Park Narodowy Mu Ko - spacer w dżungli

Jeśli chcielibyście doświadczyć prawdziwej tropikalnej dżungli, wsłuchać się w jej odgłosy i zapachy, zobaczyć jak wygląda ten niesamowity ekosytem z bliska… A na końcu wykąpać się w turkusowym Morzu Andamańskim przy cudownej, dzikiej, niemal rajskiej plaży tuż na skraju lasu deszczowego, koniecznie odwiedźcie Park Narodowy Mu Ko na południu Koh Lanty.

My wróciliśmy oczarowani.

Koh Lanta to jedna z niewielu większych tajskich wysp, na której nie spotkacie dużych imprez na plaży w stylu moon party czy ogromnych kurortów z ogromnymi budynkami. Nawet w środku wysokiego sezonu turystycznego panuje tu kameralna atmosfera. Na Wyspę przyjeżdżają głównie rodziny z dziećmi i ludzie, którzy szukają kontaktu z naturą, chcą się wyczilować i podoświadczać tropikalnej atmosfery. Bo Koh Lanta to przede wszystkim przepiękne szerokie plaże (będzie o tym osobny post, fascynująca dzika przyroda i mnóstwo fantastycznych spotów nurkowych (jeśli chcecie spróbować przygody z nurkowaniem, to lepszej okazji w Tajlandii nie znajdziecie – wiemy, co mówimy, bo sami nurkujemy i właśnie w centrum nurkowym na Lancie pracujemy!).

Ostatnio pisaliśmy Wam o wodospadzie Khlong Chak w środku dżungli. Dzisiaj będzie o położonym kilka kilometrów dalej na południe Wyspy, Parku Narodowym Mu Ko.

★★★

O tym przeczytasz

1 Park Narodowy Mu Ko – jak dojechać?
2 Ile trwa spacer i co można zobaczyć w Parku Narodowym Mu Ko?
3 Rajska plaża na końcu szlaku + latarnia morska
4 Co zabrać ze sobą do Parku Narodowego Mu Ko?
5 Zostań z nami na dłużej

Park Narodowy Mu Ko – jak dojechać?

Tak naprawdę, tylko część Parku Narodowego Mu Ko leży na wyspie Koh Lanta Yai (czyli na tej, na którą wszyscy zwyczajowo mówią „Lanta”). Od północy Lanta Yai sąsiaduje z oddzieloną wąskim kanałem wyspą Lanta Noi a na południu jest jeszcze trochę mikrowysepek, które też należą do Koh Lanty. Reszta Parku położona jest na kilku mniejszych wysepkach – łącznie powierzchnia Mu Ko zajmuje ponad 134 km2 na 16 wyspach.

Teren, po którym spacerowaliśmy my, leży na południowym koniuszku Lanty Yai. Najłatwiej dostać się tam skuterem albo samochodem. W Google Maps wpisujecie po prostu „Mu Ko Lanta National Park” i trasa sama Was prowadzi prosto na parking. Kilkaset metrów przed parkingiem będzie budynek z kasą, w której uiszczacie opłatę za wstęp (200 bth za osobę dorosłą, 100 bth za dziecko 3-14 lat, 20 bth za skuter a 30 bth za auto).

Park Narodowy Mu Ko jest otwarty codziennie od 8:30 do 17:30.

Potem wejście do niego jest zamykane – ok. 18:30 na Wyspie robi się już całkowicie ciemno.

★★★

Ile trwa spacer i co można zobaczyć w Parku Narodowym Mu Ko?

W Parku wytyczona jest ścieżka, która jest przyjemną, niewymagającą jakoś szczególnie (nasza trzyletnia Baśka przeszła ją sama) pętlą z parkingu. Cała trasa ma ok. 2,5 km długości. Przejście jej, razem z pływaniem w morzu, zajęło jakieś 2,5 godz (bez dzieci pewnie będzie znacząco mniej).

Najpierw szlak prowadzi dosyć wąską błotnistą ścieżką, by po kilkuset metrach zamienić się w wygodny dżunglowy chodnik idący zboczem wzgórza. Ścieżka prowadzi trochę w dół, trochę pod górę. Jest kilka mostków i schodów do pokonania.

Cała ścieżka jest dość dobrze oznakowana, są też tabliczki przy wybranych ogromnych tropikalnych drzewach czy miejscach występowania różnych zwierząt. Jeśli ma się szczęście, można spotkać ich tu naprawdę sporo, n.in słynne latające lemury, małpy okularowe langury czarne, makaki krabożerne, lori kukangi czy dziki. My widzieliśmy tylko stonogi, mrówki i termity, przez ścieżki których musieliśmy przeskakiwać.

★★★

Rajska plaża na końcu szlaku + latarnia morska

Szlak kończy się na dzikiej, przepięknej rajskiej plaży. Koniecznie weźcie ze sobą stroje kąpielowe, bo aż żal nie skorzystać i się nie wykąpać po spacerze w dżungli. Nam chłodna woda w zatoczce przyniosła ogomną ulgę po dusznym, parnym i wilgotnym lesie tropikalnym. Serio, w tamtej chwili nie marzyliśmy o niczym innym, jak o takiej właśnie kąpieli. I co najlepsze, na plaży byliśmy kompletnie sami. Dlatego też nawet brak stojów kąpielowych nie był dla nas przeszkodą w zanurzeniu się w turkusowej wodzie :). Było cudownie!

Na drugim końcu plaży jest imponująca latarnia morska, pod którą warto podejść. Jest tam też fajna restauracja i sklepik z pamiątkami. Są też przestronne toalety.