To będzie krótka notatka, bo przepisy się zmieniają na tyle szybko, że po 14 maja może ona być nieaktualna. Dzięki temu, że Mario porusza się dość sprawnie po aktach prawnych, przed wylotem z Teneryfy do Polski postanowił przeczytać Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 19 marca 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii z późniejszymi zmianami. Tak sobie czytał i znalazł sposób, jak się dostać do Polski z dziećmi bez kwarantanny i bez testów.
O tym przeczytasz
Kwarantanna albo testy
Informacje, jakie znajdziecie na oficjalnych stronach rządowych albo w ogóle w Internecie na temat możliwych opcji zwolnienia z kwarantanny po przylocie do Polski to:
- konieczność zrobienia testu na 48 godzin przed przylotem (tylko w ramach strefy Schengen)
- możliwość zrobienia testu na lotnisku – w Warszawie (200 zł)
- możliwość zrobienia testu w ciągu 48h od przylotu (130 zł)
Mało kto sięga po rozporządzenie regulujące tę kwestię, ale jest taki Mario, co to zrobił :-)
Z kwarantanny zwalniają tylko trzy przypadki
To największa bzdura jaką usłyszycie zarówno od Straży Granicznej, jak i na infolinii Sanepidu. Ci drudzy wręcz wprost mówią, że kazano im czytać tylko informacje ze strony pacjent.gov.pl. W samym rozporządzeniu, w jego pierwotnej wersji, jest 29 wyjątków, które dają możliwość zwolnienia z kwarantanny. Jeden wyjątek jest jednak najważniejszy. W paragrafie 3 ust 2 pkt 6 jest przepis, który zwalnia z kwarantanny, bez testów, dzieci uczęszczające do przedszkola oraz ich opiekunów. Oznacza to, że powrót do Polski jest możliwy bez kwarantanny i bez testów.
Zwolnienie z kwarantanny w praktyce
W praktyce wygląda to tak, że po przylocie Straż Graniczna wpisze was na kwarantannę. Mario dyskutował 40 minut z nimi – powtarzali jak zdarta płyta ciągle te same oklepane trzy przypadki. Teraz już wiemy, że jeśli nie przedstawicie testów, albo nie jesteście ozdrowieńcami (6 mscy) albo po dwóch szczepionkach to Straż Graniczna zawsze was wpisze na kwarantannę. Wtedy po wyjściu z lotniska na spokojnie wykręcacie numer +48 22 25 00 115 na infolinię Sanepidu. Tam wam powiedzą, że pierwsze słyszą o takim zwolnieniu. Niezrażeni niewiedzą poproście o utworzenie zgłoszenia, że chcecie być zwolnieni z kwarantanny na podstawie tego paragrafu podanego powyżej. Dostaniecie informacje, że skontaktuje się z wami odpowiedni oddział Sanepidu.
Sanepid – bardzo kompetentna Pani, serio- zadzwoniła do nas po około 28 godzinach od zgłoszenia (mimo 3 maja) i powiedziała, że rzeczywiście jest taki przepis, ale mało kto z niego korzysta. Będziecie proszeni o przekazanie waszego oświadczenia albo zaświadczenia z przedszkola, że wasze dziecko/dzieci rzeczywiście są objęte wychowaniem przedszkolnym. I to tyle! W przypadku naszej 5 osobowej rodziny oznaczało to oszczędność od 750 do 1000 zł.
I tak zrobiliśmy testy
Absolutnie nie ufając temu, że ten system tak działa jak mówi rozporządzenia oraz temu, że nikt nie opisał przypadku powrotu do Polski z dziećmi bez kwarantanny i testów, postanowiliśmy zrobić sobie testy antygenowe dla świętego spokoju i pewności, że jesteśmy zdrowi. Zrobiliśmy je po 12 godzinach od wylądowania. Telefon z Sanepidu, potwierdzający naszą wersję dostaliśmy, jak wiecie około 16 godzin później. Czy uważamy, że z punktu logiki i etyki warto stosować nasz sposób? Nie! Dlatego my zrobiliśmy te testy. Ale prawo nie idzie często w parzę z logiką, dlatego decyzję czy chcecie go zastosować zostawiamy Wam.
Ps. Wyniki naszych testów oczywiście były negatywne.
Ps2. Pamiętajcie, że zwolnienie z kwarantanny jest indywidualną decyzją każdego oddziału Sanepidu.
Ps3. Ja, Karolina, jestem dodatkowo zaszczepiona.
Ps4. Tekst ten nie jest zachętą do omijania przepisów ani postępowania wbrew prawu polskiemu. Wychodzimy z założenia, że każdy z nas postępuje w zgodzie z własnym sumieniem.