego Hoge Veluwe. Bilet 9 €, dzieci za darmo, a w cenie rower – każdy z krzesełkiem dla dziecka. Na terenie parku jest, uwaga, pustynia, jest też jeziorko, na krańcu którego stoi pałac myśliwski św. Huberta, który wygląda jak zamek wprost z bajki Disneya. Potencjalnie są też zwierzęta różnej maści, ale nam udało się zobaczyć tylko sarny.
W ciągu kilku godzin spędzonych w parku zrobiliśmy na dwóch kółkach ponad 32 km. Zapytacie, jak dzieci zniosły tę podróż? Nadspodziewanie świetnie, jak na taką ilość kilometrów, ponieważ dobrze zaplanowaliśmy ten czas. Przerwa na obiad, przerwa na rzucanie kamyków do wody, przerwa na plac zabaw, przerwa na pustynię. Z parku wyszliśmy wyczerpani, ale z wielkim uśmiechem na ustach.

Amsterdam

Stolica Holandii jest położona zaledwie 80 km od naszego wiatraka, a droga wiedzie przez autostradę, więc dojazd jest banalnie prosty. Nasze przygody pieszo-rowerowe opisaliśmy tutaj. Mimo że Amsterdam jest niezwykle klimatycznym miastem, pamiętajcie, że jazda na rowerze po  jego uliczkach to nie lada wyzwanie! :)

Tulipany i Morze Północne

Żeńska część wyjazdu zapragnęła zdjęć na polach tulipanów. Niestety męska część, wiedząc o czyhających zagrożeniach związanych ze sprzeciwem – milczała. Milczenie doprowadziło nas do oddalonego o 120 km miasteczka Lisse. Dojeżdżając tam, męska część wycieczki sprawdziła, że w sumie sezon na tulipany się skończył. Damska część odpowiedziała, “Skądże znowu!”. Wątpliwości rozwiał pan sprzedający na targu kwiatowym nasiona tulipanów: „They are all gone” (wszystkie zniknęły). My się jednak łatwo nie poddajemy (zwłaszcza motywowani błagalnym wzrokiem żeńskiej części naszej ekipy…). Tulipany zostały znalezione! Może nie były to ciągnące się poza horyzont pola, ale jak mówi przysłowie: „jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma”.
Po drodze odkryliśmy jeszcze jedną zaletę dwugodzinnej wycieczki do Lisse – tulipany były rzut kamieniem od Morza Północnego. Kto by się spodziewał, że w Holandii są super plaże, a my, dzięki wpisowi na właśnie taką trafiliśmy w miejscowości Noordwijk. Tego było nam trzeba – plaża, słońce, szum morza, Makaron kopiący doły w piasku i dzieci zajmujące się same sobą. Całość dopełniła najlepsza na świecie ryba z frytkami, chociaż do tej pory nie wiemy, czy ona była tak dobra, czy my tacy głodni.
Holandię będziemy wspominać, jakbyśmy znaleźli się w filmie “Truman Show”. Wrażenie to potęgowały spacery w okolicy wiatraku. Wszystko jest idealne, jak z obrazka. Trwa przycięta jak od linijki, absurdalny, jak na nasze standardy, porządek w gospodarstwach, czyste, zadowolone krowy. Ciekawe tylko, czy równie idyllicznie się tam żyje?
 
Partnerem naszego wyjazdu było CASAMUNDO.

3 komentarze

Agnieszka 31 maja, 2018 - 22:08

Cudownie się czyta Waszą relację i ogląda zdjęcia :) Cieszę się, że mój wpis zainspirował Was do odwiedzenia tej plaży! Ja natomiast już czekam na kolejną wizytę w Holandii i tym razem chcę pomieszkać w wiatraku ;) pozdrawiam

Odpowiedz
Anonim 30 maja, 2018 - 13:33

przepiękne zdjęcia! Marzy mi się teraz Amsterdam :D Byłam kiedyś przejazdem tylko, ale to jeszcze w czasach przed dziećmi :P

Odpowiedz
Anonim 30 maja, 2018 - 10:56

To zdecydowanie jeden z najlepszych europejskich pomysłów na weekend!

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.